Amerykanie chcą kupić TikToka. Inaczej platforma zostanie zamknięta
Były minister finansów USA Steven Mnuchin zapowiedział, że stworzy grupę inwestorów, którzy kupią chińską aplikację TikTok - przekazał w czwartek telewizji CNBC. To pokłosie przyjętej przez amerykański parlament ustawy, na mocy której albo chiński właściciel platformy sprzeda część biznesu z USA, albo ta zostanie zamknięta.
Amerykańska Izba Reprezentantów przytłaczającą większością głosów przyjęła ustawę, która ma zmusić chińskiego właściciela TikToka do sprzedaży platformy w USA lub zablokowania jej działalności. Przeciwko ustawie lobbował były prezydent Donald Trump, a prezydent Joe Biden zapowiadał jej podpisanie. Ustawa zostanie jeszcze skierowana do Senatu.
"Uważam, że ustawa powinna być przegłosowana i TikTok powinien zostać sprzedany" - powiedział Mnuchin, który był sekretarzem skarbu w administracji Trumpa. "To świetny biznes i stworzę grupę (inwestorów - red.), która kupi TikToka" - zadeklarował.
TikTok nazwał ustawę "zakazem" i wezwał senatorów, by posłuchali swoich wyborców przed podejmowaniem jakichkolwiek działań. Szef TikToka Shou Zi Che powiedział w środę, że firma skorzysta ze ścieżki prawnej, aby bronić swoich praw - informuje agencja Reutera.
Projekt ustawy zapoczątkowany przez szefa specjalnej komisji Izby ds. Komunistycznej Partii Chin (KPCh) Mike'a Gallaghera zakłada możliwość zakazania działalności TikToka w Stanach Zjednoczonych, jeśli jego właściciel, chińska firma ByteDance, nie sprzeda platformy podmiotowi niezwiązanemu z władzami ChRL. Dodatkowo ustawa da prezydentowi uprawnienia do podobnych działań wobec innych platform społecznościowych mających związki z władzami przeciwników USA.
Członkowie Kongresu i przedstawiciele władz wielokrotnie wyrażali ostrą krytykę i obawy na temat popularnej wśród młodych Amerykanów aplikacji. Przed platformą ostrzegały też służby, w tym dyrektor FBI Christopher Wray, który stwierdził, że stanowi ona zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
W swojej argumentacji wskazywał on, że ze względu m.in. na praktycznie nieistniejące granice między biznesem i władzami w ChRL, chińskie służby mogą mieć możliwość pozyskiwania wrażliwych danych o amerykańskich użytkownikach, manipulowania algorytmem rekomendacji, który może być wykorzystywany do prowadzenia operacji wpływu, oraz potencjalnie inwigilować urządzenia, na których zainstalowana jest aplikacja.