Chiny do Australii: nie róbcie śledztwa
Ambasador Chin w Australii Cheng Jin Ye ostrzegł Canberrę przed gospodarczymi konsekwencjami przeprowadzenia dochodzenia dotyczącego przyczyny wybuchu pandemii koronawirusa w Chinach. Mogą być nimi bojkot australijskich produktów i wyjazdów chińskich turystów na kontynent.
Przed pięcioma dniami premier Australii Scott Morrison opowiedział się za przeprowadzeniem niezależnego, międzynarodowego śledztwa, które miałoby wyjaśnić przyczyny i okoliczności wybuchu pandemii koronawirusa w Chinach.
- Wszystkie kraje członkowskie WHO powinny poprzeć tę ideę - zachęcał Morrison. Władze w Pekinie uznały, że chęć przeprowadzenia dochodzenia wynika z politycznych uprzedzeń wobec Chin i wyraziły opinię, że za pomysłem stoją Stany Zjednoczone.
W wywiadzie dla "The Australian Financial Review" ambasador Chin ostrzegł przed gospodarczymi konsekwencjami tego śledztwa. Uzasadnił, że chińskie społeczeństwo czuje się sfrustrowane i rozczarowane zamierzeniami Australii.
- Ludzie zaczną zastanawiać się czy warto odwiedzać kraj, który nie jest tak przyjazny wobec Chin jakby się mogło wydawać i czy wysyłać tam dzieci na studia - argumentował. Dał też do zrozumienia, że popularność mogłyby stracić australijskie produkty. - Być może zwykli obywatele zaczną rozważać dlaczego piją australijskie wino albo jedzą australijskie mięso - sugerował ambasador Chin.
Chiny są pierwszym odbiorcą australijskich produktów. Sprzedaż do Kraju Środka stanowi ponad 35 proc. Australijskiego eksportu. Rocznie kontynent odwiedza średnio półtora miliona Chińczyków, którzy wydają w Australii ponad 10 mld dolarów.
Wirus COVID-19 po raz pierwszy pojawił się w grudniu 2019 roku w mieście Wuhan. Od tamtej pory zaraził na świecie ponad 3 miliony osób a ponad 211 tysięcy zmarło.
ew