Budżet traci rocznie 250-400 mln zł na nielegalnym handlu stalą
Budżet państwa traci rocznie 250-400 mln zł na nielegalnym handlu stalą - alarmuje b. wiceminister spraw wewnętrznych Adam Rapacki. Zdaniem wiceministra finansów Jacka Kapicy, rozwiązaniem może być objęcie podatkiem ostatecznych nabywców, a nie dystrybutorów.
Mechanizm nielegalnego obrotu stalą polega na wykorzystywaniu zerowej stawki VAT w dostawach stali w ramach UE. W Polsce tworzone są firmy, które zajmują się sprowadzaniem stali z zagranicznych hut. Oszuści deklarują jej eksport, co jest wystarczającym powodem niepłacenia podatku VAT.
Tymczasem deklarowana na eksport stal nie opuszcza granic, natomiast za pomocą podstawionych firm jest sprzedawana na krajowym rynku. Cena takiej stali jest wyjątkowo korzystna ze względu na fakt, że firmy nie płacą fiskusowi należnego podatku VAT.
Jak powiedział Rapacki, zazwyczaj takie firmy działają kwartał, dwa kwartały i są likwidowane. - Często firmy są zakładane w Polsce przez obywateli pochodzenia litewskiego, łotewskiego czy słowackiego. Polacy zakładają z kolei takie przedsiębiorstwa w Czechach i na Słowacji - powiedział generał Rapacki.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- W ten sposób na rynek trafiają wyroby, które są o 23 proc. tańsze od innych wyrobów w legalnym obrocie. To element nieuczciwej konkurencji, z którym nie mogą sobie poradzić producenci, uczciwi dystrybutorzy - podkreślił.
Jego zdaniem, ponad 40 proc. rynku obrotu prętami stalowymi, używanymi na budowach, "jest zarażona patologią związaną z wyłudzeniami VAT".
- Skala strat Skarbu Państwa tylko z tytułu niepłacenia VAT to rząd wielkości 250-400 mln zł rocznie. (...) Wymaga to szybkich działań po stronie organów ścigania, jak również legislatorów. Trzeba uszczelnić prawo - powiedział Rapacki.
Zdaniem wiceministra finansów Jacka Kapicy, należy zastanowić się nad zmianą systemu płacenia VAT. - Czyli obciążenia tym podatkiem ostatniego nabywcy, a nie sprzedawcy. Druga rzecz to szybsze reagowanie instytucji kontrolnych na nieprawidłowości. To jest zawsze ściganie króliczka. Wcześniej były telefony komórkowe, dzisiaj jest stal, jutro będzie coś i innego. To są grupy, którzy przerzucają się z jednego towaru na drugi, na który występuje zwiększony popyt. Trzeba jednak reagować - powiedział. Dodał, że resort będzie pracował nad rozwiązaniem tego problemu.
Dyrektor ds. podatkowych ArcelorMittal Poland Agata Kozłowska-Szczerba podkreśliła, że proceder wyłudzania podatku VAT na prętach zbrojeniowych i innych produktach stalowych uderza w całą legalnie działającą branżę.
- Według szacunków organizacji branżowych - Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej oraz Polskiej Unii Dystrybutorów Stali - nawet 40 proc. sprzedawanej na polskim rynku stali zbrojeniowej może pochodzić z nieuczciwych źródeł. W tej sytuacji uczciwi producenci stali stoją na straconej pozycji, gdyż na skutek przestępczej działalności coraz bardziej tracą udziały w rynku - powiedziała.
Jej zdaniem wprowadzając do obrotu ogromne ilości wyrobów stalowych w cenach obniżonych o wartość podatku VAT przestępcy przyczyniają się do niższego popytu na produkty z legalnych źródeł, a w efekcie do redukowania produkcji, obniżania przychodów i zwolnień załogi w legalnie działających podmiotach.
- Jak pokazuje praktyka, działania instytucji powołanych do ścigania tego procederu, tj. organów kontroli skarbowej, policji i prokuratury są niewystarczające, by rzeczywiście powstrzymać zjawisko. Z tego powodu widzimy potrzebę wprowadzenia - poza wzmożonymi kontrolami - także zmian legislacyjnych, które proceder przestępstw na VAT skutecznie wyeliminują, a tym samym pozwolą legalnym producentom kontynuować działalność w Polsce - zaznaczyła.