Chcesz jawności informacji o produktach, do których dosypywano sól przemysłową?
Stajemy w aferze solnej po stronie konsumentów. Dlatego zamieszczamy dwa wnioski do pobrania i wysłania: do Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz Głównego Inspektoratu Weterynarii.
We wnioskach (do pobrania poniżej) każdy konsument może wezwać te instytucje do ujawnienia, do jakich produktów dosypywano sól przemysłową.
- Konsumenci są zdezorientowani i wciąż nie wiedzą, w jakich produktach znajduje się sól wypadowa i czego ewentualnie unikać. Dlatego proponuję, aby każdy z nas zwrócił się do odpowiednich służb o te informacje. Każdy z nas, z mocy ustawy, ma prawo żądać informacji na ten temat. W tym celu wystarczy wysłać pismo - mówi Piotr Koluch, Fundacja Pro Test.
Oto stosowne adresy. Główny Inspektorat Sanitarny, ul. Targowa 65, 03-729 Warszawa, mail: inspektorat@gis.gov.pl
Główny Inspektorat Weterynarii, ul. Wspólna 30, 00-930 Warszawa, mail: wet@wetgiw.gov.pl
- - - - -
- Poczekajmy na wyniki badań próbek soli - apeluje Marek Sawicki, minister rolnictwa. Podkreśla, że przedwczesne oceny mogą zaszkodzić polskim producentom żywności.
Sól badana w laboratoriach inspekcji sanitarnej i weterynaryjnej w Poznaniu okazała się niegroźna dla zdrowia. Ale inspektorzy podkreślają, że nie powinna trafić do produktów spożywczych. Nieznane są jeszcze wyniki badań prowadzonych w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. Trafiło tu 12 próbek z trzech różnych miejsc.
- Afera solna to nie afera dioksynowa czy afera E. coli w Niemczech. Czekamy na ostateczne wyniki badań tej soli i produktów, które zostały pobrane z zakładów przetwórczych. Wtedy będziemy to komentowali, bo wydaje mi się, że szum medialny, jaki wokół tej sprawy został zrobiony, jest nieadekwatny do zagrożenia, jakie to zjawisko niesie - mówi Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Jego zdaniem, wyrokowanie w tej sprawie może zaszkodzić polskiemu eksportowi żywności. Szczególnie, jeśli zechcą to wykorzystać zagraniczni konkurenci.
- Produkty żywnościowe w ubiegłym roku były badane przez dwie inspekcje sanitarną i weterynaryjną, a tych badań było ponad pół miliona. W żadnych produktach nie stwierdziły jakichkolwiek zagrożeń, jeśli chodzi o ich skład, więc byłbym zdecydowanie ostrożniejszy. My dzisiaj mamy zbyt dobre produkty, dobrą jakość tych produktów, żebyśmy w taki dowolny, swobodny sposób bez wyników badań oceniali to zjawisko - podkreśla Marek Sawicki.
Afera solna rozpoczęła się po tym, jak CBŚ i poznańska prokuratura ustaliły, że trzy firmy sprzedawały sól niejadalną, szkodliwą dla zdrowia, używaną m.in. do posypywania zimą dróg, jako sól spożywczą. Odbiorcami byli głównie odbiorcy hurtowi, wytwórnie wędlin, mleczarnie i piekarnie. Proceder mógł trwać nawet od 1997 roku.
Opr. KM, INTERIA.PL