Bank Rosji przeprowadzi masowe zwolnienia. Pracę ma stracić 1000 osób

​Rosyjski bank centralny zamierza zwolnić blisko 1000 pracowników - poinformował niezależny rosyjski dziennik "Kommiersant". To największa redukcja etatów od 2020 roku.

Bank Rosji planuje zmniejszyć zatrudnienie do maja 2023 roku. Jak nieoficjalnie ustalił "Kommiersant", redukcja etatów ma objąć zarówno centralę, jak i oddziały regionalne. To największe zwolnienia w rosyjskim banku centralnym od 2020 roku.

Bank Rosji: Przyczyną zwolnień jest cyfryzacja

Problemem dla pracowników banku centralnego są nie tylko zwolnienia. Pracodawca przestał im także wypłacać świadczenie za niezrealizowany urlop, którego wysokość sięgała dwóch miesięcznych pensji. Od 2015 r. Bank Rosji realizuje politykę "optymalizacji kosztów". Za jej sprawą liczba pracowników spadła od tego czasu o ok. 30 proc. - z 65,3 tys. do 49,1 tys. osób na koniec 2021 roku.  

Reklama

Czynnikami stojącymi za zwolnieniami ma być postępująca cyfryzacja w banku centralnym oraz mniejsze zapotrzebowanie na niektóre usługi. "Kommiersant" wskazuje, że planowana redukcja nie jest związana z gromadzeniem środków na "utworzenie jednostek Banku Rosji i rekrutację personelu do pracy w Donieckiej Republice Ludowej, Ługańskiej Republice Ludowej, Chersoniu i Zaporożu", czyli w okupowanych regionach Ukrainy. 

Bank Rosji, czyli kluczowe ogniowo w wojennej machinie

Bank centralny odegrał ważną rolę w finansowaniu rosyjskiej machiny wojennej. Dzięki decyzjom szefowej Banku Rosji Elwiry Nabiulliny oraz ministra finansów Antona Siłuanowa udało się utrzymać rosyjską gospodarkę przy życiu tuż po pierwszy ciosach, jakie Zachód zadał agresorowi w pierwszych dniach wojny wprowadzając sankcje gospodarcze. 

Chodzi o m.in. zamknięcie rosyjskiej giełdy tuż po tym, jaki rozpoczęła się masowa wyprzedaż państwowych spółek. Moskiewski parkiet pozostawał nieczynny przez blisko miesiąc - do 28 lutego do 24 marca. Dodatkowo Bank Rosji uniemożliwił obywatelom wymianę rubla na euro oraz dolara, aby uniknąć znaczącego osłabienia, czy wręcz załamania kursu własnej waluty. 

Jak zauważył w rozmowie z Interią Biznes Leszek Kąsek, starszy ekonomista z biura analiz ING Banku Śląskiego, "notowania rubla w dużej mierze wynikają z ograniczeń administracyjnych i kontroli kursu przez bank centralny, a nie z gry rynkowej".

- Bank centralny Rosji podjął szereg decyzji ograniczających odpływ kapitału. A skoro brakuje możliwości swobodnego przepływu kapitału, to trudno mówić o rzeczywistej sile waluty - dodał.

Alan Bartman

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inwazja Rosji | wojna w Ukrainie | rosyjska gospodarka | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »