Ceny masła i mleka będą coraz wyższe. "To nie rolnik i nie przetwórca zarabiają na wzroście najwięcej"
Ceny żywności będą rosły, a zerowy VAT na żywność niczego nie zmieni - ostrzega Interię Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka. Jej zdaniem, zmienić to może tylko zastosowanie mechanizmów stabilizujących koszty energii i gazu dla przetwórców. Rozmówczyni Interii zapewnia, że największe koszty wzrostu cen produkcji ponoszą mleczarnie i kupujący. Najwięcej zarabiają na nich detaliści.
Zdaniem Agnieszki Maliszewskiej, czeka nam trudni rok. - Konkurencyjność europejska spada na światowym rynku, bo mamy bardzo wysokie koszty produkcji, nie tylko Polska ale cała Europa - podkreśla kierująca Polską Izbą Mleka. To - jej zdaniem - skutki kryzysu energetycznego, wojny w Ukrainie, ograniczeń produkcji, odchodzenia młodych ludzi z rolnictwa, szczególnie z mleczarstwa. - Hodowla krów należy do najtrudniejszych w całym sektorze rolno-spożywczym - zapewnia Maliszewska.
Na coraz wyższe ceny masła i mleka wpływają rosnące w Polsce koszty produkcji. W 2022 roku, w stosunku do 2021 roku, ich wzrost wyniósł ponad 60 proc. Spółdzielnie mleczarskie podniosły jednak ceny sprzedaży nie więcej niż o 20 proc. W ciągu roku ceny masła na półkach sklepowych wzrosły o ponad połowę. - Cały paradoks tej sytuacji polega na tym, że to nie rolnik i nie przetwórca zarabia na wzroście najwięcej tylko pośrednik i detalista. A sytuacja najbardziej bije w konsumentów - podkreśla dyrektor Polskiej Izby Mleka.
Dlatego, mimo 5 proc. spadku cen masła na światowych rynkach, nie można oczekiwać, że produkt ten potanieje. Spadek nie będzie miał bowiem przełożenia na ceny płacone w sklepach. Mimo, że spółdzielnie mleczarskie - informuje Maliszewska - odczuwają wielką presję ze strony sieci handlowych na obniżenie cen produktów. - Wrócę jeszcze raz do sieci handlowych, które oczekują bardzo niskich cen od producentów, szczególnie na masło i sery. A to właśnie produkcja masła i sera jest najdroższa i najbardziej energochłonna - zwraca uwagę dyrektor Polskiej Izby Mleka.
Dlatego - ostrzega - z punktu widzenia rolnika, producenta i konsumenta Polskę czeka rok rosnących cen. Szefowa Polskiej Izby Mleka zwraca uwagę, że zgodnie z ocenami, żywność w Europie jest relatywnie tania i jej ceny powinny być wyższe. - Klient chce otrzymać bardzo dobrej jakości produkty, jak nasze wyroby mleczarskie, ale za niską cenę. Tego nie da się pogodzić w tych trudnych czasach, kiedy wzrosły koszty cen energii, gazu, opakowań a także koszty pracy. Dlatego należy spodziewać się tego, że zarówno w Polsce jak i innych krajach UE żywność będzie drożała - prognozuje Agnieszka Maliszewska.
Prognozy wskazują, iż produkcja mleka w UE może w 2023 r. nieznacznie spaść. Przyczyną jest zmniejszenie pogłowia krów mlecznych, które prawdopodobnie nie zostanie proporcjonalnie zrekompensowane wzrostem wydajności. - Musimy zrobić wszystko, żeby zatrzymać młodych ludzi na wsi, żeby produkowali żywność. Pamiętajmy - jest rolnik, jest żywność. W innym przypadku czeka nas fala niekontrolowanego pod względem jakości importu produktów z krajów trzecich - ostrzega rozmówczyni Interii.
Jej zdaniem, sposób na stabilizację sytuacji jest jeden. - Tylko rząd może tu zastosować zamrożenie cen energii i gazu dla przetwórców żywności, żeby nie zabić ich kosztami. To pozwoli ustabilizować wzrost cen na każdym etapie - podpowiada kierująca Polską Izbą Mleka.
W ciągu 10 miesięcy 2022 roku Polska wyeksportowała ponad 63 tys. ton masła za ponad 394 mln euro - informuje Polska Izba Mleka. Jego głównymi odbiorcami są Czechy, Holandia i Francja. Każdy z tych krajów kupił w minionym roku ponad 9 tys. ton.
Ewa Wysocka