Ceny wzrosły też w izbie wytrzeźwień. Waloryzacja równa z inflacją
Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał obwieszczenie, które podwyższyło maksymalną opłatę za pobyt w izbie wytrzeźwień. Wzrost ceny wynosi w relacji rocznej 14,4 proc., czyli tyle, ile średnioroczna projekcja inflacji w 2022 roku według GUS.
W Monitorze Polskim zostało opublikowane obwieszczenie szefa resortu zdrowia w sprawie maksymalnej wysokości opłaty za pobyt w izbie wytrzeźwień, placówce lub jednostek policji. Ta wzrośnie w 2023 r. do 393,01 zł. Jest to kwota wyższa o 49,47 zł (w 2022 r. stawka wynosiła 343,54 zł).
Wzrost procentowy opłaty to 14,4 proc. w skali roku., czyli tyle samo, ile według Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła średnioroczna inflacja konsumencka w Polsce w 2022 r.
Oba wskaźniki są nie bez powodu takie same, ponieważ ze swoją decyzją minister Niedzielski czekał właśnie na publikację raportu Urzędu. Na jego podstawie szef resortu zdrowia podjął decyzję o waloryzacji opłaty za pobyt w izbie wytrzeźwień.
Należy pamiętać, że jest to maksymalna opłata, a jej ostateczną wysokość ustala odpowiedni samorząd, któremu dana placówka podlega. Izby wytrzeźwień natomiast muszą funkcjonować w miastach liczących ponad 50 tys. mieszkańców.
Z ostatnio wydanego raportu "Alkohol w Polsce" wynika, że na przestrzeni 2020 i 2021 roku zmalał odsetek Polaków, przyznających się do spożywania alkoholu. Jednocześnie zmalała też średnia roczna konsumpcja wyskokowych trunków w porównaniu do danych obejmujących 2019 rok.
Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych będąca autorem raportu wskazuje, że wśród młodych panuje trend NoLo, czyli z angielskiego No alkohol, Low alkohol, który wpływa na mniejsze spożycie.
Jednocześnie wśród osób deklarujących spożywanie alkoholu w dużych ilościach wzrósł odsetek pijących mocne trunki, jak wódka, whisky czy gin. Zdaniem prof. Fala, taki model picia przybliża nas do kierunku wschodniego - więcej wysokoprocentowych alkoholi kosztem trunków o mniejszej zawartości alkoholu, jak wino czy piwo.
Oprac. Alan Bartman