BIEC: dalszy spadek inflacji
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), informujący o kształtowaniu się w przyszłości cen konsumpcyjnych (CPI), już drugi miesiąc dość ostro spada - podał w środę instytut Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC) badający wskaźnik WPI.
"Obecny, znaczny spadek wskaźnika świadczy o powrocie silnych tendencji do ograniczania wzrostu cen w gospodarce, a tym samym możliwości dalszego spadku cen wyrażonych wskaźnikiem CPI. Co prawda, zwykle początek roku kalendarzowego charakteryzuje się sezonowym wzrostem cen, związanym z drożejącą żywnością, jednak w tym roku ten sezonowy wzrost cen żywności może być niższy niż w latach poprzednich ze względu na trudności z jej eksportem do Rosji" - uważają eksperci BIEC.
Według autorów raportu, w ciągu ostatnich trzech miesięcy znacznie zmniejszyło się wykorzystanie mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach. Eksperci BIEC uważają, że z punktu widzenia stabilności cen jest to zjawisko pozytywne, jednak z punktu widzenia trwałości ożywienia gospodarczego należy traktować to jako poważny sygnał świadczący o jego kruchości.
"Oznacza to bowiem, że przedsiębiorstwa produkują znacznie poniżej swego potencjału i jeśli nie pojawią się dodatkowe możliwości sprzedaży wyrobów, to będą zmuszone ograniczać swe moce wytwórcze, zwalniać pracowników oraz co gorsze powstrzymywać się przed inwestowaniem" - napisali w komentarzu do badania.
Podkreślili, że jeszcze w październiku ubiegłego roku średnie wykorzystanie mocy produkcyjnych w przedsiębiorstwach kształtowało się na poziomie blisko 76 proc., obecnie spadło do 67 proc.
"Podobny spadek wykorzystania mocy obserwowaliśmy jesienią 1998 r. Pół roku później tempo wzrostu rozwoju gospodarczego uległo istotnemu ograniczeniu przy jednoczesnym, znacznym jak na ówczesne warunki, ograniczeniu tempa wzrostu cen" - zauważają.
Autorzy opracowania dodają, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy spadały koszty produkcji w przeliczeniu na jednego zatrudnionego, a dane na temat kosztów przeliczonych na jednostkę wyrobu już w listopadzie uległy redukcji. Zaznaczają, że chociaż kolejna informacja na ten temat dostępna będzie w marcu, już teraz można spodziewać się, że przedsiębiorcy w poszukiwaniu oszczędności będą starali się ograniczać koszty.
Raport podaje, że spadają również ceny importu.
"Co prawda dane na ten temat dostępne są do października 2005, a więc przypadają na okres, kiedy złotówka wzmacniała się, co powodowało, że zakupy z importu były znacznie tańsze. Jednak również w ostatnim czasie, pomimo chwilowych spadków siły złotego, w dalszym ciągu umacnia się on zarówno w stosunku do dolara, jak i do euro" - napisali eksperci BIEC.
Według nich, łagodnej obniżce ulegają ceny usług transportu i magazynowania. "Szokowy wzrost cen ropy naftowej i gazu nie przyczynił się jak do tej pory do wzrostu cen w tym obszarze działalności. Dodatkowo, wzrost cen surowców na światowych rynkach skompensowany został umacniającą się złotówką i utrzymaniem niższej akcyzy na benzynę" - wyjaśnili.
W opinii ekspertów BIEC, nieznacznie wzrosły oczekiwania menedżerów przedsiębiorstw co do kształtowania się cen na produkowane przez nich wyroby. W styczniu menedżerowie firm byli wyjątkowo pesymistyczni jeśli chodzi o możliwość podnoszenia cen, natomiast w lutym jedynie 14 proc. firm prognozuje wzrost cen w perspektywie najbliższych miesięcy, zaś 75 proc. zamierza utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie.
