Branża przestrzega rząd przed realizacją obietnicy. "Straty będą ogromne, firmy upadną"
Blisko 28 mld zł rocznie utraconych przychodów, utrata pracy przez 70 tys. ludzi, likwidacja większej części ze 173 tys. firm w branży - takie według Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego miałyby być skutki wyłączenia z wycinki 20 proc. polskich lasów. Tym samym przedstawiciele branży nawiązali do jednego z postulatów, jaki w swojej umowie koalicyjnej zawarły KO, Trzecia Droga oraz Lewica.
"Wyłączenie z wycinki 20 proc. polskich lasów, zrealizowane nawet tylko częściowo, ale bez zabezpieczenia obecnego wolumenu drewna, na jaki zapotrzebowanie zgłaszają firmy przemysłu drzewnego, meblarskiego i papierniczego wywoła niezwykle poważne straty gospodarcze" - ocenia PIGPD. Jak szacuje w swojej analizie Izba, realizacja zapisanego w umowie koalicyjnej postulatu wyłączenia z wycinki jednej piątej z najcenniejszych obszarów lasów przełożyć się może nawet na 28 mld zł rocznie utraconych przychodów tych branż.
"Znaczna część ze 173 tys. obecnie działających firm zostanie zlikwidowana, a wszystkie poniosą znaczne straty i będą zmuszone poważnie ograniczyć produkcję. Pracę może stracić ok. 70 tys. ludzi, często w miejscach o wysokim bezrobociu, w którym zakład przemysłu drzewnego bywa najważniejszym pracodawcą" - uważają przedstawiciele PIGPD.
Izba twierdzi, że realizacja pomysłu wyłączenia 20 proc. obszarów leśnych z wycinki w praktyce powinna oznaczać spadek pozyskania drewna o ok. 16,5 proc. obecnego wolumenu będącego w gestii Lasów Państwowych oraz 14,9 proc. całego wolumenu krajowego. Przekłada się to na ok. 7 mln m sześc. drewna o wartości ok. 2,3 mld zł rocznie. Skutkiem ograniczenia, w ocenie Izby, będzie wzrost ceny wyrobów z drewna na rynku krajowym prawdopodobnie o ok. 15-20 proc., co nie pozostanie bez wpływu na konsumentów, a także na inflację.
W swojej analizie PIGPD wskazuje też możliwości zachowania obecnego wolumenu dostępnego surowca drzewnego przy równoczesnym zapewnieniu ochrony obszarów leśnych uznanych za cenne przyrodniczo i społecznie.
Jednym z czynników jest ograniczenie wywozu z kraju drewna okrągłego. Według danych Izby, od 2018 r. średni roczny eksport drewna okrągłego wyniósł 4,7 mln m sześc., a import 2 mln m sześc. Nieprzetworzone drewno z Polski trafia w zdecydowanej większości na rynki unijne, głównie do Niemiec i Czech, a także w 20 proc. do Chin.
Drugim ze wskazywanych rozwiązań jest ograniczenie zużycia drewna na cele energetyczne przez energetykę zawodową. Izba szacuje, że udałoby się w ten sposób przekierować do przemysłowego przerobu ok. 1,3 mln m sześc. rocznie.
Kolejnym czynnikiem ma być zwiększenie intensywności użytkowania obszarów lasów o typowo gospodarczym charakterze oraz ograniczenie ochrony biernej - rezerwatowej, tylko do lasów o pierwotnym charakterze.
Dodatkowo Izba postuluje stworzenie transparentnego i sprawiedliwego systemu sprzedaży dostępnego drewna przez Lasy Państwowe i sposobu ustalania jego cen, oraz rozłożenie procesu powiększania ilości obszarów chronionych na okres 10 lat w połączeniu z weryfikacją obowiązujących Planów Urządzania Lasów.
Podpisana 10 listopada 2023 r. przez liderów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy umowa koalicyjna przewiduje, że 20 proc. najcenniejszych obszarów leśnych zostanie wyłączone z wycinki, eksport nieprzetworzonego drewna zostanie ograniczony, a drewno ma służyć przede wszystkim polskim przedsiębiorcom. Zawiera też zapowiedź wprowadzenia zakazu spalania drewna w energetyce zawodowej. Oba ostatnie punkty pokrywają się z propozycjami wskazanymi przez PIGPD.
Na początku stycznia 2024 r. kierownictwo resortu klimatu i środowiska podjęło decyzję o tymczasowym - półrocznym - ograniczeniu wycinki na 10 obszarach (Bieszczady, Puszcza Borecka, Puszcza Świętokrzyska, Puszcza Augustowska, Puszcza Knyszyńska, Puszcza Karpacka, Puszcza Romincka, Trójmiejski Park Krajobrazowy, a także w okolicy Iwonicza-Zdroju i Wrocławia).
Informowano wówczas, że jest to ok. 1,5 proc. całych terenów leśnych z zarządzie Lasów Państwowych. W kwietniu br. wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała wyraził w rozmowie z PAP nadzieję, że objęcie ochroną 20 proc. powierzchni leśnej w kraju uda się zakończyć w 2025 r.