Bitcoin coraz droższy. Na rynku kryptowalut hossa czy "pompowanie ceny"?

Bitcoin w weekend kosztował ponad 23 tysiące dolarów, choć klika dni wcześniej niecałe 21 tysięcy. W tym samym czasie ethereum podrożało z 1500 do 1650 dolarów, a solana - z 21 do 25 dolarów. Niektórzy analitycy ostrzegają jednak, że na rynku kryptowalut jesteśmy świadkami ”odbicia zdechłego kota”. Profesor ekonomii Nouriel Roubini alarmuje, że 99 proc. walut cyfrowych to oszustwo.

  • Analitycy Cryptoticker twierdzą, że na krótką metę dobrym pomysłem jest niekupowanie bitcoina, ponieważ ceny mogą ponownie spaść 
  • Były prezes BitMEX Arthur Hayes uważa, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by ogłaszać powrót hossy na rynku kryptowalut 
  • Zaskakujące było to, że rynek bardzo spokojnie (a nawet optymistycznie) przyjął wiadomość o złożeniu wniosku o upadłość przez kryptowalutowego pożyczkodawcę Genesis 
  • Profesor Nouriel Roubini (znany jako Dr Doom) ostrzega, że na rynku walut cyfrowych mamy do czynienia z działalnością przestępczą, z piramidami finansowymi, które upadną 

Reklama

Bitcoin w sobotę pokonał granicę 23 tysięcy dolarów i osiągnął poziom poprzednio oglądany w połowie sierpnia 2022 roku. Wiele wskazuje na to, że do weekendowego wzrostu notowań najbardziej przyczynili się inwestorzy działający na rynkach azjatyckich. 

Markus Thielen, szef strategii i badań w Matrixport, przypomina o sezonowo "byczym" okresie w trakcie chińskiego Nowego Roku. Święto rozpoczęło się 22 stycznia, a zakończy 9 lutego. - Z wieloletnich obserwacji wynika, że kupowanie bitcoinów pod koniec pierwszego dnia chińskiego Nowego Roku i sprzedawanie ich 10 dni sesyjnych później przynosi średnio 9 proc. zwrotu. Przy czym wszystkie ostatnie osiem lat wykazały dodatnie zwroty - podsumował Thielen. 

Cena może być "pompowana"

Jak zawsze pojawia się jednak wiele podejrzeń, gdy kurs bitcoina szybko osiąga lokalne maksima. Niektórzy komentatorzy rynkowi ostrzegają inwestorów, by przygotowali się na najgorsze. - Im większa "pompa", tym boleśniejszy będzie upadek bitcoina - napisał na Twitterze analityk Toni Ghinea. Natomiast użtykownik Crypto Tony argumentował, że cały ruch na wykresach może być "odbiciem zdechłego kota". 

Analitycy techniczni z Cryptoticker mówią, że kurs bitcoina wykazuje "potencjalne zniesienie w krótkim horyzoncie czasowym". Oznacza to, że kupowanie kryptowaluty dzisiaj może spowodować krótkoterminowe straty. "Poziom 21 tysięcy dolarów był kluczowym oporem przed krachem giełdy FTX. Jeśli ten opór zostanie trwale pokonany, wzrost bitcoina do 25 tysięcy dolarów może nastąpić przed końcem miesiąca. Jednak na krótką metę dobrym pomysłem jest niekupowanie bitcoina, ponieważ ceny mogą ponownie spaść" - napisali analitycy Cryptoticker. 

Fed nie pomoże bitcoinowi

Były prezes BitMEX Arthur Hayes uważa, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by ogłaszać powrót hossy na rynku kryptowalut. Ma on dwie teorie na temat przyczyn styczniowego rajdu w górę bitcoina, który pozwolił mu odbić się o prawie 50 proc. z dołka w listopadzie 2022 roku. 

Pierwsza teoria sugeruje, że jest to naturalne wybicie z lokalnego dna poniżej 16 tysięcy dolarów. Jednak w tym przypadku bitcoin powinien pozostać w trendzie bocznym między 16, a 25 tysięcy dolarów do momentu aż Fed nie zmieni swojego nastawienia do wysokich stóp procentowych - czyli długo. 

W tej chwili urzędnikom Rezerwy Federalnej bardzo zależy na zwalczaniu wysokiej inflacji, dlatego zapowiadają podniesienie stopy referencyjnej powyżej 5 proc. i utrzymanie jej w okolicach tego poziomu aż do końca roku. Z drugiej strony, rynki podejrzewają, że Fed wybierze ścieżkę tylko 25-punktowych podwyżek stóp na kolejnych posiedzeniach. Istnieją jednak rozbieżności, co do docelowego poziomu stóp w tym roku. Inwestorzy - chyba nazbyt optymistycznie - upierają się, że cykl zakończy się już w marcu przy stopie rezerwy federalnej wynoszącej 4,75-5,00 proc. 

Druga teoria byłego prezesa BitMEX zakłada, że rajd bitcoina został wywołany przez ostatni raport Bureau of Labor Statistics, który pokazał, że w grudniu roczna inflacja spadła z 7,1 do 6,5 proc. Zdaniem Hayes’a, rynek może interpretować te dane jako znak, że Rezerwa Federalna wkrótce porzuci ostrą politykę monetarną. 

W związku z tym inwestorzy mogą spieszyć się z zakupem kryptowalut, dopóki są one tanie, zanim bank centralny znów zacznie drukować pieniądze. W tym scenariuszu bitcoin może kontynuować rajd powyżej 25 tysięcy dolarów, lecz Fed musiałby oficjalnie zmienić swoje stanowisko, a na to się nie zanosi. 

"Oczywiście wszyscy chcemy wierzyć, że zmierzamy do końca podwyżek stóp procentowych. Myślę jednak, że będziemy mieli do czynienia z czymś pośrodku obu scenariuszy, a to tworzy dużą zmienność. Dlatego nie mogę z czystym sumieniem namawiać do kupowania aktywów cyfrowych" - napisał Arthur Hayes. 

W przeszłości to właśnie zachowanie banków centralnych było głównym motorem napędowym ceny bitcoina. W latach 2020-21, gdy stopy procentowe w USA w ujęciu realnym były ujemne, a oficjalnie wynosiły zaledwie 0,25 proc., najstarsza kryptowaluta świata podrożała z kilku tysięcy do 69 tysięcy dolarów. Tymczasem przez cały 2022 rok, w którym bank centralny podniósł stopy powyżej 4 proc., cena bitcoina pikowała w dół. 

Genesis upada, a rynek rośnie

Zaskakujące w ostatnich dniach było to, że rynek bardzo spokojnie (a nawet optymistycznie) przyjął wiadomość o złożeniu wniosku o upadłość przez kryptowalutowego pożyczkodawcę Genesis - w nocy z 19 na 20 stycznia czasu polskiego. "To niesamowite widzieć, jak bitcoin zareagował na wiadomość o bankructwie Genesis. Ważne było to, że ludzie spodziewali się ogłoszenia upadłości firmy już 2 dni przed faktem. W końcu doszło do wydarzenia, które usuwa z rynku negatywny nawis, a inwestorzy kryptograficzni mogą wreszcie skupić się na fundamentach" - napisał Markus Thielen, szef strategii i badań w Matrixport. 

Na upadku Genesis wierzyciele mogą stracić co najmniej 3,4 miliarda dolarów. Genesis to spółka zależna od firmy Digital Currency Group. Ta zaś jest kryptowalutowym funduszem venture capital, który zainwestował w 200 podmiotów z sektora aktywów cyfrowych. 

Zagrożenie bankructwem Genesis było duże, odkąd pożyczkodawca zamroził wypłaty po spektakularnym upadku giełdy FTX w listopadzie 2022 roku. Właśnie na giełdzie FTX firma Genesis przetrzymywała aktywa o wartości 175 milionów dolarów. Upadając Genesis dołączył do grona takich firm jak Terraform Labs, Voyager Digital, Celsius Network, Three Arrows Capital, FTX i BlockFi. Wszystkie podmioty zbankrutowały w ciągu ostatniego roku. 

"Doktor Zagłada" ostrzega

Profesor ekonomii Nouriel Roubini (znany jako Dr Doom) podkreśla, że giełda FTX i jej założyciel Sam Bankman-Fried nie są wyjątkami. W jego ocenie takie zdarzenia zaczynają być regułą. - Dosłownie 99 proc. kryptowalut to oszustwo. Mamy do czynienia z działalnością przestępczą, z piramidami finansowymi, które upadną - oświadczył w rozmowie z Yahoo Finance Live podczas ubiegłotygodniowego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. 

Roubini porównał upadek FTX ze słynną piramidą finansową Berniego Madoffa. Zauważył, że w przypadku Madoffa oszukanych zostało kilka tysięcy osób, natomiast upadek FTX uderzył w miliony inwestorów. - Sam FTX to milion klientów w USA. Istnieje jednak 40 milionów ludzi, którzy zainwestowali w bitcoiny, a ogromna większość z nich płaciła za "monetę" nie tysiąc dolarów, ani nawet 10 tysięcy. Robili gorączkowe zakupy, gdy cena szybko rosła z 20 tysięcy dolarów do 69 tysięcy. Nawet 99 proc. z tych ludzi kupiło kryptowalutę znacznie powyżej obecnej wartości rynkowej. Stracili wszystkie swoje pieniądze i są spłukani. To koszmar - podsumował Nouriel Roubini. 

Jacek Brzeski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bitcoin | rynek kryptowalut | kryptowaluta | Giełda kryptowalut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »