Barbórka: 4 grudnia górnicy obchodzą święto
4 grudnia pracownicy polskiego górnictwa węgla kamiennego obchodzą tradycyjne święto - Barbórkę. Dziś świętują także górnicy węgla brunatnego, pracownicy kopalń rud miedzi, cynku, ołowiu i soli oraz zakładów wydobywczych nafty i gazu wód leczniczych i termalnych. Świętowaniu nie sprzyja atmosfera związana z brakiem informacji co do perspektyw działania spółek węglowych w kolejnych miesiącach. W pierwszych III kwartałach br. sektor miał 1,674 mld zł straty.
2015 rok upływa pod znakiem wielkich problemów praktycznie wszystkich działających w branży podmiotów, zmian na stanowiskach ich szefów, zagrożenia wypłat w części spółek, porozumienia poprzedniego rządu ze związkami, gwałtownych protestów w Jastrzębiu Zdroju i skierowania kilki zakładów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W ponad dwa tygodnie po zaprzysiężeniu rządu Beaty Szydło, prawie 95 tys. nadal zatrudnionych w polskim górnictwie czeka na decyzje.
Cztery lata temu spółki węglowe chwaliły się wielomilionowymi zyskami. Największa z nich, Kompania Węglowa, jeszcze w 2012 r. miała ponad 170 mln zł zysku, w 2013 r. zanotowała już prawie 700 mln zł straty, a w ubiegłym roku - ponad 2,4 mld zł straty gotówkowej. W I półroczu br. miała blisko 750 mln straty netto.
Choć wobec tego już w ub. roku zaczęło się mówić o możliwej likwidacji kopalń, po styczniowych protestach poprzedni rząd wycofał się z tych planów. W kolejnych miesiącach nie wdrożył jednak działań, które pozwoliłyby przede wszystkim KW wyjść z problemów. Obecny rząd podtrzymuje zapowiedzi, że likwidacji kopalń nie będzie, jednak konkretów z istniejącego formalnie od wtorku Ministerstwa Energii dotąd brak. Z rynku płynęły ostatnio umiarkowanie optymistyczne sygnały: ceny minimalnie odbiły w górę, co przy podejmowanych przez spółki działaniach restrukturyzacyjnych przyhamowało narastanie strat.
Kontekst dają dane o wynikach branży, jakie zbiera katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu. O ile po pierwszym półroczu strata sektora wynosiła 1,445 mld zł, po kolejnym kwartale przyrosła ona o kolejne niespełna 220 mln zł (sierpień sektor zamknął plusem wynoszącym 157,3 mln zł). O ile w pierwszych III kwartałach 2015 r. każdą tonę węgla sprzedawano ze średnią stratą 34,42 zł, we wrześniu wynosiła ona 21,98 zł/t.
Działania restrukturyzacyjne wdrożyły praktycznie wszystkie spółki. W połowie października prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk mówił, że dzięki programowi naprawczemu we wrześniu Holding odnotował dodatni wynik finansowy - 12 mln zł netto - a cały rok spółka zamknie "maksymalnie dwucyfrową" stratą.
Jednym ze starań podejmowanych przez branżę są próby zwiększania wydobycia poszukiwanych na rynku grubszych rodzajów węgla, zamiast miału, który jest tańszy i trudniej go sprzedać. Dlatego np. w miejsce kombajnu, który mocno kruszy węgiel, należąca do KHW kopalnia Wieczorek wróciła do metody wydobycia z użyciem materiałów wybuchowych i wiertnicy. Z kolei w holdingowej kopalni Wujek w połowie roku ruszyło wydobycie pewnych ilości droższego niż energetyczny węgla koksującego.
22 października poprzedni minister skarbu otrzymał zgodę na wniesienie stu procent akcji KHW do jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, co otwiera potencjalnemu inwestorowi możliwość szybkiego wejścia kapitałowego w tę spółkę. W tym czasie na rynku krążyły pogłoski, że takim inwestorem z branży energetycznej może być Enea, która kończyła w tym czasie proces przejmowania innej kopalni, dotąd samodzielnej Bogdanki.
Również Jastrzębska Spółka Węglowa, której SP jest dominującym właścicielem, na początku 2015 r. wprowadziła program restrukturyzacji grupy m.in. z inicjatywami związanymi z podniesieniem efektywności. Trudną sytuację JSW pogorszyło na początku września br. żądanie ING Banku Śląskiego wcześniejszego wykupu posiadanych obligacji o łącznej wartości 26,3 mln zł i 12,95 mln dolarów.
Podpisana w lipcu ub.r. umowa emisji obligacji JSW opiewała ogółem na 700 mln zł i 163,75 mln dolarów. Opcja wcześniejszego wykupu przysługuje obligatariuszom od 31 lipca br. w związku z niewypełnieniem przez JSW (wobec niekorzystnej sytuacji rynkowej) zobowiązania do dokonania do 30 lipca br. emisji obligacji na rynkach międzynarodowych.
We wtorek spółka podała, że porozumiała się ze swoimi obligatariuszami ws. uzgodnienia scenariusza restrukturyzacji zadłużenia JSW i zawarcia umowy restrukturyzacyjnej do 30 czerwca 2016 r. (we wcześniejszych rozmowach termin jej wypracowania określano na 30 listopada). Kilka dni wcześniej rada nadzorcza JSW wyraziła też zgodę na ustanowienie przez spółkę dodatkowych zabezpieczeń programu emisji obligacji - do 150 proc. wartości obligacji wyemitowanych w złotych, oraz 150 proc. wartości obligacji wyemitowanych w dolarach.
Choć strata JSW w pierwszym półroczu 2015 r. przekroczyła 620 mln zł, W III kw. spółka osiągnęła zysk netto 0,9 mln zł. Jej przedstawiciele przekonywali, że przyczyniły się do tego m.in. spadek jednostkowego gotówkowego kosztu wydobycia węgla (w III kw. wyniósł on 298,37 zł i był o 2,6 proc. niższy niż w II kw. br.), utrzymanie poziomu produkcji oraz dyscyplina w realizacji programu oszczędności.
Najmocniej trudną sytuację rynkową odczuwa Kompania Węglowa. 17 listopada zarząd spółki zapewnił, że będzie ona miała zapewnione finansowanie na najbliższe miesiące, co przyciszyło obawy pracowników, że może zabraknąć środków np. na wypłatę barbórki. Według nieoficjalnych informacji prezes KW Krzysztof Sędzikowski rozmawiał wówczas o finansowaniu firmy z Krzysztofem Tchórzewskim, który został już wtedy powołany na członka rządu Beaty Szydło (a 1 grudnia formalnie na stanowisko szefa nowego Ministerstwa Energii). Kolejne rozmowy przedstawicieli resortu i spółki miały nastąpić już po utworzeniu tego resortu.
W dystrybuowanym 17 listopada komunikacie zarządu Kompanii podawano, że rozmowy na temat finansowania KW są na "bardzo zaawansowanym" etapie i zostaną sfinalizowane do początku grudnia br. "Oznacza to, że spółka uzyska finansowanie na najbliższe miesiące, niezbędne do uregulowania zobowiązań m.in. wynagrodzeń i barbórki. Uzyskanie finansowania pozwoli spółce funkcjonować do czasu wdrożenia docelowego modelu finansowania i działalności Kompanii Węglowej" - przekonywały wówczas władze KW.
Pod koniec października Sędzikowski informował, że z dniem 31 grudnia ustąpi ze stanowiska. Wskazał m.in. na brak możliwości pozyskania inwestorów dla tzw. Nowej Kompanii Węglowej (NKW). Powstanie NKW i przeniesienie do niej części aktywów dotychczasowej Kompanii założono w rządowym planie naprawczym dla górnictwa wdrażanym wobec narastających problemów finansowych KW. Nowa spółka miałaby zostać utworzona na bazie 11 kopalń znajdujących się dotychczas w strukturach Kompanii i kilku innych jej zakładów.
30 września br. rząd Ewy Kopacz przyjął plan dla górnictwa, przewidujący, że to spółka TF Silesia przejmie 11 kopalń KW. Zdaniem autorów planu miałoby to dać podstawę do budowy silnego koncernu paliwowo-energetycznego oraz być pierwszym krokiem do bezpiecznego wprowadzenia do tego podmiotu inwestorów zewnętrznych i utworzenia NKW, która miałaby zostać dokapitalizowana na 1,5 mld zł.
Opóźnienie w organizacji nowego podmiotu, który miał powstać do końca września, skutkowało koniecznością skorygowania planów przez KW. Spółka dotychczas utrzymywała płynność dzięki lepszym wynikom operacyjnym od zakładanych. Wobec działań restrukturyzacyjnych wygenerowano wynik gotówkowy wyższy o prawie 170 mln zł, obniżono koszty i sprzedano zapasy węgla. Jednak władze Kompanii zwracały uwagę, że przedłużający się termin powstania NKW skutkuje przesunięciem inwestycji, opóźnieniem wdrożenia nowych warunków zatrudnienia i uniemożliwieniem przeprowadzenia w założonym terminie programu dobrowolnych odejść.
Na razie nie wiadomo, czy NKW powstanie oraz czy stanie się to na podstawie TF Silesia. W kwestii energii politycy Prawa i Sprawiedliwości ogólnie podkreślali, że węgiel będzie podstawowym surowcem stanowiącym o bezpieczeństwie energetycznym Polski; deklarowali, że naprawa sytuacji w górnictwie jest dla nich ważnym zadaniem. Posłowie tej partii zapowiadali też modernizację polskiej elektroenergetyki opartej na węglu.
18 listopada premier Beata Szydło, odpowiadając na pytania posłów zadawane po jej expose, mówiła, że rząd zamierza w trybie natychmiastowym przeprowadzić audyt sytuacji ekonomiczno-finansowej spółek branży węgla kamiennego. Kolejnym krokiem ma być wypracowanie kierunków restrukturyzacji - wspólnie ze stroną społeczną.
Szydło zaznaczyła, że najistotniejszym problemem jest zapewnienie bieżącej krótkoterminowej płynności spółek branży, w tym głównie Kompanii. Zapowiedziała też zintensyfikowanie działań dotyczących notyfikacji pomocy publicznej zgłoszonej Komisji Europejskiej w marcu 2015 r. Szefowa rządu zastrzegła, że rząd nie planuje prywatyzacji w tym sektorze.
Obecny minister energii 18 listopada mówił, że decyzje w sprawie KW niekoniecznie zapadną do końca tego roku. Przypominał, że nadzór nad spółkami węglowymi będzie przez niego przejmowany - po utworzeniu resortu energii - w ciągu miesiąca. Tchórzewski sygnalizował także, że udział spółek energetycznych jest niezbędny, by model organizacyjny sektora górniczego był "samofinansujący się" (np. zainwestowanie w kopalnię Brzeszcze co najmniej 200 mln zł w ciągu dwóch lat zapowiedział już przejmujący ten zakład od KW koncern energetyczny Tauron).
Parę dni później minister deklarował podążanie drogą "do tego, by ustabilizować sytuację w górnictwie". "Nie powiem, że wyprowadzić je na prostą, bo to byłoby przedwczesne i na dzień dzisiejszy - nie jestem pewien - czy możliwe" - zastrzegł. Nie ujawnił szczegółów działań dotyczących sytuacji w górnictwie, dopóki nie odbędą się rozmowy ze stroną społeczną.
Zapowiedział, że jego najbliższy cel to reaktywowanie Górniczego Zespołu Trójstronnego. To gremium pracodawców "odpowiednio umocowanych przedstawicieli rządu z pionów rozwoju, finansów i gospodarczych" oraz strona społeczna, miałoby "w jednym miejscu podejmować decyzje". Ocenił, że pierwsze spotkanie rady mogłoby się odbyć w grudniu.
25 listopada Tchórzewski anonsował natomiast, że pierwszym wyzwaniem dla niego jako ministra energii będzie przygotowanie procesów porządkujących sytuację w górnictwie. W odniesieniu do związków między tą branżą a energetyką uznał, że musi między nimi istnieć "funkcjonalny związek" i musi być on oparty na strategii długofalowej oraz na "zdrowych zasadach rynkowych".
Kandydat na wiceministra energii ds. górnictwa Grzegorz Tobiszowski (do środowego poranka nie został formalnie powołany) w ostatnich dniach akcentował potrzebę szybkich prac organizacyjnych tak, by związane z górnictwem i zainteresowane nim instytucje mogły zyskać wiedzę co do zamierzeń nowego resortu. Tobiszowski deklarował, że chciałby aby w obecnej sytuacji górnictwa, z ministerstwa wychodziły "czytelne" komunikaty. Podkreślił też, że koordynatorzy przyszłego resortu organizują swoje działania m.in. w kontekście terminów dotyczących branży i wymagających różnych decyzji.
- - - - - -
Polskie górnictwo musi być doinwestowane i nowoczesne - mówiła premier Beata Szydło w piątek w Libiążu (woj. małopolskie). Wyraziła przekonanie, że dzięki wspólnemu działaniu rządu i strony społecznej uda się stworzyć dla polskiego górnictwa dobrą perspektywę.
Szefowa rządu uczestniczyła w piątek przed południem w uroczystościach barbórkowych w Libiążu. Najpierw wzięła udział w uroczystym pochodzie górniczym, a następnie we mszy św. w kościele św. Barbary w Libiążu.
Premier zaznaczyła, że przed polskim górnictwem jest dziś niełatwy czas. - Ale wierzę w to głęboko, że wspólnie, przy działaniach rządu, przy działaniach państwa, strony społecznej, górników, uda się stworzyć dla polskiego górnictwa dobrą perspektywę - powiedziała Szydło.
Jak podkreśliła, "polska gospodarka potrzebuje górnictwa, a polskie górnictwo musi się rozwijać, musi być doinwestowane, musi być nowoczesnym górnictwem, bo taki dzisiaj jest świat". - Wierzę w to głęboko, że ten plan uda się zrealizować, bo jest w tej chwili naprawdę ku temu dobry klimat, jest ku temu ogromna determinacja ludzi, którzy podjęli się odpowiedzialności za branżę górniczą w polskim rządzie i jest też ogromna determinacja was wszystkich, którzy z górnictwem jesteście związani - mówiła premier do zgromadzonych na mszy barbórkowej.
- Potrzebujemy polskiej, szybko rozwijającej się gospodarki, a ta gospodarka potrzebuje polskiego górnictwa. To jest dzisiaj najistotniejsze, byśmy umieli się w tej ważnej sprawie porozumieć, żebyśmy umieli znaleźć drogę, którą powinno pójść górnictwo razem z energetyką, bo trzeba te branże łączyć - powiedziała szefowa rządu.
Nawiązując do homilii w czasie wcześniejszej mszy św., w której uczestniczyła, podkreśliła wagę tego, by pamiętać, skąd się jest. - Zawsze musimy pamiętać, skąd jesteśmy, bo ta ziemia, na której wzrastaliśmy, która jest naszym domem, naszą rodzina, jest ziemią, do której trzeba wracać, o którą trzeba dbać - mówiła Szydło.
Zaznaczyła, że choć życie na terenach górniczych wiąże się z problemami, że "ta ziemia nie jest łatwa", to trzeba pamiętać, że kopalnia to często początek rozwoju ziemi, na której się znajduje. - Gdyby nie kopalnia, gdyby nie górnictwo, to Libiąż nie byłby taki piękny, nie rozwijałby się tak szybko, być może nie ściągałby do siebie tak wielu ludzi z różnych stron, którzy znaleźli tu swoje miejsce, swoją pracę - mówiła premier.
Szefowa rządu życzyła górnikom z okazji ich święta, by każdy ich zjazd pod ziemię kończył się szczęśliwym wyjazdem na powierzchnię.
Premier będzie kontynuowała obchody górniczego święta. W Brzeszczach weźmie udział we mszy św. w kościele św. Urbana, a następnie w uroczystej Akademii Barbórkowej w Powiatowym Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących.