Analiza: Wychodzenie z recesji po pandemii będzie sprzyjało powstawaniu nowych usługodawców

- Gospodarka to zestaw naczyń połączonych, zamknięcie jednej działki to zmniejszenie zapotrzebowania na inną - wskazała w rozmowie z PAP Sonia Buchholtz ekonomistka Konfederacji Lewiatan. Wychodzenie z recesji po pandemii będzie sprzyjało powstawaniu nowych poddostawców i usługodawców - oceniła.

Jak zaznaczyła, 16 maja mija 2 miesiące głębokiego zamrożenia aktywności gospodarczej w Polsce, a podmioty eksportujące w niektórych branżach "dostały baty" jeszcze wcześniej.

- Lockdown przyczynił się do niemożności świadczenia wielu dóbr i usług, ale zarazem ograniczenie kontaktów bardzo ograniczyło popyt na wiele dóbr i usług. Gospodarka to zestaw naczyń połączonych, więc zamknięcie jednej działki to zmniejszenie zapotrzebowania na inną - podkreśliła.

Według ekonomistki, dane wskazują, że usługi zostały w całej Europie bardzo silnie dotknięte. - Gospodarki, które bazują na turystyce, będą notować ogromne spadki PKB. Na tym tle polska gospodarka jest dość zbilansowana w porównaniu do np. południa Europy - oceniła Buchholtz.

Reklama

- Spodziewalibyśmy się jednak, że wyjście z recesji w kształcie pierwiastka, zarówno w Polsce, jak i w Europie, będzie sprzyjało powstawaniu poddostawców i usługodawców - dodała.

Jak wyjaśniła ekonomistka, pierwszy kanał oddziaływania lockdownu ma charakter uniwersalny. Konsumenci, którzy nie zarabiają, będą z większą rozwagą kupować - czegoś nie kupią, wybiorą dobro niższej jakości, zrezygnują z pewnych aktywności, które pociągają za sobą zakupy. Jeśli na dodatek dominuje przekonanie, że fala zwolnień wciąż przed nami, takie powstrzymanie od zakupów będzie silne również u osób, które teoretycznie są w relatywnie dobrej sytuacji.

- Drugi kanał - dodała - ujawnia się w odniesieniu do poszczególnych branż.

- I tu wiele zależy od tego stopnia złożoności dóbr i usług - innymi słowy, jak wielu poddostawców i usługodawców potrzeba - oraz czy i w jakim stopniu są oni w stanie przekierować swoją produkcję do nowych grup odbiorców - wskazała.

- I okazuje się, że nie wszystkie dobra i usługi da się zastąpić, albo że rynek jest zbyt płytki - dodała.

Jak zaznaczyła, tak jest w przypadku pewnej fabryki frytek, która z powodu zamkniecie hoteli, musiała czasowo zawiesić produkcję. - Gastronomia nie jest jedynym odbiorcą frytek, ale konsumenci prywatni nie są w stanie ich skonsumować w takiej skali. Często nie doszacowujemy tego, jak złożona jest gospodarka - podała.

- Niech będzie przykład targów - dodała. - Organizacja wydarzenia typu targi to zaangażowanie właściciela miejsca, operatora, operatorzy mediów, IT, twórcy stanowisk, tłumacze, catering, hostessy, ochrona, oraz wszystkie wydatki wystawców - wymieniła.

- Ile z tych prac można wykonywać, pozyskiwać poza biznesem? Relatywnie niewiele - dodała.

A na pytanie, jak szybko one wrócą do formuły sprzed COVID-19? Ekonomistka odpowiedziała, że miną kwartały, a wiele zależy od momentu, kiedy wynaleziona zostanie szczepionka.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: usługi | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »