Berlin nie da już pieniędzy!

Niemiecki minister finansów Wlfgang Schaeuble wykluczył zwiększenie udziału Niemiec w finansowaniu europejskiego funduszu ratunkowego EFST. Niemiecki parlament zaaprobował wzmocnienie tego funduszu, który ma wspierać zadłużone kraje strefy euro. Niemiecki minister finansów powiedział, iż decyzja o wypłaceniu Grecji zapadnie dopiero 13 października, zatem prawdopodobnie również przynajmniej do tego terminu ważyć się będzie kwestia restrukturyzacji greckiego długu.

Niemcy wniosą 211 miliardów euro do funduszu, którego łączna wartość wyniesie 780 miliardów euro. Schaeuble zapowiedział jednak, że Berlin nie da już funduszowi więcej pieniędzy. Według sondażu, przeprowadzonego dla gazety "Bild am Sonntag", 58 procent Niemców uważa za błąd wzmocnienie europejskiego funduszu ratunkowego. 34 procent ankietowanych było przeciwnego zdania. 78 procent respondentów uznało, że w przyszłości trzeba będzie zasilić fundusz dodatkowymi środkami. IAR/"Bild am Sonntag"

Wicelider niemieckiej CSU uważa, że Grecja powinna opuścić strefę euro, jeśli nie naprawi swojej gospodarki. Premier Wielkiej Brytanii wzywa natomiast do jak najszybszego rozwiązania kryzysu w strefie euro. Alexander Dobrindt powiedział niemieckiemu radiu publicznemu, że wyjście ze strefy byłoby wprawdzie rozwiązaniem ostatecznym, ale Atenom byłoby się łatwiej odbudować poza nią. Dobrindt zastrzegł, że wyjście ze strefy euro byłoby tymczasowe. CSU to filar koalicji rządzącej Niemcami - obok CDU kanclerz Angeli Merkel i FDP.

Reklama

Te dwa ostatnie ugrupowania są za tym, by Grecja pozostała w eurolandzie. Z kolei premier Wielkiej Brytanii wezwał do natychmiastowego rozwiązania kryzysu w strefie euro. W wywiadzie dla BBC podczas dorocznej konferencji Partii Konserwatywnej w Manchesterze David Cameron powiedział, że problemy strefy euro są zagrożeniem także dla jego kraju, który do niej nie należy. Jego zdaniem, należy wzmocnić europejskie banki, żeby walczyć z problemem zadłużenia.

Wczoraj w Atenach wznowiono rozmowy Grecji i jej międzynarodowych wierzycieli z tak zwanej "trojki". Ich celem jest jak najszybsze przyznanie Grecji kolejnej transzy środków z pakietu ratunkowego. Grecji mają być też poświęcone jutrzejsze obrady ministrów finansów strefy euro w Luksemburgu.

_ _ _ _ _

Ekonomiści zgodnie prognozują bankructwo Grecji i podkreślają, że takie rozwiązanie pomoże oczyścić atmosferę na rynkach finansowych. Choć rząd w Atenach otrzymuje kolejne zastrzyki pieniędzy i liczy na dalszą pomoc, eksperci są przekonani, że bez przynajmniej częściowej redukcji zadłużenia Grecja nigdy się z kryzysu nie podniesie. Z tego powodu ogłoszenie bankructwa tego kraju jest konieczne, jednak musi być poprzedzone wsparciem dla innych państw, które borykają się z kłopotami finansowymi - podkreśla główny analityk firmy doradczej Xelion, Piotr Kuczyński.

Podobnie uważa główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek, która spodziewa się okresu wzmożonej nerwowości, jednak efektem byłoby oczekiwane uspokojenie sytuacji na rynkach finansowych. Z kolei Szef działu analiz Raiffeisen Banku Piotr Bujak podkreśla, że niezależnie od przygotowań informacja o bankructwie Grecji spowoduje silny wstrząs na rynkach finansowych, więc powinniśmy się oswoić z myślą, że najgorsze jeszcze przed nami.

Na razie jednak kolejne państwa strefy euro zatwierdzają udział w w finansowaniu Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. W ostatnich dniach poparły to Niemcy, które wniosą 211 miliardów euro do funduszu o łącznej wartości 780 miliardów euro.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Berlin | niemiecki | euro | minister finansów | niemiecki parlament | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »