"Błąd na pieczątce". Rodzice niepełnosprawnych dzieci nie dostaną pieniędzy

Pani Natalia wraz z mężem postanowiła ubiegać się o dofinasowanie na zakup samochodu przystosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych. W tym celu małżeństwo złożyło wniosek do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Z czasem okazało się, że rodzice niepełnosprawnych bliźniaków nie dostaną pieniędzy. Wszystko przez pieczątkę na jednym z dokumentów.

PFRON jest funduszem celowym, którego środki przeznaczane są m.in. na rehabilitację osób niepełnosprawnych oraz ich zatrudnianie. "Interwencja" opisała sprawę rodziców niepełnosprawnych bliźniaków - Wiktora i Igora. 

Starali się o dofinansowanie do zakupu auta z PFRON

8-letni chłopcy mają podejrzenie rzadkiej choroby genetycznej. Stracili wzrok, mają problemy z poruszaniem się i opóźnienie rozwojowe. Mając na uwadze te dolegliwości, rodzice bliźniaków złożyli przez internet wniosek o dofinansowanie do zakupu samochodu wraz ze wszystkimi wymaganymi przez PFRON dokumentami.  

"Auto jest nam niezbędne do codziennego funkcjonowania, musi być dostoswane do potrzeb Wiktora" - powiedziała w rozmowie z "Interwencją" pani Natalia. Wyjaśniła, że chciała skorzystać z dofinansowania w wysokości 150 tys. zł

Wkrótce okazało się, że pieczątka na jednym z dokumentów została przybita przez lekarza w trakcie specjalizacji, a nie lekarza specjalistę.  

Reklama

"Otrzymuję telefon z PEFRON-u, pani urzędniczka mówi: 'Właśnie mam przed sobą pani wniosek i dzwonię, bo pani ma taki wysoki numer, ale muszę zmartwić, bo pani ma pieczątkę nie tę, co trzeba'. Ja zaczynam płakać tej pani do słuchawki i mówię: 'proszę pani, wsiadam samochód, mam godzinę drogi do Krakowa, ja pani taki dokument od neurologa dostarczę'. Odpowiedziała, że nie ma możliwości uzupełnienia żadnych wniosków" - relacjonuje pani Natalii. 

Nie dostaną pieniędzy. Wszystko przez jeden błąd

Adw. Krzysztof Nocek przyznał w rozmowie z "Interwencją", że choć zaświadczenie podpisał lekarz bez specjalizacji, to jest to specjalista pracujący "w najprawdopodobniej najbardziej renomowanym ośrodku, podmiocie leczniczym w Polsce". 

Chcąc uzyskać więcej informacji na temat sytuacji pani Natalii i utraconego dofinansowania dziennikarze skontaktowali się z funduszem. "W przypadku wniosku pani Natalii, dokument podpisał lekarz będący w trakcie specjalizacji, a nie lekarz specjalista. Regulamin programu jasno określa wymagania co do kwalifikacji osoby podpisującej dokumenty" - czytamy w odpowiedzi PFRON-u, której treść przytacza "Interwencja". 

Z kolei zapytane o tę sprawę Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przyznało, że "PFRON przyjmuje uwagi uczestników programu i analizuje możliwości ulepszenia jego realizacji". Pani Natalia nie ukrywa rozgoryczenia. "Ja nie mogę tego zrozumieć, że błąd na pieczątce ma zadecydować o pomocy dla mojego dziecka" - podsumowała matka bliźniaków. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PFRON | dofinansowania | niepełnopsrawne dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »