Były dyrektor Orlenu z zarzutem nadużycia uprawnień. "Wyrządził znaczną szkodę majątkową"

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Mateusz Martyniuk poinformował, że Zbigniew L., były dyrektor Biura Kontroli i Bezpieczeństwa w Orlenie, usłyszał zarzut nadużycia udzielonych uprawnień. To kontynuacja sprawy, o której w polskich mediach zrobiło się głośno w czerwcu br. Z przekazanych wówczas przez Radio ZET informacji wynikało, że w ciągu kilku ostatnich lat Orlen miał korzystać z usług dwóch firm detektywistycznych. W sprawie chodziło m.in. o inwigilację ważnych polskich biznesmenów.

Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi śledztwo z zawiadomienia Orlen S.A. dotyczące wyrządzenia spółce szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 tys. 600 zł.

Orlen zatrudniał detektywów? Były dyrektor usłyszał zarzuty

"Zbigniew L. usłyszał zarzut nadużycia udzielonych uprawnień, w ten sposób, że będąc osobą uprawnioną, jako Dyrektor Biura Kontroli i Bezpieczeństwa w Orlen S.A. zatwierdził wypłaty wynagrodzenia podmiotowi świadczącemu usługi detektywistyczne spółce Orlen S.A., pomimo tego, że wiedział, iż usługi te nie zostały zrealizowane zgodnie z umowami, czym wyrządził spółce znaczną szkodę majątkową" - poinformował prok. Martyniuk. 

Reklama

Działając na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w postaci dokumentacji i zeznań świadków prokuraturze udało się ustalić, iż spółka Orlen S.A. zawarła w 2021 r. z podmiotem świadczącym usługi detektywistyczne dwie umowy, których przedmiotem miała być identyfikacja oraz udokumentowanie działań nieuczciwej konkurencji wobec Orlen S.A. 

"Tymczasem, podmiot dostarczył spółce jedynie materiały dotyczące działań polityków będących w opozycji wobec ówczesnego rządu, które nie miały dla spółki znaczenia gospodarczego" - wyjaśnił prok. Martyniuk. 

Były dyrektor Orlenu odmówił składania wyjaśnień

Zbigniew L. nie przyznał się do postawionego mu zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Prokurator nie zastosował wobec podejrzanego środków zapobiegawczych. "Prokuratura Regionalna w Warszawie planuje w ramach opisanego śledztwa dalsze czynności procesowe" - poinformował prok. Martyniuk. 

O szczegółach usług detektywistycznych, które miały być zlecane przez Orlen informowało pod koniec czerwca Radio Zet. Według tych doniesień miały się tym zajmować dwie firmy detektywistyczne założone przez byłych wysoko postawionych funkcjonariuszy służb specjalnych. Orlen miał zapłacić za to prawie 3 mln zł. Według stacji potwierdzają to odnalezione faktury. 

Na początku marca premier Donald Tusk powiedział, że "prezes Obajtek podpisał m.in. zlecenie dla detektywa, którego zadaniem było, jak nazwano w piśmie, identyfikacja działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen". Zdaniem szefa rządu chodziło o posłów Platformy Obywatelskiej - Marcina Kierwińskiego i Jana Grabca - oraz o Andrzeja Halickiego, eurodeputowanego PO. 

Były prezes energetycznego giganta za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się wtedy do słów premiera. "Kategorycznie zaprzeczam doniesieniom, żebym wynajmował jakiegokolwiek detektywa do śledzenia jakichkolwiek posłów" - napisał wówczas Obajtek w serwisie X.  

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | zarzut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »