Brytyjskie puby znikają jeden po drugim. W przyszłym roku ma być jeszcze gorzej

Z informacji przekazanych przez zagraniczne media wynika, że w pierwszym półroczu 2024 r. w Wielkiej Brytanii zamknięto łącznie ponad 300 pubów. Choć dane są trochę lepsze niż w analogicznym okresie 2023 r., kiedy co miesiąc zamykano średnio 64 lokale, to zdaniem ekspertów poprawa sytuacji przedsiębiorców z tej branży nie nastąpi szybko. Jak podkreślają, w przyszłym roku, m.in. z powodu zniesienia wprowadzonego w czasie pandemii COVID rządowego wsparcia, ich liczba może zacząć spadać jeszcze szybciej.

Choć pub to specyficzny rodzaj baru, w którym serwowane jest głównie piwo, to takie lokale są również miejscem spotkań towarzyskich, w których często organizowane są wieczory gier czy transmisje z różnych wydarzeń kulturalnych i sportowych. Dla wielu osób to istotna część angielskiej kultury i tamtejszego życia społecznego. Wiele z tych obiektów na stałe zamyka swoje drzwi dla klientów. Co więcej, zdaniem ekspertów na horyzoncie nie widać sygnałów mogących zwiastować poprawę sytuacji przedsiębiorców z tego sektora.

Puby znikają z angielskich ulic. W ich miejsce powstają biura i żłobki

Powołując się na dane Altus Group, firmy zajmującej się analizą rynku nieruchomości, "The Guardian" podaje, że w pierwszej połowie 2024 r. w Anglii i Walii zamknięto łącznie 305 pubów. Oznacza to, że co miesiąc swoje drzwi dla klientów zamykało średnio 50 lokali. W omawianym okresie najwięcej pubów zamknięto w północno-zachodniej Anglii (46 lokali), a najmniej w Walii - 15 lokali. 

Reklama

W pierwszej połowie 2023 r. zamknięto 383 puby. Tym samym co miesiąc zamykały się wówczas średnio 64 puby miesięcznie. Z informacji przekazanych przez dziennik wynika, że liczba pubów w Anglii i Walii pod koniec czerwca br. spadła do około 39,1 tys. 

Podkreślono, że rzeczywista liczba działających pubów może być jeszcze mniejsza, bo zestawienie Altus Group uwzględnia również lokale, do których poszukiwani są najemcy. W ich miejsce obecnie powstają domy, biura i żłobki.  

Eksperci wskazują, że za rok może być jeszcze gorzej. Znika rządowe wsparcie

Jak przypomina "The Guardian", w czasach pandemii COVID brytyjski rząd przyznał właścicielom pubów 100 proc. ulgi w podatku od nieruchomości

Dwa lata temu ulga została obniżona do 75 proc. Już w kwietniu przyszłego roku rządowe wsparcie w tym zakresie zostanie zniesione całkowicie, co zdaniem analityków z Altus Group sprawi, że jeszcze więcej pubów na stałe zamknie swoje drzwi dla klientów.  

Dziennik podaje, że może to kosztować przedsiębiorstwa 928 mln funtów. Rachunki niektórych firm mogą wzrosnąć nawet czterokrotnie. "Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują puby, jest średnia podwyżka podatku od nieruchomości o 12,1 tys. funtów z powodu wzrostu inflacji i utraty ulgi" - powiedział Alex Probyn z Altus Group. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielka Brytania | puby | zamknięcie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »