Berlin odrzuca ten pomysł

"Potrzebujemy w Europie kroków w kierunku dalszej integracji, przede wszystkim w polityce fiskalnej i finansowej" - powiedział gazecie "Handelsblatt" członek zarządu CDU Armin Laschet. Jego zdaniem konieczna jest "całościowa koncepcja", która ostatecznie mogłaby obejmować także euroobligacje. Poseł CDU Johan Wadepuhl zastrzegł, że w chwili obecnej nie ma potrzeby emitowania euroobligacji. "Jednak nie sądzę, by były one dziełem diabła" - dodał. Zdaniem eurodeputowanego CDU Burkharda Balza stanowcze "nie" rządu niemieckiego w sprawie wspólnych obligacji strefy euro nie będzie do utrzymania, dlatego Niemcy muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, od spełnienia jakich warunków uzależnią swoją zgodę na euroobligacje. Temat wspólnych obligacji strefy euro zdominował komentarze przed planowanym na wtorkowe popołudnie spotkaniem kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w Paryżu, które ma być poświęcone stabilizacji wspólnej europejskiej waluty. Zarówno Berlin, jak i Paryż zapewniły w poniedziałek, że euroobligacje nie będą tematem spotkania. Przywódcy Francji i Niemiec chcą za to uzgodnić konkretne propozycje w celu poprawy zarządzania w czasie kryzysu zadłużeniowego oraz zwiększenia dyscypliny budżetowej w eurostrefie. "W przeszłości rząd federalny nie uważał, by euroobligacje miały sens i również teraz nie uważa, by był to odpowiedni instrument" - oświadczył w poniedziałek rzecznik niemieckiej kanclerz Steffen Seibert. Poparcie dla pomysłu euroobligacji wyrazili natomiast opozycyjni niemieccy socjaldemokraci. Ich zdaniem wspólne papiery państw strefy euro uczyniłyby Europę bardziej niezależną od rynków finansowych. Szef SPD Sigmar Gabriel zapewnił, że kanclerz Angela Merkel mogłaby liczyć w tej sprawie na poparcie opozycyjnego ugrupowania. Na wspólnych papierach wartościowych strefy euro skorzystałyby kraje, które z powodu problemów z zadłużeniem muszą płacić bardzo wysokie odsetki za własne obligacje państwowe. Jednak dla pozostałych państw, w tym Niemiec, euroobligacje oznaczałyby większe koszty spłaty długu niż obecnie. Rząd Angeli Merkel chce tego uniknąć, zaś niektórzy politycy współrządzącej Niemcami liberalnej Partii Wolnych Demokratów (FDP) zagrozili nawet zerwaniem koalicji, gdyby chadecy ostatecznie przystali na euroobligacje. Zdaniem szefa komisji ds. europejskich niemieckiego Bundestagu, chadeka Gunthera Krichbauma wyemitowanie euroobligacji wymagałoby zmiany traktatu UE i wcale nie rozwiązałoby przyczyn obecnych perturbacji w strefie euro. "Najpierw kraje borykające się z kryzysem muszą powrócić do polityki stabilności i dyscypliny budżetowej - powiedział Krichbaum agencji dpa. - Nie możemy robić drugiego kroku, zanim nie zrobimy pierwszego".