Buda: Pracujemy nad przepisami, które uregulują zawód pośrednika nieruchomości

- Regulujemy kwestie pośredników, ponieważ jest tam sporo patologii. Także kwestia cesji i flipperów na rynku pierwotnym. Budujemy system informacyjny o cenach transakcyjnych. Mamy już pierwsze przymiarki pod przepisy jak ma to wyglądać. Postępujemy też w kwestii kredytu 2 procent - powiedział w rozmowie z Interią Biznes minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

Podczas kongresu Impact'23 szef resortu rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że prace nad przepisami o warunkach technicznych i planowaniu przestrzennym, jak również nad kwestiami cyfryzacji w zakresie prawa budowlanego, są na zaawansowanym etapie. 

- Tych procesów uruchomiłem tyle, że mam teraz kilka pociągów, które zmierzają ku jesieni, a które chciałbym dowieźć i żeby przekroczyły tę metę, ponieważ pamiętajmy, że jest tak zwana dyskontynuacja prac pomiędzy kadencjami, więc nie chciałbym, żeby cokolwiek z tego pozytywnego zaangażowania zostało zmarnowane, nie dowiezione do wyborów - tłumaczył Interii Biznes Waldemar Buda.  

Reklama

Projekt o pośrednikach nieruchomości. Co się zmieni?

Minister, zapytany o projekt ustawy obejmujący kwestię pracy pośredników nieruchomości, przyznał, że nie dąży on do deregulowania tego zawodu, również do obejmowania go egzaminem, jednak przepisy powinny "ucywilizować kwestie reprezentowania klienta, kwestie wynagrodzenia i jakości i sposobu ogłoszeń".

- Dzisiaj jest wiele niejasnych sytuacji, w których przykładowo z jednej strony klient biura pośrednika nie wie o kontrakcie drugiej strony. I nie wie, czy reprezentowane są obie strony i czy obie strony go wynagradzają. To trzeba jasno przesądzić - kogo ma reprezentować w takiej transakcji pośrednik. Czy może obie strony? Czy może od obu pozyskiwać wynagrodzenie? I co jest warunkiem tego wynagrodzenia. Tu muszą być jasne przepisy - tłumaczył. 

Serwis z cenami nieruchomości

Odnosząc się do kwestii cen nieruchomości Buda wyjaśnił, że obecnie trwają prace nad serwisem z cenami nieruchomości we współpracy z resortem finansów, pozyskującym dane od każdej transakcji. 

- Mamy także Fundusz Deweloperski, który już zbiera informacje o inwestycjach. On już posiada elektroniczny system, który to robi, a który my chcemy rozbudować o dane z resortu finansów. Mamy już gotowy koncept - wskazał Buda.

Pytany o program Kredyt 2 proc., zauważył, że "odpowiednie przepisy już są po Senacie". - Mamy uzgodnienia z bankiem, przygotowują oferty i zmieniają oferty w systemie elektronicznym. BGK (Bank Gospodarstwa Krajowego - red.) jest również gotowy do rozliczania tego, więc nie widzę przeszkód, żeby ten program wszedł w życie 3 lipca - dodał.

Podbijanie cen mieszkań w dużych miastach

Minister poruszył kwestię wysokich cen nieruchomości w dużych miast oraz tego, czy są one sztucznie podbijane, co z kolei prowadzi do ogólnego wzrostu cen na rynku. 

- Myślę, że deweloperzy i pośrednicy nie nadużywają swojej pozycji i nie podbijają cen w dużych miastach, ponieważ beneficjentów z tego programu, którzy mogą z niego skorzystać, jest niewielu. Stanowią mały procent, poniżej 10-15 procent, którzy są klientami na rynku pierwotnym w ramach tego programu. To nie powinno generować wzrostu cen. - mówił Buda w rozmowie z Interią Biznes. 

Jego zdaniem ceny rosną z innych powodów - przywołał tu wysoki poziom inflacji (14,7 proc. w relacji rocznej w kwietniu br.), więc "trudno, żeby to ominęło rynek nieruchomości". 

- Wszędzie są koszty pracy, materiały, prąd, paliwo. Dlatego tak jak inne produkty drożały też mieszkania, ale nie więcej niż inne produkty. Wręcz przeciwnie, mieszkania w 2022 r. drożały mniej niż artykuły spożywcze. Więc to oczywiste, że były powody do zwyżek - wskazał minister rozwoju.   

Jak dodał: chciałby, żeby ten trend zatrzymał się. - Podobnie jak inflacja w całym koszyku dóbr malała, tak również w stosunku nieruchomości. Jest na to szansa, jednak musimy utrzymać duży front pracy i rozpoczynania nowych robót, żeby ta podaż była utrzymana na bardzo wysokim poziomie, powyżej 200 tysięcy rocznie (wybudowanych mieszkań - red.) - powiedział.  

Awantura o warszawską inwestycję. "To synonim patodeweloperki"

Waldemar Buda w rozmowie z Interią opowiedział o kontroli, którą zlecił Głównemu Urzędowi Nadzoru Budowlanego w kwestii jednej z inwestycji mieszkaniowych w Warszawie. W jego opinii jest ona synonimem "patodeweloperki".  

- Codziennie śledzę postępy tej kontroli. Mobilizuję Główny Urząd Nadzoru Budowalnego, żeby rzeczywiście przewertował tę inwestycję, ponieważ ona bulwersuje. Trzeba mieć absolutną zgodę z tym, że ktokolwiek zobaczy zdjęcia tej inwestycji, w tamtej okolicy, w tamtej działce, wpisaną w tę zabudowę sąsiadującą, to obraz jest całkowicie synonimem "patodeweloperki". Niestety, wszystko zaczęło się od decyzji o warunkach zabudowy i od umożliwienia zabudowy działki w 40 procentach na terenie budynków bliźniaczych albo zabudowie szeregowej, bo taka zabudowa tam panuje. Ta intensywność zabudowy starego budownictwa wynosiła średnio 30 procent, prezydent miasta zdecydował o 40 procentach. Co to spowodowało? Na niewielkiej działce próba zmieszczenia bardzo dużego budynku. Jak to się skończyło? Do granic, obrzeży działek budynek i to ostatecznie ma społecznie negatywne konsekwencje - tłumaczył. 

Pytany o to czy rozmawiał z wojewodą na ten temat, Buda zauważył: - Wojewoda nie zrobił w tej sprawie praktycznie nic. To znaczy postępowanie, w którym uczestniczyło pozwolenie na budowę, ono w ogóle nie dotyczyło odległości od budynków. Dotyczyło niechlujstwa urzędniczego. W pierwszej instancji prezydent wyznaczył zbyt krótki termin do uzupełnienia braków inwestora i to było naruszenie prawa, które musiał wyeliminować wojewoda. Natomiast przedmiotem zaskarżenia nie była kwestia odległości - wyjaśnił.

Minister przyznał, że obecnie resort czeka na proces notyfikacji technicznej rozporządzenia w Komisji Europejskiej, które zostało przygotowane wcześniej. Dodał, że trwa obecnie kontrola, której wyniki mają być również wkrótce znane.  

- Przyglądamy się temu przypadkowi, czy na podstawie już dzisiaj obowiązujących przepisów uda się jakieś decyzje w tej sprawie skorygować, zobaczyć czy to było zgodne z prawem. Czekamy też na wyniki kontroli w tej sprawie. Tam jest kwestia badania naświetlenia, nasłonecznienia. Bo te budynki są na tyle blisko tej sąsiedniej nieruchomości, że tylko dość wyjątkowa struktura wewnątrz tych mieszkań, które mają te balkony do sąsiedniej nieruchomości pozwoli spełnić te parametry. Prosiłem też o sprawdzenie tych okoliczności. Instrumenty są ograniczone co do inwestycji już powstałych, jednak wszystko, co nowe, już za kilka miesięcy będzie już w innym reżimie prawnym - podsumował Buda. 

Co z obniżką stóp procentowych?

Pytany o obniżki stóp procentowych Buda przyznał, że "oczywiście na nie czeka". 

- Jako minister odpowiedzialny za tę część gospodarki, to koszt obsługi kredytów oraz ograniczona akcja kredytowa to dla gospodarki jest niezwykle trudne zadanie. To jest (...) moment wstrzymywania inwestycji, więc sama stabilizacja i zatrzymanie podwyżek albo sygnał do pierwszej obniżki są kluczowym sygnałem dla nastrojów społecznych - mówił.

Buda wyjaśnił, że ewentualne obniżanie stóp procentowych będzie uzależnione od poziomu inflacji.

- Musimy zobaczyć wyraźne spadki. Dwa miesiące już mamy ze spadkami, mam nadzieję, że kolejne będą również w tym kierunku. Chciałbym, żeby pierwsza obniżka (stóp - red.) była we wrześniu, ale czy to jest możliwe? Nie mnie to rozstrzygać - polityka pieniężna to polityka Rady Polityki Pieniężnej - podsumował. 

Rozmawiał Bartosz Bednarz 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »