Apple wypłaca odszkodowania. Firma celowo spowalniała flagowy produkt
Firma Apple zaczęła wypłacać odszkodowania przyznane w głośnej sprawie znanej jako "Batterygate". Klienci firmy pozwali ją za celowe spowalnianie iPhone’ów, czyli jednego z najpopularniejszych produktów Apple. Firma odpiera zarzuty, ale zgodziła się na ugodę. Wypłaci łącznie pół miliarda dolarów.
Klienci Apple zaczęli otrzymywać pierwsze przelewy w ramach odszkodowań przyznanych w ramach tzw. afery Batterygate - podaje portal Business Insider. Jak przypomina portal, na podstawie ugody z 2020 roku do klientów trafi w sumie przeszło 500 mln dolarów.
Sprawę opisywaliśmy latem na łamach Interii. Jak wskazywaliśmy, na razie odszkodowania trafią do klientów z USA. Proces analogiczny do tego, który udało się wygrać Amerykanom, rozpoczął się w 2022 roku w Wielkiej Brytanii. Tam gra toczy się o jeszcze większą kwotę, bo o 1,6 mld funtów.
Klienci oskarżali firmę o celowe spowalnianie starszych modeli iPhone’a. Proceder rozpoczął się w lutym 2017 roku wraz z upublicznieniem systemu operacyjnego iOS 10.2.1. W oprogramowaniu zaszyto kod, który obniżał wydajność iPhone'a 6 oraz 6s, gdy bateria osiągnęła założony stopień zużycia.
Apple tłumaczyło się, że wydajność obniżono w obawie przed niespodziewanym wyłączaniem się smartfonów. Firma oświadczyła też, że jej celem nie było wprowadzanie klientów w błąd, ale wydłużenie żywotności urządzeń. Telefony wracały do normalnych prędkości po wymianie zużytej baterii - argumentowało Apple, które nie przyznaje się do żadnego nielegalnego działania.
Ostatecznie pozew zbiorowy zakończył się ugodą, w ramach której Apple zgodził się wypłacić odszkodowanie poszkodowanym klientom. Mogą na nie liczyć właściciele modeli iPhone 6, 6 Plus, 6S, 6S Plus i SE (działających na iOS 10.2.1 lub nowszym) oraz iPhone 7 i 7 Plus (działających na iOS 11.2 lub nowszym przed 21 grudnia 2017 roku). Z roszczeniem trzeba było jednak wystąpić przed 6 października 2020 roku.
Wysokość kwoty odszkodowania miała być uzależniona od ostatecznej liczby klientów wnioskujących o odszkodowanie. Jak przypomina Business Insider, w momencie zawierania ugody szacowano, że każdy z klientów z pozwu otrzyma zaledwie 25 dolarów. Faktyczna wypłata okazała się sporo większa. Przelewy, które zaczęli otrzymywać klienci, wynoszą po ok. 92 dolary.