Bush "wpakował" gospodarkę do rowu

Ogłoszone przez rząd dane o kurczeniu się gospodarki amerykańskiej dostarczyły Barackowi Obamie dodatkowej amunicji do atakowania Johna McCaina jako kontynuatora błędnej polityki ekonomicznej prezydenta Busha.

Przemawiając na Florydzie, kandydat Demokratów porównał George'a Busha do kierowcy prowadzącego samochód - gospodarkę - złą drogą. Prezydent "wpakował naszą gospodarkę do rowu, natomiast McCain ją tam pozostawi, jeśli zostanie wybrany do Białego Domu. Po co mamy nadal jechać tą ślepą uliczką?" - zapytał retorycznie Obama.

Wtórował mu kandydat na wiceprezydenta, senator Joe Biden, spotykający się tego dnia z wyborcami w Pensylwanii, innym "wahającym się" stanie. Szanse są tam wyrównane, ale tandem Obama- Biden prowadzi w sondażach.

Reklama

Floryda jest największym z tego rodzaju stanów, uważanym za ten, w którym koniecznie trzeba wygrać, aby odnieść zwycięstwo w wyborach prezydenckich.

Tymczasem McCain prowadził w czwartek kampanię w Ohio, gdzie sytuacja jest remisowa, ponieważ przewaga Obamy w sondażach mieści się w granicach błędu statystycznego. Republikański senator wytknął swemu oponentowi, że głosował za ulgami podatkowymi dla koncernów naftowych, które - jak przypomniał - notują nadal rekordowe zyski, mimo ostatniego spadku cen ropy.

Obama - o czym McCain nie wspomniał - głosował w ten sposób, ponieważ wspomniane ulgi były dołączone do ustawy przewidującej poza tym zwiększenie nakładów na rozwój alternatywnych źródeł energii, na czym zależało Demokratom.

McCain jak zwykle atakował także podatkowe plany Obamy, szczególnie propozycję podwyżki podatków dla Amerykanów o dochodach powyżej 250 tysięcy dolarów rocznie. Jego zdaniem zaszkodzi to drobnemu biznesowi, zwłaszcza w okresie recesji.

W środę wieczorem (czasu USA) kilka krajowych stacji TV wyemitowało bezprecedensową, aż półgodzinną reklamę telewizyjną Obamy, i to w godzinach największej oglądalności. Kosztowała ona sztab demokratycznego kandydata 3 miliony dolarów. Kampania Obamy zebrała rekordowe kwoty na tegoroczną kampanię - w samym tylko wrześniu 150 mln dolarów.

Prowadzony codziennie przez portal RealClearPolitics.com indeks wszystkich krajowych sondaży przedwyborczych na pięć dni przed głosowaniem dał Obamie przewagę 6,1 proc. Oznacza to minimalny wzrost - o 0,2 proc. - w porównaniu ze środą.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Barack Obama | Bush | kandydat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »