Bileciki do kontroli! Co grozi gapowiczom w różnych krajach?

Miliony osób korzystają codziennie z komunikacji miejskiej bez biletu. Jednym udaje się dojechać do celu bez konsekwencji, innym nie. Jak wyglądają kary za brak biletu w Europie i USA? Czy jazda na gapę się opłaca?

W Wiedniu kara dla gapowiczów wynosi 103 euro. Jednak sami delikwenci nie mają problemu z zapłatą, bowiem uważają mandat za "szarmancką opłatę".

Czesi idą z postępem. Wielu z nich wykorzystuje aplikacje, w której inni użytkownicy opisują wygląd kontrolera. Kto mimo wszystko nie uniknie kontroli, zobowiązany jest do zapłacenia mandatu w wysokości 30-55 euro.

Różne kary w różnych krajach

We Francji to każde miasto ustala wysokość kary. W Paryżu mandat waha się w granicach 5-60 euro, natomiast w Marsylii jest to już znacznie wyższa kwota, bo 30-160 euro.

Rosjanie nazywają osoby jadące bez biletu zajączkami. Ucieczka przed kontrolą biletową uważana jest przez wielu z nich za sport, a mandat wynosi równe 1000 rubli (ok. 16 euro).

Reklama

W Norwegii trzeba zapłacić 100 euro za jazdę bez biletu. Obowiązuje to tylko dorosłych, ponieważ osoba poniżej 15. roku życia otrzyma jedynie listowne upomnienie.

W Szwecji natomiast kara jest jeszcze wyższa - wynosi 130 euro. Tak wysoka kara mimo wszystko nie odstrasza mieszkańców od jazdy bez biletu. Każdego dnia złapanych zostaje około 25 tys. gapowiczów, ale dokładna ich liczba nie jest podawana do wiadomości publicznej.

USA: Uzbrojeni kontrolerzy, żadnej taryfy ulgowej

Kontrola w Stanach Zjednoczonych zdarza się bardzo rzadko, ale kiedy już do niej dojdzie, jest przeprowadzana bardzo dokładnie. Kontrolerzy są uzbrojeni. Za brak biletu trzeba zapłacić 110 dolarów i nie ma mowy o jakimkolwiek złagodzeniu kary.

Na Węgrzech osoba jeżdżąca bez ważnego biletu jest określana jako bliccelni, czyli oszust. Kara za brak biletu w Budapeszcie to jego 45-krotna cena. Mandat zostanie zredukowany, pod warunkiem, że delikwent ureguluje należność natychmiast.

Włochy: Dokładnie 54,90 euro

Ten, kto bez biletu chce przejechać się autobusem na Wyspach Brytyjskich, musi liczyć się z wydatkiem ponad 40 funtów. Tyle bowiem wynosi kara za brak biletu. Nieuregulowanie mandatu w przeciągu trzech tygodni powoduje podwojenie należności.

Z kolei we Włoszech wysokość mandatu to 54,90 euro. Przyłapany na gorącym uczynku gapowicz ma tylko 5 dni na zapłatę. W przeciwnym razie mandat wzrasta do 104,90 euro.

Pod lupę została wzięta również Polska. Ktoś, kto tutaj zostanie złapany na jeździe bez biletu, musi się liczyć z karą nawet do 250 złotych. W Polsce 22 czerwca, w Dzień bez Samochodu, można legalnie jeździć na gapę. W ten sposób państwo chce ograniczyć ruch panujący na drogach.

DPA / Małgorzata Jakubczyk, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: komunikacja miejska | bilety autobusowe | gapowicze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »