Chiny pod lupą Komisji Europejskiej. "Nie możemy sobie na to pozwolić"
Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie chińskich firm dostarczających turbiny wiatrowe do kilku krajów UE. To już trzecie postępowanie uruchomione wobec Chin na podstawie nowego unijnego prawa o zagranicznych subsydiach. Państwo Środka jest "mocno zaniepokojone" kolejnym dochodzeniem - przekazała w środę rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning.
Komisja Europejska (KE) wszczęła postępowanie ws. chińskich dostawców turbin wiatrowych w Hiszpanii, Grecji, Francji, Rumunii i Bułgarii. Wszczęcie dochodzenia ogłosiła we wtorek wiceszefowa KE ds. konkurencji, Margrethe Vestager.
- Rozpoczynamy nowe dochodzenie w sprawie chińskich dostawców turbin wiatrowych. Badamy warunki rozwoju parków wiatrowych w Hiszpanii, Grecji, Francji, Rumunii i Bułgarii - podała Vestager.
Vestager ogłosiła nowe dochodzenie podczas wizyty w USA. - Europa i Stany Zjednoczone, każde na swój sposób, są zależne od krajów trzecich w zakresie technologii krytycznych i surowców potrzebnych do ich wyprodukowania. I w tym obszarze Chiny zbudowały silną pozycję, nie zawsze grając uczciwie - mówiła na wykładzie, który wygłosiła na Uniwersytecie Princeton.
Jako przykład chińskiej dominacji osiągniętej "nie do końca uczciwie" wskazała panele słoneczne. Według niej w pierwszym kroku Chiny przyciągnęły inwestycje zagraniczne na swój duży rynek krajowy. Następnie zdobyły technologie związane z fotowoltaiką. W trzecim kroku przyznały olbrzymie dotacje rodzimym producentom, stopniowo zamykając rynek krajowy dla przedsiębiorców zagranicznych. Dlatego Chiny mogą dziś eksportować nadwyżki do reszty świata po niskich cenach - tłumaczyła komisarz.
- W rezultacie obecnie mniej niż 3 proc. paneli słonecznych zainstalowanych w UE jest produkowanych w Europie - mówiła Vestager. - Nie możemy sobie pozwolić na to, by to, co stało się z panelami słonecznymi, powtórzyło się w przypadku samochodów elektrycznych, elektrowni wiatrowych czy niezbędnych chipów - dodała.
Postępowanie w sprawie wiatraków jest trzecim wszczętym na podstawie obowiązującego od lipca 2023 roku unijnego rozporządzenia o zagranicznych subsydiach. Wszystkie trzy uruchomiono wobec Chin. Po raz pierwszy Bruksela użyła nowego rozporządzenia w lutym wobec producenta chińskich pociągów, który brał udział w przetargu w Bułgarii. Przed tygodniem wszczęła zaś postępowanie wobec chińskich producentów fotowoltaiki startujących w przetargu w Rumunii.
Komisja Europejska prowadzi także postępowanie wobec samochodów elektrycznych z Chin. Korzysta jednak z innej ścieżki - tzw. postępowania antysubsydyjnego. Ale, jak zwrócił niedawno uwagę "Financial Times", że w odróżnieniu od nowego rozporządzenia inne drogi prawne są mniej skuteczne. Po pierwsze, procedury przewidziane w ramach nowego rozporządzenia są szybsze. Bruksela ma na rozstrzygnięcie 110 dni. Po drugie, KE może domagać się od firmy objętej dochodzeniem danych o szerokim zakresie. Chodzi o informacje dotyczące np. pożyczek od banków państwowych lub kierowanych przez państwo, gwarancji kredytów eksportowych oraz sprzedaży do lub od ich rządów krajowych.
Wiceprzewodnicząca KE we wtorek wezwała także kraje G7 do wprowadzenia "kryteriów wiarygodności" wobec producentów krytycznych technologii. To zaawansowane półprzewodniki, sztuczna inteligencja, technologie kwantowe czy biotechnologia. Kryteria miałyby objąć ślad węglowy - czyli wielkość emisji CO2, przestrzeganie przez firmy praw pracowniczych, cyberbezpieczeństwo czy bezpieczeństwo danych. Według Vestager "kryteria wiarygodności" stosowane powinny być np. jako kryteria pozacenowe w przetargach.
Chiny są "mocno zaniepokojone" wszczętym dochodzeniem - wynika z oficjalnych reakcji przedstawicieli rządu Państwa Środka. - Myślę, że świat zewnętrzny jest zaniepokojony narastającymi tendencjami protekcjonistycznymi Unii Europejskiej - powiedziała w środę rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning.
- Chiny są mocno zaniepokojone środkami dyskryminacyjnymi podejmowanymi przez Europejczyków wobec chińskich firm, a nawet branż - dodała. Wezwała także UE do przestrzegania zasad Światowej Organizacji Handlu i zasad rynkowych.