Ceny ropy w USA w dół po informacji o możliwym szczycie Biden-Putin
- Ceny ropy na giełdzie w Nowym Jorku spadają po informacji, że może dojść do spotkania na szczycie prezydenta USA Joe Bidena z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w sprawie kryzysu wokół Ukrainy - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 90,83 dol., niżej o 0,26 proc.
Brent na ICE w Londynie w dostawach na kwiecień jest wyceniana po 92,93 dol. za baryłkę, niżej o 0,65 proc.
Prezydent USA Joe Biden i Władimir Putin zgodzili się co do zasady na zorganizowanie szczytu w sprawie kryzysu na Ukrainie. Taką informację przekazało w poniedziałek biuro prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Warunkiem jego przeprowadzenia jest odstąpienie Rosji od realizacji planów inwazji na Ukrainę.
Pałac Elizejski poinformował w oświadczeniu, że prezydent Macron wysłał do obu przywódców projekt szczytu dotyczącego "bezpieczeństwa i strategicznej stabilności w Europie".
"Prezydenci Biden i Putin zaakceptowali zasadę takiego szczytu" - napisano w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
"Takie spotkanie byłoby niemożliwe, gdyby Rosja najechała Ukrainę" - wskazano.
Komunikat Pałacu Elizejskiego wydano po całej serii rozmów telefonicznych między Macronem a przywódcami po obu stronach Atlantyku - po tygodniu napięć wywołanych przez Rosję koncentrującą jednostki wojskowe przy granicy z Ukrainą.
Napięcie na rynkach jeszcze bardziej wzrosło, gdy białoruskie Ministerstwo Obrony ogłosiło przedłużenie przez Rosję ćwiczeń wojskowych na Białorusi.
Amerykańska firma Maxar, zajmująca się obrazami satelitarnymi, poinformowała o wielu nowych rozmieszczeniach rosyjskich jednostek wojskowych w lasach, na farmach i na terenach przemysłowych zaledwie 15 km od granicy z Ukrainą.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział CNN, że "wszystko, co widzimy, sugeruje, że jest to śmiertelnie poważne", dodając, że "Zachód jest przygotowany na inwazję Moskwy".
- Rynek ropy nadal reaguje wstrząsami na wydarzenia rosyjsko-ukraińskie - mówi Warren Patterson, szef strategii surowcowej w ING Groep NV.
- Zaproponowany szczyt Biden-Putin przynosi rynkom pewną ulgę, ponieważ sugeruje, że obie strony są nadal prawdopodobnie otwarte na dialog - dodaje.
- Jednak ceny surowców, w tym ropy naftowej, nadal będą pod silnym wpływem "szumu" rosyjsko-ukraińskiego - podkreśla.
Analitycy wskazują, że każdy atak Rosji na Ukrainę - z wielu lokalizacji, może potencjalnie odciąć dostęp do Ukrainy, co potencjalnie wpłynęłoby na wzrosty na rynkach towarowych, dlatego traderzy śledzą zachowania cen surowców i zbóż, które eksportuje zarówno Ukraina jak i Rosja - pszenicy, aluminium, czy niklu.
Inwestorzy obserwują też postępy w działaniach państw Zachodu i Iranu, mających na celu ożywienie porozumienia nuklearnego z 2015 r.
Kanclerzy Niemiec Olaf Scholz wskazał, że podczas gdy negocjacje posuwają się naprzód, działania dyplomatyczne ryzykują porażkę o ile wkrótce nie dojdzie do podjęcia decyzji.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- Zaszliśmy daleko w negocjacjach w Wiedniu w ciągu ostatnich 10 miesięcy, ale wkrótce dojdziemy do punktu, w którym będziemy musieli zdecydować, czy powrót do JCPOA jest nadal uzasadniony - powiedział Scholz podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
- Jeśli szybko nam się to nie uda, negocjacje ryzykują fiasko. Teraz jest chwila prawdy - podkreślił.