Chińczycy i polski węgiel, czyli co, gdzie i komu się opłaca

Kiedy jest koniunktura, to należy w jej trakcie pomyśleć o chudszych czasach, bo te wcześniej czy później nadejdą. Niestety u nas nie modernizowano i nie restrukturyzowano branży węglowej.

Kiedy przed laty panowała w świecie koniunktura na węgiel i były wysokie ceny tego surowca, to polskie górnictwo nie było w stanie z tej koniunktury w pełni skorzystać, gdyż wydobywało zbyt mało węgla jak na potrzeby rynku.

Przejedzona koniunktura

Dlatego na polski rynek zaczął trafiać węgiel importowany. I do dziś ten import trzyma się mocno, a na polski rynek trafia surowiec głównie z Rosji.

Ponadto kiedy jest koniunktura, to należy w jej trakcie pomyśleć o chudszych czasach. Niestety u nas nie modernizowano i nie restrukturyzowano branży. Trwał za to karnawał zapowiedzi, pomysłów, które wielu już wtedy uznawało za niepoważne i mocarstwowe.

Reklama

- Należało racjonalnie wykorzystać czas koniunktury, nie trzeba było się bać likwidacji trwale nierentownych kopalń, natomiast inwestować w kopalnie przyszłościowe - zaznacza Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

Współpraca przy Janie Karskim

Prairie Mining, spółka eksploracyjno-wydobywcza koncentrująca działalność w Polsce oraz China Coal, druga co do wielkości firma górniczo-wydobywcza w Chinach podpisały niedawno umowę o strategicznej współpracy przy finansowaniu i budowie kopalni Jan Karski na Lubelszczyźnie.

Do połowy 2017 roku Prairie i China Coal zamierzają przygotować bankowe studium wykonalności, które będzie podstawą do pozyskania finansowania i rozpoczęcia budowy kopalni Jan Karski.

- Jeszcze w 2014 roku nawiązaliśmy pierwsze kontakty i rozpoczęliśmy rozmowy na temat współpracy z China Coal, jedną z największych na świecie firm z branży węglowej. Przez ostatnich kilka miesięcy chińscy eksperci analizowali wyniki, przygotowanego przez Prairie, wstępnego studium wykonalności kopalni Jan Karski.

Atuty Lubelszczyzny

Również Kompania Węglowa planowała swego czasu budowę kopalni w Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Plany zweryfikowało życie - Kompania musiała po spadku cen węgla walczyć o przetrwanie. Cudem wyszła z opresji, a na jej gruzach powstała Polska Grupa Górnicza, która wystartowała z początkiem maja tego roku.

Na Lubelszczyźnie są korzystniejsze warunki górniczo-geologiczne. Natomiast na Śląsku jest coraz trudniej, trzeba schodzić z wydobyciem coraz niżej. Wydobywa się węgiel pod silnie zurbanizowanymi terenami, co wiąże się z kosztami, bo występują liczne szkody górnicze. Polska gospodarka jest i jeszcze długo będzie oparta na węglu. Źle byłoby gdyby ten węgiel nie pochodził z polskich kopalń, tylko z zagranicy. (...)

- Ważne jest wzięcie się za kwestie podatkowe, za sprawy związane z importem węgla do Polski, czy za kwestie dotyczące struktury organizacyjnej branży, którą można uprościć - zaznaczył w niedawnym wywiadzie dla portalu wnp.pl Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Jego zdaniem górnictwo może być fabryką niemającą problemów ze zbytem. W Polsce potrzeba około 80 mln ton węgla. Dużo węgla sprowadzają co roku Niemcy.

- Mogliby go brać z Polski. Jeżeli odpowiednio dużo się produkuje, to wówczas koszty są niższe. Trzeba zabezpieczyć segment produkcji węgla - ocenił Kolorz. - Zamiast biadolić, warto pojechać do Niemiec, do Wielkiej Brytanii czy Skandynawii i zaoferować węgiel z polskich kopalń. Powiedzieć: nie bierzcie tylko węgla z Rosji, bo mamy przecież nasz, europejski - podkreślił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Ostatnio na rynku obserwujemy wzrost cen węgla - głównie koksowego, ale także i energetycznego. Z różnych stron padają pytania, ile ten trend wzrostowy jeszcze potrwa.

Rynek azjatycki potrzebuje węgla. A największymi importerami węgla są właśnie kraje z Azji, w tym Japonia, Chiny i Indie.

Węgla się nie brzydzą

Chińczycy wydobywają węgiel w ponad sześciu tysiącach kopalń. I wiedzą, że wiele z nich nie odpowiada standardom bezpieczeństwa, czego ostatnio doświadczyli, kiedy doszło do tragedii w jednej z kopalń.

- Chińczycy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że muszą zamykać kopalnie o najwyższym poziomie niebezpieczeństwa oraz trwałej niezdolności do osiągnięcia efektywności ekonomicznej - mówi Jerzy Markowski. - Te redukcje skutkować będą zmniejszeniem zdolności produkcyjnej chińskiego górnictwa, które i tak dziś stanowi prawie 50 proc. światowej produkcji węgla. Polskiego węgla nie ma na rynku chińskim. Stąd nie ma niebezpieczeństwa, że węgiel z kopalni Jan Karski będzie w Chinach konkurował z polskim węglem. Natomiast możliwość konkurowania na polskim rynku trzeba po pierwsze przewidywać w określonym przedziale czasowym, czyli nie wcześniej niż za trzy, cztery lata. A po drugie resztę da się uregulować poprzez kompetencje właścicielskie państwa w energetyce, która jest i będzie głównym odbiorcą węgla z Lubelskiego Zagłębia Węglowego - podkreśla Jerzy Markowski.

Nie tak dawno wyceniono potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki, zakładające przede wszystkim rozwój nowych bloków na węgiel, na 170 mld zł. Od dłuższego czasu topnieje jednak grono banków, które byłyby gotowe finansować budowę nowych elektrowni węglowych.

Przygotowują sobie przyczółki

Premier Beata Szydło stwierdziła niedawno, że za kilka lat Polska stanie przed koniecznością budowy nowych kopalń. Na razie plany budowy u nas nowych kopalń zgłasza praktycznie tylko prywatny kapitał z zagranicy.

- Obecnie zagraniczni inwestorzy patrzą na nasz rynek i widzą nadwyżkę węgla - zaznaczył w połowie października w wywiadzie dla portalu wnp.pl Krzysztof Tchórzewski, minister energii. - Jeżeli jednak polskie górnictwo by sobie nie poradziło, to dla zagranicznych inwestorów otworzyłoby się pole do działania. Stąd starają się przygotować sobie określone przyczółki. Jeżeli polskie górnictwo zdoła się zrestrukturyzować w porozumieniu ze stroną społeczną, to za pewien czas będą uruchamiane nowe szyby wydobywcze.

Ważne, żeby w pewnej perspektywie mieć zapewnione środki na spłatę długu i na nowe szyby wydobywcze. A żeby tak się stało, musimy być wiarygodnym partnerem dla banków.

Dlatego obecnie zaciskanie pasa jest niezwykle istotne. Chcę tu wyraźnie zaznaczyć, że jeśli pojawi się zysk w spółkach węglowych, to cały ten zysk będzie przeznaczony na realizację inwestycji - podkreślił minister Tchórzewski.

Jerzy Dudała

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Niestety | węgiel | kopalnie | górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »