Balcerowicz: Euro nam tylko pomoże
Prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz zapowiedział, że jeśli po odejściu z NBP będzie wezwany przed bankową komisję śledczą, to postąpi zgodnie orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
- W tym, co będę robić, będę absolutnie trzymać się orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, bo Polski nie stać na to, żeby mieć konstytucję, która jest lekceważona - powiedział w piątek w TVN24 Balcerowicz.
Według orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 22 września br. komisja śledcza nie może kontrolować instytucji konstytucyjnie niezależnych od Sejmu, np. NBP i wzywać prezesa NBP z racji pełnionej przez niego funkcji w banku centralnym. NBP może być kontrolowany jedynie przez NIK.
Odnosząc się do stanu gospodarki, Balcerowicz zauważył, że podatki w Polsce są wysokie i nadal będą rosły.
- Podatki w Polsce wzrosną w relacji do PKB. To jest wzrost z bardzo wysokiego poziomu - stwierdził.
Jak wynika z danych NBP przytoczonych przez Balcerowicza, obciążenia podatkowe w Polsce są wyższe niż w Szwecji, "gdy była ona na polskim poziomie rozwoju".
Balcerowicz uważa, że Polsce opłaca się spełnić kryteria z Maastricht. Jeżeli przyjęcie euro stanie się faktem - to według danych NBP - wzrost gospodarczy Polski każdego roku będzie szybszy od 0,2 do 0,4 proc. PKB.
W jego opinii "szkodzi się Polsce, jeżeli odkłada się po pierwsze naprawę finansów państwa i - po drugie - wskutek tego przyjęcie przez Polskę europejskiego pieniądza".
Według ostatnich wypowiedzi przedstawicieli rządu Polska będzie gotowa do spełnienia kryteriów strefy euro w 2009 roku, a wejście do strefy powinno odbyć się tuż po referendum, zapowiedzianym przez prezydenta na 2010 rok.