ARP: Na zwałach przybyło ponad milion ton węgla

​Ok. 1,1 mln ton węgla przybyło w styczniu br. na zwałach polskich kopalń węgla kamiennego. O tyle styczniowa produkcja węgla przewyższyła wielkość jego sprzedaży w tym okresie - wynika z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, monitorującego rynek węgla i sytuację w górnictwie. Z opublikowanych w poniedziałek danych Agencji wynika, że w styczniu br. kopalnie wyprodukowały 5,2 mln ton węgla kamiennego (wobec ponad 4,9 mln ton w grudniu), a sprzedały 4,1 mln ton tego surowca (wobec niespełna 4,5 mln ton miesiąc wcześniej).

Różnica między wielkością miesięcznego wydobycia i wielkością sprzedaży (1,1 mln ton) była w styczniu rekordowa. W minionym roku przez osiem miesięcy wielkość sprzedaży węgla była niższa od wielkości wydobycia w tych miesiącach, zaś największą rekordową różnicę - ponad 900 tys. ton - zanotowano w maju. W styczniu br. nadwyżka wydobycia nad sprzedażą była jeszcze większa. Wydobycie wyższe od sprzedaży już w ubiegłym roku skutkowało systematycznym wzrostem zapasów węgla na zwałach.

W końcu grudnia ub. roku leżało tam ok. 5,2 mln ton węgla, zaś miesiąc później już 6,3 mln ton. Tegoroczne wydobycie w styczniu (5,2 mln ton) było porównywalne do produkcji węgla w styczniu 2019 r., kiedy kopalnie wydobyły niespełna 5,3 mln ton surowca. Wielkość sprzedaży (4,1 mln ton) była natomiast znacząco niższa - przed rokiem kopalnie sprzedały w styczniu ponad 5,3 mln ton węgla, nieco więcej niż w tym czasie wydobyły. Na zwałach leżało wówczas ponad 2,2 mln ton węgla.

Reklama

Najwyższy wzrost ilości węgla na zwałach przypada na największego krajowego producenta tego surowca - Polską Grupę Górniczą. Prezes spółki Tomasz Rogala, poproszony o skomentowanie poniedziałkowych danych ARP, powiedział dziennikarzom, że firma stabilizuje obecnie sytuację na zwałach. "Na chwilę obecną odbiory węgla do energetyki są w miarę płynne i pilnujemy tego, żeby je utrzymać w najbliższych okresach" - powiedział Rogala, przypominając, iż w 2016 r. również wielkość zwałów węgla była wysoka, zaś rok później pojawiły się informacje o niedoborach węgla na rynku wewnętrznym. "

Poczekajmy, dajmy sobie miesiąc-dwa czasu. To nie są procesy bardzo krótkie i szybkie, by tę sytuację popytu i podaży unormować" - dodał prezes PGG. Zaznaczył, że procesy gospodarcze w przemyśle ciężkim są z reguły powolne, stąd nie da się z miesiąca na miesiąc zrównoważyć popytu i podaży. "To nie jest miejsce do szybkich i agresywnych decyzji, a bardziej rozsądnych, przemyślanych i rozłożonych w czasie - i na tym się koncentrujemy" - dodał Rogala.

Przyznał, że ciepła zima spowodowała zmniejszone zapotrzebowanie na węgiel opałowy, co z pewnością przełoży się na wyniki firmy - tym bardziej, że spadły również ceny węgla opałowego. "Jeżeli chodzi o węgle energetyczne i ciepłownicze, na tę chwilę nie mamy lawiny wypowiedzeń, która by nam pozwalała w sposób rozsądny i racjonalny powiedzieć, że coś mocno się zmienia. Na tę chwilę umowy obowiązują. Mamy określone wyzwania dotyczące rozdysponowania tego węgla, ale nie wpłynęła na tyle duża ilość wypowiedzeń, żeby traktować to jako sytuację poważną - traktujemy to jako grę negocjacyjną" - mówił prezes PGG. Jak podała ARP, w końcu stycznia br. kopalnie zatrudniały 83,2 tys. osób.

