Amerykański bank wystraszył inwestorów. Czy to początek kryzysu? "Nowe ryzyko na rynku"
Amerykański bank przestraszył inwestorów na całym świecie. SVB Financial Group poinformowała wczoraj o stracie 1,8 mld dol. na portfelu obligacji. By ratować sytuację bank przeprowadził "ratunkową" sprzedaż akcji, która spowodowała załamanie się ich wartości o 60 proc. i doprowadziła do utraty ponad 80 miliardów dolarów kapitalizacji. Wyprzedaż na giełdzie nie dotknęła jednak wyłącznie SVB, traciły też inne amerykańskie banki. W piątek echa sytuacji w USA dotarły do Europy. WIG-Bank spada o 2,3 proc. około godziny 11.30.
SVB, która działa pod nazwą Silicon Valley Bank, rozpoczęła w środę sprzedaż akcji o wartości 1,75 mld dolarów, aby wzmocnić swoją pozycję finansową. W prospekcie dla inwestorów bank poinformował, że potrzebuje środków, aby wypełnić lukę wynoszącą 1,8 mld dolarów, spowodowaną sprzedażą portfela obligacji o wartości 21 mld dolarów, który przynosił średni zwrot wynoszący 1,79 proc., znacznie poniżej obecnej stopy zwrotu obligacji skarbowych o okresie 10 lat wynoszącej około 3,9 proc.
- SVB jest dość specyficznym bankiem robiącym biznes głównie ze spółkami technologicznymi, które ostatnio miały mocno pod górkę - tłumaczy na Twitterze Arkadiusz Balcerowski, CEO w InsiderFX i ekonomista w mBanku. SVB jest partnerem bankowym dla niemal połowy amerykańskich technologicznych i opartych na opiece zdrowotnej przedsiębiorstw ryzyka, które zadebiutowały na giełdach w 2022 roku.
Akcje SVB spadły do najniższego poziomu od 2016 roku, a po zamknięciu rynku spadły o kolejne 26 proc. w handlu pozagiełdowym.
CEO SVB, Gregory Becker, dzwoni podobno po klientach, aby zapewnić ich, że pieniądze w banku są bezpieczne. Jednak niektóre startupy radzą swoim założycielom, aby wycofali swoje pieniądze z SVB jako środek ostrożności.