Chińska mozaika w Ameryce Łacińskiej
Nie przeczytamy tego na pierwszych stronach gazet, ale w regionie widać chińską obecność - duże pożyczki i inwestycje, silne partnerstwo handlowe i popyt na surowce. Ameryka Łacińska stopniowo zmienia strategicznego partnera.
Nie da się w całości objąć horyzontu działań Chin w Ameryce Łacińskiej - ze względu na specyfikę regionu niektóre przedstawione badania dotyczą Ameryki Południowej, niektóre szerzej, Ameryki Łacińskiej (Ameryka Południowa i Ameryka Środkowa) lub Ameryki Łacińskiej i Karaibów (Latin America and the Caribbean, LAC). Warto jednak spojrzeć w tym kierunku, mozaika stosunków handlowych między Państwem Środka a Iberoameryką może dużo powiedzieć o przyszłości tego regionu.
Relacje ekonomiczne często przeplatają się z politycznymi. Warta przypomnienia jest dyplomacja szczepionkowa Chin, które dostarczyły do krajów powyższego regionu znaczne ilości szczepionek, wzmacniając tym swoją pozycję.
Nie bez znaczenia wydają się też diaspory chińskie w Ameryce Łacińskiej. Znajdują się one w Peru (Chińczycy stanowią tu 5 proc. populacji, czyli ok. miliona mieszkańców), Paragwaju, Brazylii i Wenezueli.
Ponadto atutem ChRL jest zarówno brak większego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Ameryce Łacińskiej, jak i przejmowanie wpływów w krajach położonych blisko granic USA. Także trudne doświadczenia państw regionu, również z władzami europejskich stolic w bliższej i dalszej historii mogą być odbierane przez władze w Pekinie jako zachęta do wzmacniania relacji w tej części świata.
Na wstępie trzeba jednak zaznaczyć, że Chiny nie wybierają swoich partnerów ze względu na przybliżone ideologie czy charakter władz. Weźmy przykład Wenezueli. ChRL na przestrzeni lat miała według niektórych źródeł zainwestować w tym kraju nawet 50-100 mld dol. (według The China Project w 2019 r. było to 790 projektów inwestycyjnych). Trudno oszacować, czy inwestycje te się zwracały ze względu na permanentne wenezuelskie kryzysy, jak również korupcję. Wiadomo jednak, że Wenezuela jest niewypłacalna, przez co nie spłaca też chińskich kredytów, a Chiny zaprzestały udzielania jej nowych. W przestrzeni medialnej pojawiały się też nieoficjalne informacje o spotkaniach przedstawicieli ChRL z wenezuelską opozycją w celu gwarancji spłaty części kredytów, co dowodzi, że tożsame ideologie nie są głównym determinantem stosunków między państwami.
Chiny są największym partnerem handlowym Ameryki Południowej i drugim po Stanach Zjednoczonych - Ameryki Łacińskiej. Ma to związek z założeniami Nowego Jedwabnego Szlaku, do którego przynależy 20 państw z regionu LAC.
Zgodnie z prognozami Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) Chiny w 2023 r. mają mieć 35 proc. udziałów w handlu ogółem w regionie LAC (w 2000 r. było to 2 proc.), choć oczywiście istotne jest tu rozróżnienie wielkości wymiany w zależności od państwa - np. mniejsza w Meksyku (ze względu na relacje z USA), niż w Brazylii czy Chile. Na pogłębienie relacji gospodarczych wskazuje 26-krotny wzrost wymiany handlowej Chin z krajami LAC, który do 2023 r. ma ulec podwojeniu - do ponad 700 mld dol. Jednocześnie słabnie zarówno wymiana handlowa ze Stanami Zjednoczonymi i państwami europejskimi, jak i intensyfikacja współpracy między państwami regionu.
Przewiduje się, że państwa regionu będą raczej importować z Chin, niż eksportować do nich (zwiększając swój deficyt), co jest związane z przewagą Chin w rozwoju technologicznym.
Według China-Latin America Finance Database stworzonej w ramach wspólnych wyliczeń Boston University Global Development Policy Center i Inter-American Dialogue, wyróżnia się dwa typy instytucji pożyczających kapitał państwom Ameryki Łacińskiej. Pierwszy z nich to banki instytucjonalne inaczej nazywane bankami politycznymi - China Development Bank (CDB) oraz China Export-Import Bank (Ex-Im Bank). Największym odbiorcą tych pożyczek jest - co nie dziwi w kontekście wcześniejszych informacji - Wenezuela z 17 kredytami o łącznej wartości 62,5 mld dol. (aż 13 z nich dotyczyło energii, a dwa sektora wydobywczego, za większość odpowiadał CDB). Na drugim miejscu znajduje się Brazylia, która pożyczyła od instytucjonalnych banków chińskich o ponad połowę mniej niż Wenezuela - 30,5 mld dol., z czego 9 z 13 pożyczek dotyczyło sektora energetycznego. Na podium znajduje się również Ekwador z 24 pożyczkami o łącznej wysokości 18,2 mld dol.
Typ pożyczek jest wszędzie zbliżony tematycznie. Łącznie chińskie banki instytucjonalne pożyczyły Ameryce Łacińskiej: w sektorze energetycznym - 94,6 mld dol.; infrastrukturalnym - 26, 1 mld dol.; wydobywczym - 2,1 mld dol., a w innych obszarach - 15,1 mld dol. (stan na 2022 r.).
Drugi typ pożyczkodawców to chińskie banki komercyjne. W tym przypadku znana jest liczba pożyczek, banki, nazwy projektów, rok, ale nie wysokość pożyczonych środków. Na pierwszym miejscu znajduje się tu Argentyna z 36 pożyczkami (najczęstszym pożyczkodawcą jest ICBC), z czego 34 dotyczy kolejno sektora energetycznego, infrastruktury i wydobycia. Na drugim miejscu znajduje się Brazylia - 9 pożyczek, następnie Peru (wszystkie dotyczące sektora wydobywczego) i Chile po 4 pożyczki. Sumując wszystkie pożyczki z komercyjnych banków, aż 36 z nich dotyczyło sektora energetycznego, 17 - infrastruktury, 7 - sektora wydobywczego, a 2 - innych obszarów. Industrial and Commercial Bank of China był zaangażowany w 50 pożyczkach, Bank of China w 13, China Construction w 6, Bank of Communications i Agricultural Bank of China - po jednej (stan na 2021 r.).
Jest to nowe zjawisko, ponieważ do tej pory inwestycje zagraniczne w tym regionie były domeną Zachodu. Na podstawie analizy MFW "Chinese Investment in Latin America: Sectoral Complementarity and the Impact of China’s Rebalancing" widać, że Chiny działały tu dwuetapowo. Najpierw była wymiana handlowa, potem inwestycje. Procentowy udział inwestycji Chin w regionie LAC wzrósł z 14 proc. w 2014 r. do 21,4 proc. w 2017 r. Autorzy wskazują, że zmieniają się podmioty, w które Państwo Środka inwestuje w tej części świata. Początkowo chińskie banki koncentrowały się na zasobach naturalnych, natomiast przez ostatnie dziesięć lat chińskie inwestycje są widoczne również w sektorze usług (np. transport, finanse) czy produkcji.
Co ciekawe, w dużej mierze Chińczycy skupiają się na sektorze energii elektrycznej - ponad dwanaście inwestycji w regionie, w wysokości, średnio, ponad 1 mld dol. Wojna handlowa ze Stanami Zjednoczonymi nie zahamowała działań Chin. Dowodzą tego dwie największe bezpośrednie inwestycje zagraniczne w historii Peru i Chile - w 2019 r. China Yangtze Power International kupiła największe peruwiańskie przedsiębiorstwo zajmujące się elektrycznością - Luz del Sur - za 3,6 mld dolarów, a State Grid Company of China stała się właścicielem trzeciego co do wielkości w tym sektorze przedsiębiorstwa w Chile - Chiquinta Energia - za 3 mld dol.
Do innych strategicznych chińskich inwestycji należą m.in.: największa elektrownia słoneczna w Ameryce Łacińskiej - Cauchari w Argentynie, elektrownia wiatrowa Punta Sierra w Coquimbo w Chile czy zapora Coca Codo Sinclair w Ekwadorze (największy projekt energetyczny w tym kraju, który okazał się też narodowym skandalem przez wady techniczne i zanieczyszczenia środowiska na dużą skalę).
Od początku lat 90. XX w. powtarzana była teza, że globalizacja i międzynarodowe stosunki gospodarcze sprzyjają demokratyzacji wewnątrz państw i dobrobytowi społeczeństw. Tymczasem film dokumentalny Marca Wiese z 2022 r. pt. "This Stolen Country of Mine" ("Mój ukradziony kraj") pokazuje międzynarodowe stosunki gospodarcze Chin z Ekwadorem, które stały się przyczyną erozji demokracji w tym kraju. Wydaje się, że przywołany film ostrzega przed powtórzeniem się możliwego schematu "współpracy", który uzależnia kraje regionu Ameryki Łacińskiej od Państwa Środka.
Udokumentowana w filmie historia intensywnych relacji między tymi państwami ma początek podczas kryzysu finansowego w 2007 r. W Ekwadorze prezydenturę objął wtedy Rafael Correa (lata 2007-2017). Państwu groziło bankructwo. Ekwador nie był w stanie uzyskać pożyczek od Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przez co zaczynał być w coraz trudniejszym położeniu, na horyzoncie pojawiły się jednak Chiny ze swoją propozycją. Wtedy wierzono, że Chinom nie można odmówić, bo drugiej takiej szansy nie będzie. Doszło do zbliżenia między władzami w Pekinie i Quito. Zaczęto otwierać nowe kopalnie, pojawiło się coraz więcej firm i pracowników z Chin. Ekwador miał środki finansowe, jednak zaczęło dochodzić do coraz większych sporów z lokalną ludnością i utraty ich praw do ziemi. Władze w Quito zaczęły ograniczać swobody demokratyczne, wobec czego zaczęły tworzyć się grupy partyzanckie z hasłami proekologicznymi, które są wspierane przez niektóre grupy ludności rdzennej. Jest to nowe zjawisko, które ma bez wątpienia związek z chińską działalnością wydobywczą i obecnością chińskich robotników w tym południowoamerykańskim kraju. Światło na sprawę rzuciły śledztwa i publikacje niezależnych dziennikarzy o tysiącach niejawnych umów zawartych z ChRL. W 2011 r. FARO (Foundation for the Advance of Reforms and Opportunities) przy wsparciu Grupy Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju, wyliczyło, że brak przejrzystości w sektorze naftowym kosztuje Ekwador minimum 2 mld dol., czyli 2,87 proc. krajowego PKB.
Stwierdzenie, że Ameryką Łacińską targają napięcia społeczne, jest dalekie od odkrywczości, lecz zaskakujące jest, jak rzadko się je bada i aktualizuje wiedzę o powodach i skutkach tych oddolnych ruchów. Napięcia coraz częściej są związane z sektorem wydobywczym, co po części unaoczniają problemy Ekwadoru. Z drugiej strony, przy niejasnych przyczynach chińskiej obecności w poszczególnych państwach, nasuwa się spostrzeżenie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o surowce. Temat zapotrzebowania na nie przez Państwo Środka był już wielokrotnie badany. Często chiński popyt staje się impulsem do wydobycia surowców w poszczególnych państwach Ameryki Łacińskiej, na co wskazuje raport OECD "Revenue Statistics in Latin America and the Caribbean 2022".
Najczęstszymi powodami niepokojów związanych z wydobyciem są kwestie praw rdzennych ludów, a także innych obywateli, do ziemi (dotyczy to m.in. przypadków wywłaszczania, czasem z naruszeniem prawa), zanieczyszczanie środowiska przez działalność kopalni, łamanie praw pracowniczych oraz korupcja władz. Jednym z najnowszych przypadków chińskich działań w regionie - istotnym, patrząc na skalę - są wydarzenia wokół kopalni miedzi Las Bambas w Peru, której wartość jest szacowana na 7,4 mld dol. Jest ona jedną z najzasobniejszych pod względem ilości tego metalu na świecie (odpowiada za 2 proc. światowego wydobycia). Została otwarta w 2015 r. Właścicielem jest Minerals and Metals Group (MMG Limited). jednak 68 proc. akcji posiada China Minmetals, która jest państwową firmą chińską. W początkowej fazie tworzenia kopalni w 2015 r. lokalna ludność, obawiając się szkód środowiskowych, zaczęła sprzeciwiać się temu projektowi. Wywołało to demonstracje. We wrześniu 2015 r. w protestach wzięło udział 15 tys. osób, a władze do ich stłumienia skierowały policję i wojsko. W wyniku starć i prób zniszczenia części instalacji kopalni przez niektórych demonstrantów, zginęło 4 protestujących. Prezydent w sześciu prowincjach ogłosił 30-dniowy stan wyjątkowy. W latach 2021-2022 nastąpiły kolejne większe protesty górników, spowodowane żądaniem bardziej sprawiedliwego podziału zysków z wydobycia na rzecz lokalnej społeczności.
Skala i nieuregulowany sposób chińskiego wydobycia oraz wyzwania, które się z tym wiążą, spowodowały jednak zwieranie szyków przez iberoamerykańskie społeczności i działające tam organizacje pozarządowe - wszyscy wymienieni domagają się zmian i ucywilizowania (oraz transparentności) współpracy z Państwem Środka. Jedną z największych organizacji jest CICDHA (Collective on Chinese Finance and Investments, Human Rights and the Environment), która regularnie tworzy raporty dokumentujące naruszenia prawa przez Chiny.
W 2018 r. podczas obrad Rady Praw Człowieka ONZ, władze w Pekinie zobowiązały się do realizacji 284 z 346 zaleceń dotyczących ich aktywności zagranicą, w tym dotyczących praw związanych z sektorem wydobywczym i projektów infrastrukturalnych. Ustalenie to jest warte uwagi ze względu na dobrowolną decyzję ChRL i porozumienie w tej sprawie, tym bardziej że stroną były pozarządowe organizacje praw człowieka.
Wciąż jest jednak wiele do zrobienia, na co wskazuje kolejny raport opublikowany przez CICDHA w 2022 r. Organizacja, która po przyjęciu nowych członków, zrzesza już ponad 60 podmiotów pozarządowych z Argentyny, Boliwii, Brazylii, Chile, Kolumbii, Ekwadoru, Meksyku, Peru i Wenezueli, szczegółowo przedstawia w nim 26 przypadki naruszeń prawa przez podmioty chińskie, w tym dotyczące praw człowieka i szkód środowiskowych. Warto zaznaczyć skalę współpracy tych organizacji, ale też próbę podjęcia dialogu z Chinami w celu zmiany obecnej sytuacji. Raport jest dopracowany, oprócz szczegółowych analiz naruszeń, omawia główne wnioski, proponuje oddzielne rekomendacje do naprawy sytuacji - dla władz w Pekinie oraz podmiotów działających w Ameryce Łacińskiej.
Pozostaje pytanie, czy inwestycje z innych państw niż Chiny byłyby wdrażane w regionie w inny, szanujący uwarunkowania lokalne, sposób? Czy może rządy tych państw nie mają odpowiednich ram prawnych do odpowiedzialnej współpracy z partnerami zagranicznymi?
Według analiz Światowego Forum Ekonomicznego istnieje kilka scenariuszy rozwoju relacji handlowych między Chinami a Ameryką Łacińską, wszystkie jednak wskazują na zacieśnianie się relacji między nimi i wypychaniem tradycyjnych partnerów z regionu. Są to jednak prognozy. Pozostaje pytanie, jak w najbliższych latach zachowają się Stany Zjednoczone, czy będą dalej skupiać uwagę na Azji oraz po części Europie, czy zaangażują się bardziej w ich najbliższym regionie. Niewątpliwie jednak relacje ekonomiczne Chin i krajów Ameryki Łacińskiej zaczynają mieć charakter strategiczny, wzrastają między nimi obroty handlowe i inwestycje.
Drugą kwestią są możliwe ruchy społeczne, które nie tylko mogą wpływać na władzę, ale też ją zmieniać, a tym samym oddziaływać na międzynarodowe relacje państw regionu. Pojawiają się konflikty związane z sektorem wydobywczym (zarządzanie zasobami naturalnymi), ochroną środowiska i prawem ludów rdzennych do ziemi, a także podziałem zysków. Wydaje się, że bez uregulowania kwestii sektora wydobywczego oraz przejrzystości i jawności w tej dziedzinie, napięcia będą narastały. Państwa Ameryki Łacińskiej powinny nauczyć się balansować we współpracy międzynarodowej pomiędzy Chinami a Zachodem, wyciągać korzyści i minimalizować straty. Czasem można odnieść wrażenie, że to decydenci przywoływanych państw chcą się posłużyć Państwem Środka do rozwiązywania problemów, za które sami są odpowiedzialni. Niestety bardzo często nie biorą w tych relacjach pod uwagę podstawowej zasady stosunków międzynarodowych (również gospodarczych): dbaj przede wszystkim o własne interesy. Z kolei Chiny bez wątpienia mają w tej materii, szlifowane od wieków, doświadczenie.
Katarzyna Zarzecka, absolwentka Stosunków Międzynarodowych na UW, zainteresowania - region Bliskiego Wschodu
Zobacz również: