Będzie ulga dla kredytobiorców? Premier przedstawia plan
Chcemy przeprowadzić szybko zmiany, które mają pomóc Polakom spłacającym kredyty w złotych. Chodzi o 2 mln rodzin - powiedział na wtorkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział też przedstawienie wkrótce programu dotyczącego oszczędności, który byłby bardziej konkurencyjny od tego co dziś oferują banki.
- Najpierw pandemia, potem Rosja, która także uderzyła w gospodarkę, w bezpieczeństwo energetyczne. Mamy do czynienia z "putinflacją", ze zjawiskiem nowym. W Czechach inflacja 14 proc., w Holandii ok. 12 proc. W Niemczech inflacja jest najwyższa od ponad 40 lat. Kiedy inflacja uderza w ludzi, nasz rząd pracuje nad tym, żeby wypracować mechanizmy walki z inflacją i ulgi - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
Jak dodał: rząd zakłada intensywny sposób konsultacji, by wypracować rozwiązania, które ulżą Polakom w czasach wysokiej inflacji.
Premier Morawiecki wskazał podczas konferencji prasowej, że filozofię "nie ma pieniędzy, nie da się" odrzuca.
- Za czasów poprzedników, WIBOR wynosił prawie 7 proc., 6,8 proc. Przez dłuższy okres oscylował wokół 6 proc. - mówił. - W czasie kryzysu finansowego 2008 r. ówczesna władza polityczna zaproponowała zacieśnianie pasa, zamroziła na 6 lat jakiekolwiek podwyżki w budżetówce. To są ci, którzy dzisiaj proponują hiperinflację, czyli można powiedzieć model turecki - kontynuował.
- Walczymy z inflacją na wielu polach. Aby ulżyć polskim rodzinom wprowadziliśmy szereg działań: obniżka VAT na żywność, na paliwa, na gaz, na energię elektryczną, historyczna obniżka podatków po to żeby wynagrodzenie netto było wyższe, obniżka PIT z 17 do 12 proc. - wymieniał szef rządu.
Premier przechodząc do konkretów wsparcia dla kredytobiorców, powiedział że rząd chce przeprowadzić szybko działania pomocowe.
- To ogromna część społeczeństwa, która czuje, że kredyt hipoteczny staje się kulą u nogi. Aby to zwalczyć zaproponowaliśmy na Radzie Ministrów nowe rozwiązania, które wcześniej sygnalizowałem - powiedział. Zostaną one skierowane teraz do kilkudniowych konsultacji. Wprowadzone będą 4 miesiące wakacji kredytowych w tym roku i 4 miesiące w 2023 r. Łączny koszt to ok. 3 mld zł. Po drugie - będzie pomoc dla kredytobiorców w trudnej sytuacji finansowej. - Fundusz Wsparcia Kredytobiorców zwiększony zostanie do 2 mld zł, to jest pula do wykorzystania nawet w tym roku, a w kolejnym będzie ponownie pula 2 mld zł - mówił.
Od 2023 r. wskaźnik WIBOR będzie obniżony do wypracowanej nowej stawki. - Jeśli sektor bankowy tego nie wypracuje, mamy gotowe rozwiązanie - stawka Polonia O/N. To są też oszczędności roczne w wysokości do 1 mld zł, koszt który ponoszą banki - kontynuował.
Jak mówił premier, zostanie zaproponowany też nowy mechanizm dla oszczędzających. - Spróbujemy przedstawić jak najlepsze warunki dla obywateli w najbliższym czasie - dodał. - Rząd PiS jest dla polskich rodzin a nie dla elit ze szkoły Tuska i Balcerowicza - mówił szef rządu.
Morawiecki podsumowując, podkreślił, że "dziś poziom inflacji powoduje, że musimy walczyć z inflacją". - Proponujemy dobre rozwiązania dla Polaków - dodał.
- To jest wsparcie w spłacie kredytów hipotecznych w "złotówkach". W przypadku kredytów walutowych miejmy na uwadze ten fakt, że spłaty kredytów hipotecznych są dzisiaj trudniejsze, że idą w górę stopy, które określa NBP. Spłaty kredytów walutowych odnoszą się do innych wskaźników referencyjnych, np. LIBOR-u - mówił premier i przypomniał, że te wskaźniki nie podlegają ustalaniu przez NBP.
Magdalena Rzeczkowska, minister finansów dodała podczas konferencji prasowej, że "chcemy pomagać Polakom". - Trzy filary rozwiązań zostały ujęte w jednej ustawie, to jest kilka stron przepisów. Kilka stron, natomiast bardzo dużo korzyści dla obywateli. Nad tymi przepisami pracowaliśmy z KNF, BFG, w tej chwili przekazujemy projekt do szerokich konsultacji - mówiła zwracając uwagę na potrzebę zadbania o stabilność sektora finansowego.
Wakacje kredytowe (łącznie 8 rat) to 4 raty w dwóch kwartałach w tym roku i po jednej na kwartał w 2023 r. - To jest istotne zmniejszenie obciążeń obywateli. W przypadku raty 2400 zł kredytu, jeżeli taka osoba skorzysta z 8 rat, zmniejszanie obciążeń wyniesie 19200 zł. Wydłuża się jednak okres zobowiązania ale bez żadnych dodatkowych odsetek i opłat - wyjaśniła.
Zapowiedziała także, że możliwość skorzystania z FWK zostanie uproszczone. Z FWK można korzystać już w tej chwili: skorzystać mogą osoby, które posiadają status bezrobotnego, koszty kredytu przekraczają 50 proc. miesięcznych dochodów i jeśli miesięczny dochód po objęciu kosztów kredytu nie przekracza określonej kwoty (w 2022 r. to 1552 zł w gospodarstwie jednoosobowym i 1200 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym).
Jeśli chodzi natomiast o zmianę stawki WIBOR, Rzeczkowska podkreśliła raz jeszcze, że jeśli nie będzie wypracowany nowy wskaźnik, wykorzystana zostanie stawka POLONIA.
Premier Morawiecki pytany o pomysły na "zdjęcie pieniądza z rynku", powiedział - odnosząc się do proponowanych przez rząd rozwiązań - że to nie jest pusty pieniądz, ale by ulżyć Polakom w najbliższych "być może nawet kwartałach".
- Gospodarka dzisiaj potrzebuje inwestycji. Gospodarka także potrzebuje inwestycji, które by nie wymagały zaciągania długu. Te pieniądze niejako przesuwamy od banków do obywateli. Sektor bankowy zarabia bardzo dużo. Absolutnie rekordowe wyniki banków w I kw. Dla mnie najważniejszy jest los Polaków, dlatego te pieniądze przesuwamy od banków do obywateli. W interesie banków jest to, by Polacy przetrwali ten kryzys jak najlepiej. Nie jest to wbrew długofalowemu interesowi całej gospodarki, której banki są częścią. Dzisiaj zarządzanie inflacją polega na tym, żeby jednocześnie grać na wielu instrumentach (...) Jako osoba, która przez wiele lat zajmowała się gospodarką, mogą powiedzieć, że nasza polityka stara się ograniczyć oczekiwania inflacyjne, ochronić Polaków, a jednocześnie doprowadzić do wzrostu inwestycji - wyjaśnił obecnie prowadzoną przez rząd politykę gospodarką.
Odniósł się także do tego, że na koniec tego roku PKB nominalnie osiągnie ok. 3 bln zł. - Mówimy nie o takiej puli pieniędzy, która w skali globalnej gospodarki doprowadzi do poważnego impulsu - wskazał szef rządu wyliczając, że 1 proc. PKB nominalnego to 30 mld zł, więc dzisiaj ogłoszony pakiet wsparcia (ok. 5 mld zł) nie będzie "zbyt dużym impulsem fiskalnym".
Najważniejsze elementy pakietu pomocowego dla kredytobiorców premier Morawiecki przedstawił już kilka tygodni temu podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Rząd planuje wprowadzenie przez banki wakacji kredytowych - chodzi o możliwość odłożenia w czasie przez dwa lata jednej raty w kwartale - w sumie chodzi o 8 rat (bez naliczania odsetek).
Drugi, najbardziej rewolucyjny z zapowiedzianych elementów, to zastąpienie od 2023 r. wskaźnika WIBOR, na którym oparte jest oprocentowanie kredytów innym, mniej kontrowersyjnym i korzystniejszym dla kredytobiorców. Jeśli rynek nie wypracowałby nowego wskaźnika, to miałaby go zastąpić stawka Polonia.
Paweł Borys, prezes PFR tłumaczył w rozmowie z Interią, że zastąpienie stawki WIBOR innym wskaźnikiem, przy obecnych stopach procentowych obniży oprocentowanie kredytu o około 1,5 pkt. proc. (a w całym okresie trwania o około 0,3-0,4 pkt.).
Zapowiedziane były też ułatwienia w procedurze składania wniosków o pomoc z działającego od kilku lat Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, z którego w okresie rekordowo niskich stóp korzystali nieliczni, ale wraz z kolejnymi podwyżkami stóp rośnie także liczba wniosków do FWK.
Do pomocy z funduszu kwalifikują się między innymi posiadacze kredytów mieszkaniowych, którym rata przekroczyła połowę dochodów lub gdy miesięczny dochód jego gospodarstwa domowego, pomniejszony o miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego, nie przekracza w przypadku gospodarstwa jednoosobowego 1.552 zł, a w przypadku gospodarstwa wieloosobowego 1.200 zł na osobę, przy czym obie te kwoty są waloryzowane. Z Funduszu mogą korzystać też osoby, które straciły pracę.
Obecnie maksymalna kwota wsparcia wynosi 72 tys. zł, a kwota miesięcznej wypłaty maksymalnie 2 tys. zł przez 36 kolejnych miesięcy. Zwrot wsparcia lub pożyczki rozpoczyna się po upływie 2 lat od wypłaty ostatniej raty wsparcia, w nieoprocentowanych 144 ratach miesięcznych. W przypadku spłaty stu rat bez opóźnienia, pozostała część przyznanego wsparcia/pożyczki zostaje umorzona.
Rząd zapowiedział też zwiększenie dostępnej kwoty w FWK oraz stworzenie dodatkowego funduszu wzmacniającego odporność sektora bankowego.
Seria podwyżek stóp procentowych i rosnący na tej fali WIBOR, na którym oparte jest oprocentowanie kredytów hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu spowodowały, że zwłaszcza nowym kredytobiorcom, który wzięli kredyt w okresie rekordowo niskich stop raty poszły mocno w górę.
Przykładowo, dla kredytu udzielonego w październiku 2021 roku na kwotę 300 tys. zł na 25 lat, rata początkowo wynosiła 1440 zł, a obecnie ponad 2,5 tys. zł.
Jeśli ktoś wziął kredyt na mieszkanie w dużym mieście, gdzie ceny za metr sięgają kilkunastu tysięcy złotych, przykładowo 700 tys. zł, na maksymalny okres 35 lat, to jego rata wzrosła z 2,5 tys. zł do ponad 5 tys. zł, a więc ponad 2-krotnie.
W Polsce banki oferują kredyty o czasowo stałej stopie (stałej przez okres 5-10 lat), ale nie zyskały one na popularności, nawet w kresie rekordowo niskich stóp.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Premier był pytany czy prof. Adam Glapiński, obecny prezes NBP (do czerwca tego roku), będzie mieć poparcie przy wyborze na kolejną kadencję.
- Wielkie uderzenie inflacyjne jak teraz, praktycznie w latach 70. nie było takie. Zwyżka cen surowców, w ślad za tym poszły ogromne podwyżki stóp proc. banków centralnych. Teraz do sytuacji inflacyjnej dołożyły się dwa czynniki: pandemia, która spowodowała szok podażowy i szok związany z cyklami produkcji; drugi czynnik to wojna. Czy ktoś się tego spodziewał? - jeśli tak niech pierwszy rzuci kamienie w kogokolwiek, którego uważa za winnego tej sytuacji. Dlatego dziś mamy do czynienia z sytuacją, że państwo które zawsze prowadziło konserwatywną politykę pieniężna - Republika Czeska - dzisiaj ma inflację ponad 14 proc. Ci którzy chcą dolewać oliwy do ognia mogą wywołać hiperinflację - mówił.
- Rolą rządu nie jest komentowanie decyzji banku centralnego, tylko poprzez politykę fiskalną doprowadzenie do tego, żeby wszystkie instrumenty polityki (gospodarczej - red.) były zsynchronizowane - dodał. I przypomniał, że w najbliższych dniach pokaże plan zwiększenia "atrakcyjności oszczędzania przez Polaków". - Nie na wszystko mamy wpływ, ale postaramy się zrobić wszystko, żeby była korzyść z tego tytułu - zapowiedział.
Bartosz Bednarz, Monika Krześniak-Sajewicz