Co dalej z walcownią rur Andrzej? Zakład może przejąć prywatny inwestor z Ukrainy

Pod koniec maja br., kiedy kolejne przedsiębiorstwa ogłaszały decyzje o redukcji zatrudnienia lub zamykaniu zakładów, polskie media obiegła wiadomość o trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się ponad 400 osób zatrudnionych w Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem (woj. opolskie). Choć właściciel zakładu, należąca do Grupy Boryszew spółka Alchemia, wręczył wypowiedzenia całej 433-osobowej załodze, to pracownicy kontynuują pracę i z nadzieją patrzą w przyszłość. Dariusz Brzęczek, przewodniczący zakładowej "Solidarności", przyznał w rozmowie z money.pl, że walcownię może uratować prywatny inwestor z Ukrainy.

O planowanym zamknięciu Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem pisaliśmy na łamach Interii Biznes dwa miesiące temu. Decyzja o rozpoczęciu procesu likwidacji oddziału, oznaczająca utratę zatrudnienia dla ponad 430 osób, została podjęta przez właściciela zakładu, spółkę Alchemia.  

Jako powody zarządzający spółką podali nierentowność biznesu i stary sprzęt do pracy. Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przekonywał wówczas, że taka decyzja wynika z braku inwestowania w maszyny oraz wysokich kosztów energii. - Zamiast likwidować zakład, powinniśmy szukać inwestorów i środków na modernizację - stwierdził w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską". Teraz, kilka tygodni po tych wydarzeniach, na horyzoncie pojawił się inwestor z Ukrainy. Czy uda się uratować zakład? 

Reklama

Ratunek dla Walcowni Rur Andrzej? Chodzi o ukraińskiego inwestora

W ciągu najbliższych kilku dni z pracą w opolskim zakładzie pożegna się 50 pracowników. Z kolei większość zatrudnionych tam osób ma stracić pracę pod koniec września. Choć zwolnienia w Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem ruszyły na dobre, to związkowcy nie tracą nadziei.  

- Liczymy, że prywatny inwestor z Ukrainy uratuje walcownię Andrzej i proces walcowniczy będzie kontynuowany - powiedział w rozmowie z money.pl Dariusz Brzęczek, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" przy Alchemii S.A. z siedzibą w Zawadzkiem.  

Pojawienie się zagranicznego inwestora - i nie tylko - potwierdziła również Anna Janocha, rzeczniczka prasowa Grupy Boryszew. - Jest kilku potencjalnych inwestorów zainteresowanych przejęciem Walcowni Rur Andrzej - powiedziała. Dodała, że choć przejęcie zakładu nie oznacza kontynuowania jego pracy, to mając na uwadze trwający do końca września proces likwidacji, transakcja powinna nastąpić jak najszybciej. 

W tej sprawie, chociaż z dużo mniejszym optymizmem, wypowiedział się również Michał Rytel, burmistrz Zawadzkiego. - Trzeba zachować spokój i podejść z dystansem do informacji dotyczących potencjalnych inwestorów. Duże pieniądze lubią ciszę - powiedział włodarz, którego słowa przytacza money.pl.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: walcownia | Alchemia SA | Boryszew SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »