Awantura o polską kiełbasę. Niemieccy hodowcy wściekli na Lidla
Sucha, długodojrzewająca kiełbasa, którą w aktualnym asortymencie mają markety Lidla, wywołała oburzenie niemieckich hodowców trzody chlewnej. Mięso do produkcji kiełbasy własnej marki Lidla "Kuljanka" po części pochodzi z Polski, gdzie obecnie na północnym wschodzie szerzy się afrykański pomór świń (ASF). Zaraza coraz szybciej rozprzestrzenia się w Europie Wschodniej.
Lidl poinformował, że surowiec do produkcji kiełbasy nie pochodzi z obszarów objętych zarazą, a poza tym mięso poddawane jest ścisłej kontroli jakości.
"Jak Lidl może w 100 procentach wykluczyć, że nie zostało przetworzone mięso świni, która już zachorowała?" - pytał czytelnik portalu fachowego czasopisma rolniczego "Top Agrar", który jako pierwszy informował o kiełbasie na półkach sklepowych Lidla.
"Rolnicy są zaalarmowani i bardzo uwrażliwieni na ten temat. W najgorszym przypadku chodzi przecież o egzystencję całego gospodarstwa rolnego" - tłumaczył portal.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017
Lidl otrzymał wsparcie od Federalnego Instytutu Badań Weterynaryjnych, który potwierdził, że nic nie przemawia przeciwko importowi normalnych produktów spożywczych z regionów Polski, które nie są dotknięte zarazą.
Całe zamieszanie powstało także z tego względu, że Federalne Ministerstwo Rolnictwa już od dłuższego czasu ostrzega przed wędlinami i produktami mięsnymi, zawierającymi ewentualnie zarazki ASF, jakie do Niemiec mogłyby dotrzeć z prowiantem kierowców tirów czy robotników sezonowych z Europy Wschodniej.
Zdaniem niemieckiego ministerstwa istnieje niebezpieczeństwo, że resztki jedzenia, wyrzucane przez te osoby np. na postojach przy autostradach, mogłyby zostać zjedzone przez dziki, przez co wirus rozprzestrzeniałby się w Niemczech. Zarazek afrykańskiego pomoru świń nie jest niebezpieczny dla ludzi, lecz obawiają się go przede wszystkim hodowcy trzody chlewnej. Bowiem już przy pierwszym przypadku stwierdzenia obecności tego wirusa w Niemczech wstrzymano by cały eksport wieprzowiny do krajów poza Unią Europejską, jak np. do Chin.
Małgorzata Matzke (dpa), Redakcja Polska Deutsche Welle