Ciasteczkowy potwór szantażuje słynną firmę

Nietypowa kradzież w siedzibie niemieckiego koncernu cukierniczego Bahlsen w Hanowerze. Z fasady budynku firmy zniknęło wielkie pozłacane ciastko, będące symbolem przedsiębiorstwa. Do kradzieży przyznał się... ciasteczkowy potwór, który teraz szantażuje władze koncernu.

Wykonane z mosiądzu pozłacane ciastko zniknęło z fasady budynku kilka dni temu. Kradzież od początku wydawała się policji dziwna. Na miejscu przestępstwa znaleziono bowiem sporo pokruszonych herbatników.

Tymczasem do lokalnych gazet i władz firmy przyszedł list, w którym do kradzieży przyznaje się ciasteczkowy potwór. W przesyłce znalazło się także zdjęcie osoby, w kostiumie potwora, trzymającej pod pachą pozłacane ciastko. Złodziej domaga się, aby firma zaopatrzyła w herbatniki lokalne szpitale dziecięce. W przeciwnym razie łup trafi do kosza.

Reklama

Koncern zapowiedział, że nie ugnie się pod żądaniem szantażysty. Ale jednocześnie ogłosił, że przekaże 50 tysięcy opakowań ciastek do instytucji socjalnych w regionie. Firma zapewnia, że cała historia nie jest elementem jej kampanii wizerunkowej.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | szantaż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »