Ardanowski: Świnie i krowy nie są ważniejsze niż nauczyciele
- Twierdzenie, że świnie i krowy są ważniejsze niż nauczyciele, jest żenujące i nie na miejscu; świadczy o braku wiedzy lub o złej woli - mówi w rozmowie z "Super Ekspresem" minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
- Przykre jest to, że szukanie różnych form wsparcia dla rolników wywołało tak kpiącą narrację u części opozycji. Działacze PO wręcz rechotali, słysząc pomysł prezesa Kaczyńskiego. Twierdzenie, że świnie i krowy są ważniejsze niż nauczyciele, jest żenujące i nie na miejscu.
Świadczy albo o braku wiedzy, albo o złej woli. Cóż, u polityków opozycji jest pewnie i jedno, i drugie. W 12 krajach UE istnieje możliwość wsparcia finansowego hodowli świń i bydła z unijnego programu rozwoju obszarów wiejskich. Co w tym śmiesznego? - powiedział w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie Ardanowski.
Ardanowski pytany, jak to będzie u nas wdrożone, mówi, że "nie jest to prosta dopłata za posiadanie zwierzęcia". - Jeżeli rolnik hoduje zwierzę w warunkach tzw. lepszego dobrostanu, które są trudniejsze i wymagają większych nakładów finansowych niż standardowo, to wtedy możemy zastosować dopłatę - powiedział.
Dopytywany, jak wysoką dopłatę, Ardanowski tłumaczy, że to "zależy od możliwości danego kraju".
- Pomysł prezesa Kaczyńskiego dotyczy wyłącznie środków unijnych i nie wolno wesprzeć ewentualnego pomysłu ze środków krajowych, więc trzeba być mało rozgarniętym, by okłamywać opinię publiczną, że można te pieniądze dać nauczycielom - powiedział minister.