"Argentynki" zeszły do podziemia
Z informacji przekazywanych przez naszych czytelników wynika, że - mimo zakazu - firmy działające systemie argentyńskim nadal funkcjonują.
Jedną z ofiar Unii Rozwoju i Wspierania Finansowego, która oferuje pożyczki w tym właśnie systemie, jest pani Grażyna K. z Wrocławia. Znalazłam informację o tanich pożyczkach w skrzynce na listy i postanowiliśmy z mężem skorzystać z tej oferty.
Prawie natychmiast podpisano z nami umowę, wpłaciłam 1830 zł, a kiedy przeczytałam w domu regulamin okazało się, że żadnych pieniędzy szybko nie dostanę - opowiada.
Tydzień później firma wyprowadziła się ze swojego biura. Identyczna sytuacja spotkała Romana W. z Rzeszowa. Najpierw nie przekazano mi regulaminu, następnie nie przyjęto reklamacji. Wysłałem więc list pocztą, ale wrócił do mnie z adnotacją "adresat wyprowadził się".
Pieniądze oczywiście przepadły - denerwuje się czytelnik. Problem "argentynek" znają doskonale przedstawiciele instytucji i organizacji konsumenckich. Napływa do nas wiele skarg, ale nalezienie "winowajców" graniczy z cudem. Ciągle zmieniają miejsce działalności, przenoszą się z miasta do miasta i nie sposób doręczyć im jakiekolwiek pismo. To jest jak wojna partyzancka - twierdzą. Wrócimy do tego tematu na łamach dodatku Firma i Klient.
Piotr Polański