Chińczycy znajdą sposób na unijne cła? Możliwe nowe inwestycje
Wyższe cła na chińskie samochody elektryczne nie zatrzymają ich importu do UE - przewidują eksperci i zwracają uwagę, że obłożenie cłami chińskich aut może zaowocować inwestycjami na terenie UE, w których będzie prowadzony końcowy montaż (w celu uniknięcia opłat celnych).
"Istnieje ryzyko, że Pekin zdoła grać na podziałach w UE, a państwa wspólnoty będą ścigały się między sobą o przyciągnięcie chińskich inwestycji bez dbania o konkurencyjność motoryzacji w ramach UE" - przestrzega Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) tłumacząc, że w takim scenariuszu nie nastąpi przyciągnięcie prawdziwej produkcji generującej wartość dodaną, a jedynie zakładów, w których będzie następował montaż końcowy w celu obejścia ceł. W konsekwencji większość miejsc pracy i zysków pozostałoby w Chinach.
Węgry, Słowacja, Hiszpania i Turcja - to kraje, w których w ostatnim czasie (od 2022 roku) zadeklarowano chińskie inwestycje w branży motoryzacyjnej o najwyższej wartości.
"Już od kilku lat Chiny eksplorują alternatywne sposoby dotarcia na rynek UE, inwestując w zakłady związane z sektorem motoryzacyjnym" - konkluduje PIE dodając, że w przypadku inwestycji związanych tylko z produkcją samochodów elektrycznych prym wiodły Węgry, w których od 2022 r. ogłoszono inwestycje o wartości 8,8 mld USD. Większość tych pieniędzy pochłania budowa fabryki baterii firmy CATL (7,5 mld USD), a kolejne 1,1 mld USD warta jest inwestycja w baterie samochodowe Eve Energy.
Wykres. Chińskie inwestycje związane z motoryzacją w Europie
Batalia o lokowanie na terenie UE "prawdziwych" fabryk aut (a nie tylko montowni) ma wielkie znaczenie dla unijnej gospodarki. Przemysł motoryzacyjny jest branżą tworzącą szczególnie dużą wartość dodaną, przez rozliczne łańcuchy dostawców części czy usługodawców. Dość powiedzieć, że kryzys branży motoryzacyjnej dla wielu krajów UE może być ciosem w gospodarczy rozwój.
"Wyniki przemysłu motoryzacyjnego przekładają się na sytuację w wielu działach gospodarki. Szacunki PIE z okresu pandemii COVID-19 pokazywały, że spadek światowego popytu na samochody najbardziej uderzał w gospodarkę Niemiec" - przypomina Polski Instytut Ekonomiczny.
Podkreślmy, 4 października Komisja Europejska (KE) uzyskała mandat od państw członkowskich do objęcie dodatkowymi cłami antysubsydyjnymi importu samochodów elektrycznych z Chin. Stało się tak mimo sprzeciwu Niemiec, Węgier, Słowacji, Słowenii i Malty - przypomina PIE.
Nałożenie ceł ma wyrównać szanse konkurowania na unijnym rynku producentów samochodów elektrycznych UE oraz eksporterów z Chin do UE, a w rezultacie prowadzić do zwiększenia mocy produkcyjnych w UE.
***