Boom na jedzenie z... drukarek 3D
Nieopodal ulic Czekoladowej i Kakaowej w pensylwańskim Hershey znajduje się słynna fabryka słodyczy. Trwa w niej ciekawy eksperyment... 1 godzina 26 minut - tyle trwa wydrukowanie jednej czekoladki Kiss. Kształtowana jest w trzech wymiarach, projektowana na komputerze, a potem drukowana warstwa po warstwie.
Nie jest tajemnicą, że drukowaną żywność testuje też CIA. Nie chodzi tu jednak o agencję wywiadowczą, ale nowojorski Amerykański Instytut Kulinarny (CIA). W tych samych murach powstają wysublimowane kulinarne kreacje oraz cukrowe figury geometryczne i inne wymysły, które pewnego dnia mogą wylądować na naszych talerzach. Z kolei Hiszpanie opracowali drukarkę do jedzenia o nazwie Foodini. Drukuje m.in. burgery z serem i pizzę z sosem pomidorowym. W tym roku otwarty zostanie pierwszy amerykański salon sprzedający Foodini.
Zasadniczo do druku 3D przemysł wykorzystuje przede wszystkim metal i plastik. Od czasów pierwszej drukarki tego typu zaprojektowanej przez 3D Systems w 1989 roku. Jedzenie drukuje się od niedawna.