Bogatych uderzą 40-procentowym podatkiem
Przez dwa lata powinien obowiązywać w Polsce 40-procentowy podatek dla najbogatszych, a opcje walutowe mogłyby zostać zamienione na kredyty, które stopniowo zostaną wykupione przez państwo - to m.in. propozycje Lewicy na walkę z kryzysem.
- Proponujemy aby na dwa lata został przywrócony podatek 40-procentowy dla najlepiej zarabiających. (...) Przywróćmy poziom składki rentowej na dwa lata do poziomu roku 2008. W sumie pozwoli to pozyskać ok. 25 mld zł - powiedział w czwartek w Sejmie szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak.
Uzyskane w ten sposób dochody Lewica proponuje przeznaczyć na edukację, służbę zdrowia i opiekę społeczną.
Olejniczak zaproponował, by zawarte umowy na opcje walutowe zamienić na "regularne kredyty, które stopniowo zostaną wykupione przez państwo". Jak podkreślił, rząd powinien wesprzeć budownictwo mieszkaniowe, a także ludzi starających się o zakup mieszkania.
- Silniejszy musi pomóc słabszemu. Państwo musi pomóc rodzinom, które znalazły się w trudnej sytuacji. Państwo musi pomóc firmom, które często nie ze swojej winy przeżywają kryzysy. Musimy uczynić bardo dużo, by nie dopuścić do eksplozji bezrobocia, do niekontrolowanej eksplozji wielkiego gniewu - powiedział.
Szef klubu Lewicy wskazał, że należy stworzyć mechanizmy sprawnego dostępu do kredytu, poprzez gwarancje dla przepływów międzybankowych. - Dofinansowanie również Banku Gospodarstwa Krajowego umożliwi realizację zadań w zakresie gwarancji lub poręczeń w ramach rządowych programów społeczno-gospodarczych - zaznaczył.
Według Olejniczaka, obecna sytuacja jest znacznie gorsza niż ta, która była w roku 2000. - Dzisiaj łącznie zadłużenie zagraniczne wynosi 900 mld zł, a dziewięć lat temu było to 288 mld zł - powiedział.
Olejniczak wyraził zdziwienie faktem, że podczas dyskusji o kryzysie nie ma w Sejmie prezesa NBP.
KOMENTARZ
Socjalizm zakończył żywot w Polsce jako ustrój całkowicie skompromitowany. Pomysły Olejniczaka prowadzą z powrotem do ustroju marnowania pieniędzy obywateli. Podnoszenie podatków jest najgorszym z możliwych rozwiązań i byłoby fatalnym sygnałem wysłanym w świat - w tym kraju co chwilę zmienia się podatki, raz je zmniejszając, raz drastycznie podwyższając. Takiego sygnału wysłać Polsce nie wolno.
Krzysztof Mrówka, Interia.pl