Tubki z alkoholem wywołały skandal w Polsce. Kto jest producentem?
Kolorowe tubki z alkoholem - wódkę, nalewki i likiery - do złudzenia przypominają popularne musy owocowe dla dzieci. Kontrowersyjny produkt, który właśnie pojawił się w polskich sklepach, wywołał społeczną i polityczną burzę. Walkę z producentem alko-tubek zapowiedział - jako polityk i jako ojciec - sam marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Do sprawy na wtorkowym posiedzeniu rządu odniósł się też premier Donald Tusk. Kto wprowadził na polski rynek wysokoprocentowe trunki w saszetkach i jak się z tego tłumaczy?
"Piszę to przede wszystkim jako ojciec: szanowna firmo od wódy w saszetkach, to co robicie, to zło w czystej postaci. Ja w tej sprawie nie odpuszczę też jako poseł" - takie oświadczenie wystosował w swoich mediach społecznościowych marszałek Sejmu Szymon Hołownia, reagując na falę doniesień o nowym, kontrowersyjnym produkcie na półkach sklepowych. Mowa o alko-tubkach - czyli saszetkach z wódką, likierami i nalewkami łudzącą przypominającymi musy owocowe dla dzieci. "Wstyd, wstyd, wstyd" - dodał marszałek Sejmu.
Zdaniem Hołowni, mylący wygląd produktu może ułatwiać nieletnim "przekraczanie symbolicznej granicy". Lider Polski 2050 wskazał też, że sprzedawca może nie zorientować się, że dziecko kupuje nie mus owocowy, a alkohol w tubce.
Głosy oburzenia ws. tubek z alkoholem płyną z różnych stron. Senator Anna Górska z Lewicy zwróciła się już do UOKiK-u z prośbą o przeprowadzenie kontroli w sprawie. Radny warszawskiej dzielnicy Ursus, Krzysztof Daukszewicz, zamieścił w sieci zdjęcie tubek z alkoholem w kartonach po musach owocowych marki Tymbark - tak właśnie zostały one "wyeksponowane" w jednym ze sklepów. "Idealne dla spragnionych rodziców na spacerze oraz innych wysoko funkcjonujących" - zauważył ironicznie.
Przez to m.in. grupa Maspex - właściciel marki Tymbark - tłumaczyła w sieci, że to nie ona jest odpowiedzialna za kontrowersyjny produkt. "Marka Tymbark i Grupa Maspex nie mają nic wspólnego z tym produktem" - przekazała w serwisie X Dorota Liszka, rzeczniczka Maspeksu.
Kto zatem jest producentem tubek z alkoholem pod marką Voodoo Monkey? Jak pisze "Gazeta Wyborcza", jest to firma OLV, producent musów owocowych z siedzibą w Morszkowie na Mazowszu. "O ironio, jej najpopularniejszym produktem są zdrowe musy Owolovo skierowane do dzieci i młodzieży" - zauważa dziennik.
Producent alko-tubek z alkoholem na swojej stronie internetowej pisze, że "Voodoo Monkey to nie tylko marka, to prawdziwy buntownik w świecie alkoholi".
"Jesteśmy pionierami, którzy zmienili sposób, w jaki doświadczasz alkoholu, oferując go w odważnie zaprojektowanych tubach. (...) bawimy się konwencjami i nie boimy się eksperymentować. W Voodoo Monkey każdy szczegół ma swoje znaczenie - od unikalnych smaków po opakowanie" - czytamy na stronie firmy.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że nazwa Voodoo Monkey (ang. "monkey" - małpa) nawiązuje do małpek, czyli małych butelek z napojami alkoholowymi (o pojemności 100-200 ml). O wprowadzeniu tzw. opłaty małpkowej myśli rząd - mówił o tym minister finansów Andrzej Domański, podkreślając negatywny wpływ tego typu produktów na zdrowie Polaków. Stanowisko to podziela także jego koleżanka z ław rządowych, minister zdrowia Izabela Leszczyna.
We wtorek (1 października) na posiedzeniu rządu premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd zajmie się kwestią alko-tubek. "Skupimy się na tym, aby znaleźć skuteczną metodę, aby zablokować ten proceder związany z alkoholowymi saszetkami" - oznajmił prezes Rady Ministrów. Jak dodał, zostanie też rozstrzygnięta sprawa konsekwencji personalnych "wobec osób, które nie wykazały się odpowiednią czujnością w ostatnich dniach".