Alkotubki wycofane przez dużą sieć sklepów. "Byliśmy w szoku, jak to przyszło"
W ostatnim czasie w mediach zrobiło się głośno na temat tubek z alkoholem marki Voodoo Monkey, które przypominają popularne musy owocowe dla dzieci. Mając na uwadze to, że kontrowersyjny produkt wywołał lawinę komentarzy nie tylko wśród użytkowników mediów społecznościowych, lecz również polityków, skontaktowaliśmy się z największymi sieciami handlowymi w Polsce. Polomarket poinformował nas, że wycofał "alkotubki" ze sprzedaży ze skutkiem natychmiastowym. A co z pozostałymi gigantami polskiego handlu?
W kwestii nowego produktu, który niedawno pojawił się w polskich sklepach, wypowiedział się m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz premier Donald Tusk. - Skupimy się na tym, aby znaleźć skuteczną metodę, aby zablokować ten proceder związany z alkoholowymi saszetkami - powiedział premier podczas wtorkowego posiedzenia rządu. Dodał, że rozwiązaniem problemu ma się zająć minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Sprawę kontrowersyjnych tubek z alkoholem skomentowała również szefowa MEN Barbara Nowacka.
"Premier szuka rozwiązania, pani ministra Leszczyna zadeklarowała gotowość do pilnego działania, jeśli jej resort zostanie wyznaczony, chociaż pan Siekierski mówi, że jego resort rozwiązanie ma" - powiedziała Barbara Nowacka we wtorek na antenie Polsat News.
Zapytana o to, od kiedy wie o problemie i w jakich kategoriach należy go postrzegać przyznała, że usłyszała o nim w niedzielę. "Luki prawne się zdarzają, ale rolą rządu jest podejmowanie natychmiastowych działań, by je niwelować. Cieszę się, że mam za partnerkę panią ministrę Leszczynę, która też to widzi i też to wie" - powiedziała szefowa MEN.
"Trzeba zmienić przepisy dotyczące opakowań. Oczywiście sprytny biznes będzie bezwzględny - to jest zachęcanie do spożycia alkoholu. To po pierwsze wygląda jak soczek, a po drugie, jeżeli to wygląda jak soczek, to łatwo to ukryć, czyli rodzic czy nauczyciel nie będzie mógł tak łatwo stwierdzić, że dziecko w tej tubeczce zamiast musu ma alkohol. To jest też budowanie wokół alkoholu atmosfery, że to jest coś fajnego. Alkohol, szczególnie w przypadku dzieci, jest wyjątkowo szkodliwy" - podsumowała szefowa MEN.
- Byłyśmy w szoku, jak to przyszło. Przecież to dzieci mogły pomylić. A ile razy to dziecko w sklepie szybko, głodne chce jeść i rodzic da, a przy kasie płaci? Do tragedii mogło dojść - powiedziała nam anonimowo sprzedawczyni z jednego ze sklepów sieci Polomarket. Informację tę potwierdziła w imieniu sieci Ilona Rutkowska z biura prasowego.
"W imieniu sieci POLOmarket chciałabym poinformować, że ze skutkiem natychmiastowym wycofaliśmy produkty ze sprzedaży"- czytamy w komunikacie przesłanym Interii.
Mając to na uwadze, zapytaliśmy przedstawicieli największych sieci handlowych o to, czy zdążyli wprowadzić do sprzedaży w swoich sklepach tubki z alkoholem Voodoo Monkey. "Nie sprzedajemy produktów alkoholowych w saszetkach oraz nie planujemy wprowadzenia alkoholu w takich opakowaniach" - czytamy w odpowiedzi przesłanej przez biuro prasowe sieci Biedronka, której autorem jest Marek Szach, dyrektor kategorii w sieci Biedronka.
Podobną informację przekazało nam biuro prasowe sieci Carrefour. "Nie posiadamy tego produktu w asortymencie naszych sklepów" - podkreślono.
Tzw. alkotubek, wokół których rozpętała się prawdziwa medialna burza, nie posiada w swojej ofercie również Kaufland. "Informujemy, że sieć Kaufland nie posiada w swojej ofercie produktów marki Voodoo Monkey" - czytamy w odpowiedzi na pytania przesłane przez Interię.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że producentem tubek z alkoholem pod marką Voodoo Monkey jest firma OLV. Skontaktowaliśmy się z producentem.
- W odpowiedzi na pytania i wątpliwości pojawiające się w przestrzeni publicznej podkreślamy, że produkty VOODOO MONKEY przeznaczone są wyłącznie dla dorosłych i świadomych konsumentów, a także spełniają odpowiednie normy i wymogi związane z dystrybucją napojów alkoholowych, włącznie z wymaganiami dotyczącymi opakowań i ich wyraźnego oznakowania. Opakowania mają wyraźne i duże oznakowania, na froncie widnieje wyraźna informacja o zawartości procentowej alkoholu w produkcie. Różnią się kolorystyką i wzornictwem, mają znaki akcyzy, sprzedawane są ze specjalnie i wyraźnie oznakowanych stoisk, spełniają wszystkie inne wymogi ustawy - wskazano w odpowiedzi przesłanej Interii.
- Wspomniane produkty to limitowana partia pilotażowa, która znalazła się jedynie w wybranych sieciach. Sprzedaż produktów alkoholowych jest ściśle regulowana. Od początku rozmów z naszymi parterami handlowymi podkreślaliśmy i kładliśmy nacisk na odpowiednią ekspozycję produktów oraz kontrolę wieku osób dokonujących zakupu - dodano.