Jak wynika z danych Agencji, w całym ubiegłym roku polskie kopalnie wydobyły ponad 61,6 mln ton węgla kamiennego - ok. 1,8 mln ton mniej niż rok wcześniej. Sprzedaż węgla spadła rok do roku o 4,1 mln ton, do ponad 58,4 mln ton.(PAP)

autor: Marek Błoński

NIK o górnictwie

Śląscy posłowie Koalicji Obywatelskiej domagają się pełnej informacji o imporcie węgla przez spółki związane ze Skarbem Państwa. Chcą także debaty w komisji sejmowej na temat faktycznej kondycji Polskiej Grupy Górniczej (PGG), w kontekście krytycznego raportu NIK na ten temat. W opublikowanym w ubiegłym tygodniu raporcie Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że restrukturyzacja PGG nie spełniła oczekiwań, a spółka nie jest przygotowana do okresu dekoniunktury. Izba wskazała też na nieprawidłowości związane z wyceną majątku wnoszonego do PGG z dawnej Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego.

Według NIK, nieprawidłowości te mogły wpłynąć na zafałszowywanie podawanych przez spółkę wskaźników finansowych. Firma oraz resort aktywów państwowych nie podzieliły zdania Izby w tym zakresie. Śląscy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą, by kondycję PGG i całego sektora węglowego omówiła na specjalnym posiedzeniu sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa. Złożenie wniosku o zwołanie takiego posiedzenia zapowiedział podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach lider śląskich struktur Platformy Obywatelskiej poseł KO Wojciech Saługa. Jego zdaniem, w posiedzeniu powinni wziąć udział nie tylko przedstawiciele nadzorującego górnictwo Ministerstwa Aktywów Państwowych, ale także prezes NIK Marian Banaś.

W ocenie posła Saługi, ustalenia NIK potwierdzają, że miliardowe kwoty przeznaczane w ostatnich latach z budżetu na restrukturyzację górnictwa zostały zmarnowane. - Zmarnowaliśmy czas koniunktury, nie dostosowaliśmy górnictwa na gorsze czasy, dodatkowo pojawia się zarzut kreatywnej księgowości - wyliczał Saługa, apelując do rządu o informacje dotyczące faktycznej kondycji górnictwa węgla kamiennego i planowanych działaniach naprawczych. Poseł wskazał także, że nierealizowane są niektóre dotyczące górnictwa projekty z Programu dla Śląska, jak np. instalacja zgazowania węgla, produkcji wodoru czy szersze wykorzystanie metanu z kopalń.

Uczestniczący w konferencji posłów KO związkowiec Andrzej Chwiluk z likwidowanej kopalni Makoszowy za kluczowe dla branży uznał jednoznacznie określenie, jak w kolejnych latach ma wyglądać polska energetyka i na jakich surowcach będzie oparta. Przypomniał, że Komisja Europejska w tym zakresie dała sygnał do "zielonej" zmiany. - Zaklinanie rzeczywistości, że nas to nie będzie dotyczyło, jest po prostu oszukiwaniem zwykłych górników (...). Albo wsiądziemy do pociągu Unii Europejskiej i pojedziemy, razem ze wszystkimi krajami szukając rozwiązania, albo zostaniemy w ogonie i po raz kolejny będziemy żałować tego, że nie wykorzystaliśmy tego czasu - ocenił Chwiluk, który w przeszłości przewodniczył Związkowi Zawodowemu Górników w Polsce.

Poseł KO Krzysztof Gadowski zwrócił uwagę na słabe wyniki finansowe górnictwa w ub. roku. Jak mówił, dużą stratę odnotowała m.in. spółka Tauron Wydobycie, PGG po 11 miesiącach ub. roku miała zysk rzędu 100 mln zł, a Jastrzębska Spółka Węglowa zmuszona została do sięgnięcia po 700 mln zł z rezerw na wypadek dekoniunktury, zaś giełdowa wartość JSW spadła w ciągu roku o ok. 60 proc.

Poseł zaapelował o podanie precyzyjnych informacji na temat importu węgla przez spółki-córki firm Skarbu Państwa. - Oczekujemy, że wicepremier Jacek Sasin jednoznacznie i czytelnie przedstawi, jakie spółki Skarbu Państwa i ich spółki-córki (...) przywoziły węgiel do Polski, gdzie ten węgiel trafiał i w jakich ilościach w latach 2016-2019 - powiedział pos. Gadowski, informując, że wśród importerów były też podmioty związane ze spółką, będącą akcjonariuszem Polskiej Grupy Górniczej. W tym samym czasie przed kopalniami PGG urosły zwały nieodebranego przez energetykę krajowego węgla. Według posła, roczna wielkość importu węgla z Rosji to blisko połowa rocznego wydobycia węgla w kopalniach PGG.

PAP

PAP
Dowiedz się więcej na temat: górnictwo | górnictwo polskie | wydobycie węgla | ceny węgla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »