Armia odstrzeliła Della i jego myszy

Uroczyście rusza budowa fabryki Della. Wojsko wita inwestora szczególnie - wykluczając go z przetargu, bo woli stare technologie.

Polska armia zażyczyła sobie, by sprzedawane jej komputery były wyposażone w myszki i klawiatury podłączane za pomocą gniazdek wycofywanych z produkcji. W rezultacie w dużym przetargu na zakup 2 tys. komputerów, serwerów, notebooków i sprzętu peryferyjnego nie mógł wystartować jeden z największych producentów sprzętu - amerykańska firma Dell. Przetarg finiszuje, a kontrowersji jest znacznie więcej. Traf chciał, że dziś akurat Dell uroczyście wbije w Łodzi łopatę pod budowę fabryki. Ładnie wojsko wita nowego inwestora...

Reklama

Trąceni myszką

Przetarg na zakup wartego blisko 10 mln zł sprzętu komputerowego w imieniu Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) realizuje Agencja Mienia Wojskowego (AMW). Zamówienie ogłoszono na początku października 2006 r., a w specyfikacji zamieszczono dość kontrowersyjne zapisy. Oprotestował je Intertrading Systems Technology, stały partner Della w przetargach komputerowych. W kilkunastu punktach Intertrading wykazywał, że AMW ogranicza konkurencję poprzez wymagania archaicznych rozwiązań, które poważni producenci wycofują już z użytku. Szczególnym wymaganiem była konieczność dostarczenia myszek i klawiatur podłączanych do komputerów za pomocą portów PS/2.

Na nic zdała się argumentacja protestującego, że wszyscy producenci preferują podłączanie kontrolerów za pomocą portów USB. AMW odpowiedziała, że żadna ustawa nie zobowiązuje jej do zamawiania nowych technologii.

Stare może i równie dobre, ale dlaczego dla polskiego wojska taka istotna jest kwestia sposobu podłączenia myszy i klawiatury?

Piotr Paszkowski, rzecznik MON, poprosił o kierowanie pytań odnośnie tego przetargu do AMW.

- Agencja jest zobowiązana do dokonywania zakupów według potrzeb zgłoszonych przez MON. Wymóg odnośnie PS/2 jest w wykazie obowiązujących standardów w MON i nie narusza ustawy o zamówieniach, dlatego został zastosowany do opisania zamówienia. Zamawiający nie dokonywał zmian w specyfikacji, bo skutkowałoby to przesunięciem terminu składania ofert i groziłoby unieważnieniem postępowania - tłumaczy Jolanta Plieth-Cholewińska, rzeczniczka AMW.

Sprawy nie chciał skomentować najbardziej zainteresowany - firma Dell Polska.

W tym przetargu protestował także AMD - producent procesorów wskazał, że AMW oczekuje komputerów wyposażonych w procesory, które mają być testowane za pomocą starej technologii (w której lepiej wypadają procesory Intela), a nie za pomocą nowych, uznanych przez wszystkich dostawców testów. Protest częściowo uwzględniono (co skutkowało unieważnieniem dwóch mniejszych części przetargu), częściowo odrzucono.

Czas to pieniądz

Kontrowersje w tym przetargu wzbudzają też terminy założone przez AMW. Ktokolwiek bowiem wygra, będzie mieć ogromne problemy z realizacją zamówienia. Termin dostaw mija 15 grudnia 2006 r., podczas gdy nie ma jeszcze nawet wybranych zwycięzców. Biorąc pod uwagę konieczność zachowania proceduralnych terminów, umowy na realizację będzie można podpisać najwcześniej na początku grudnia. Jeśli będą protesty, przesunięcie będzie dużo większe.

- Na realizację takich zamówień potrzeba przynajmniej trzech tygodni. Tutaj będzie może parę dni, a może godzin, jeśli w ogóle do 15 grudnia uda się podpisać umowy - skarży się jeden z oferentów.

- Dokumentację z MON otrzymaliśmy na przełomie czerwca i lipca, stąd taki termin zamówienia - uzasadnia rzeczniczka AMW.

Mariusz Zielke

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zamówienia | myszy | Dell | armia | stare | fabryka | MON | wojsko | Agencja Mienia Wojskowego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »