Badanie: Polacy nie przejęli się ostatnią aferą z mięsem
Prawie połowa sprzedawców twierdzi, że od czasu ostatniej afery z mięsem nic się nie zmieniło w zachowaniu klientów. Ponad 30 proc. nie zauważa, by częściej pytano ich o jakość towaru. Jeśli już konsumenci się dopytują, to głównie interesuje ich drób. Dopiero na drugim miejscu jest wołowina, wokół której wybuchł skandal. Tak wykazało badanie przeprowadzone przez Hiper-Com Poland i Grupę Mobilną Qpony-Blix.
Część ekspertów uważa, że Polacy nie stracili zaufania do sprawdzonych punktów sprzedaży, a szczególnie do sieci handlowych. Jednak branża radzi, by poczekać z oceną wpływu doniesień medialnych na postrzeganie produktów mięsnych przez konsumentów.
Na pytanie, czy w ostatnim czasie ludzie bardziej interesują się jakością oferowanego mięsa, aż 43 proc. sprzedawców odpowiedziało, że nic nie zmieniło się w zachowaniu klientów. Łącznie 32 proc. respondentów nie zauważyło, by konsumenci częściej chcieli wiedzieć, czy z towarem jest wszystko w porządku. Hubert Majkowski, country manager Hiper-Com Poland, stwierdza, że afery mięsne raczej nie zwiększają zainteresowania Polaków jakością kupowanych produktów.
- Chociaż ostatni skandal mięsny był dosyć głośny, to doniesienia medialne nie zrobiły specjalnego wrażenia na konsumentach. Są już przyzwyczajeni do tego, że wiele tematów w mediach jest podkręcanych tylko po to, żeby zwiększyć oglądalność programów telewizyjnych. Polacy zwracają coraz mniejszą uwagę na tego typu afery i są wierni swoim przyzwyczajeniom. Nadal uważają, że można ufać rodzimym producentom - komentuje Marcin Lenkiewicz, wiceprezes Grupy Mobilnej Qpony-Blix.
Natomiast Hubert Majkowski dodaje, że skala afery w stosunku do ilości całościowej sprzedaży mięsa w Polsce nie jest tak duża. Przez to konsument jest przekonany, że jego ten problem nie dotyczy. Ponadto osoby kupujące tego rodzaju żywność w konkretnych punktach mają do nich zaufanie na podstawie własnych doświadczeń. W świadomości konsumenckiej utarło się też, że kontrola produktów mięsnych w sieciach handlowych jest bardzo rygorystyczna. Dlatego nic nie grozi klientom. Z obserwacji eksperta wynika, że mają oni większe obawy wobec towaru sprzedawanego w tzw. budkach i na targowiskach.
- Branża zareagowała natychmiast na ujawniony proceder nielegalnego handlu bydłem. Potępiliśmy go i nie baliśmy się komunikacji z konsumentami za pośrednictwem mediów, ponieważ zależało nam na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy. Niestety mamy świadomość, iż także w naszym środowisku, tak jak w każdym innym, mogą działać nieuczciwi ludzie. Trzeba ich eliminować z rynku, bo szkodzą uczciwym przedsiębiorcom. Kiedy minie więcej czasu, będziemy mogli ocenić rzeczywisty wpływ tego incydentu na postrzeganie mięsa przez Polaków - mówi Witold Choiński, prezes zarządu Związku Polskiego Mięsa.
Z badania wynika, że 12 proc. Polaków otwarcie pyta sprzedawców o stan mięsa w powiązaniu z ww. aferą. W opinii Marcina Lenkiewicza, ten odsetek dotyczy osób, które w bardzo świadomy sposób podchodzą do odżywiania i zakupów spożywczych. Są to dociekliwi klienci, którzy nie tylko nawiązują rozmowy ze sprzedawcami czy innymi konsumentami w sklepach, ale także śledzą wszelkiego rodzaju fora internetowe i artykuły prasowe dotyczące żywności.
- Jeżeli konsumenci już wykazują dociekliwość, to zwykle interesuje ich drób. Tak wskazuje 51 proc. sprzedawców. Jest to oczywiście związane z popularnością tego rodzaju mięsa w Polsce. W wyniku wzrostu świadomości konsumenckiej klienci zaczęli zwracać uwagę na jego pochodzenie i jakość. W ostatnich latach ukazało się bardzo dużo materiałów prasowych piętnujących stosowanie antybiotyków i innych środków powodujących szybki wzrost zwierząt hodowlanych - analizuje ekspert z Hiper-Com Poland.
Prezes Choiński zwraca uwagę na to, że coraz więcej mitów krąży w mediach na temat drobiu. Powoduje to, że wśród konsumentów narasta wiele stereotypów i lęków dotyczących tego rodzaju mięsa. Tymczasem ekspert zapewnia, że w Polsce niedopuszczone jest stosowanie antybiotyków w procesie produkcji, a wyłącznie w ściśle określonym reżimie i tylko pod nadzorem lekarza weterynarii. Dlatego każdy produkt mięsny, dostępny na naszym rynku jest wolny od ww. środków.
- Dopiero w drugiej kolejności konsumenci pytają o wołowinę - 24 proc. A właśnie wokół niej wybuchł ostatnio skandal. Uważam, że Polacy nie do końca pamiętają, czego dotyczyła afera, chociaż minęło niewiele czasu od jej wybuchu. Konsumenci najbardziej interesują się tymi produktami, które zwykle sami jadają. Natomiast wołowina należy do najdroższych spośród najbardziej popularnych mięs - zaznacza wiceprezes Grupy Mobilnej Qpony-Blix.
Trzecie miejsce w zestawieniu zajmuje wieprzowina - 11 proc. Hubert Majkowski przypomina, że w polskiej tradycji jest to najczęściej spożywany rodzaj mięsa. Konsumenci są do niego bardzo przywiązani i mają na jego temat ugruntowane przekonania. Ponadto wieprzowina nie jest napiętnowana, tak jak drób, za sposób traktowania zwierząt. Wszystkie te czynniki wskazują na mniejszą potrzebę zadawania pytań o jej jakość.
- Warto zauważyć, że wiele dobrego w zachęcaniu konsumentów do spożywania tego rodzaju produktów zrobiły działania Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego i Funduszu Promocji Mięsa Wołowego. My również prowadzimy szereg kampanii informacyjnych. Polacy powinni wiedzieć o tym, że w naszym kraju działają jedne z najnowocześniejszych zakładów mięsnych w Europie. Ponadto służby odpowiadające za bezpieczeństwo żywności spełniają najwyższe normy - tłumaczy Ilona Poradowska, kierownik Biura Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Konsumenci najmniej podejrzeń mają wobec baraniny - 3 proc., a także koniny - 2 proc. Według eksperta z Hiper-com Poland, ww. rodzaje mięsa są najrzadziej sprzedawane i konsumowane przez Polaków. To samo w sobie ogranicza pytania. Dodatkowo w świadomości konsumenta jest to, że ten ostatni produkt jest z wysokiej półki. Natomiast Marcin Lenkiewicz podsumowuje, że smakosze koniny mogą mieć bardzo sprecyzowane wymagania względem żywności i własną wiedzę na jej temat.
Badanie zostało zrealizowane na terenie 10 dużych miast, tj. Gdańska, Szczecina, Bydgoszczy, Białegostoku, Poznania, Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Katowic i Krakowa. Ponadto objęto nim 11 średnich i mniejszych ośrodków miejskich. Ankieta została przeprowadzona w dniach 5-20 lutego br. w sieciach handlowych, tj. w 59 hipermarketach, 54 dyskontach, 51 supermarketach i 49 sklepach convenience.