Co dalej z cenami złota? Wiele zależy od polityki Fed

Uncja złota potrzebowała tylko tygodnia, by podrożeć z 1940 do 1980 dolarów. Dalszy szybki wzrost notowań może być jednak problemem. Zdecydowana większość ekspertów prognozuje, że tegoroczny, wiosenny rekord na poziomie 2060 dolarów nie zostanie poprawiony w tym półroczu. Ogromny wpływ na ceny będzie mieć to, czy Fed utrzyma "jastrzębi" kurs, czy jednak zdecyduje się na wstrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych.

  • Prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w Stanach Zjednoczonych jest duże, a to może skłonić inwestorów do szukania w 2024 roku bezpiecznych przystani, takich jak złoto
  • Wszyscy, którzy prognozują szybki wzrost ceny złota po przewidywanym złagodzeniu polityki monetarnej przez Fed, mogą być w błędzie. Rezerwa Federalna w najbliższym czasie raczej nie porzuci jastrzębiego stanowiska, ponieważ negatywnie wpłynęłoby to na jej wiarygodność
  • Na polskim rynku tej chwili za uncję złota płaci się około 7800 zł, czyli trochę mniej niż w przededniu napaści Rosji na Ukrainę i o 1000 zł mniej niż w połowie marca

Reklama

Notowania złota wykazują tzw. negatywną korelację z wartością dolara - im słabsza amerykańska waluta, tym droższy kruszec, i odwrotnie. Gwałtowna przecena dolara, do której doszło w zeszłym tygodniu, spowodowała szybki ruch ceny uncji złota od 1940 do 1960 dolarów.

Później przez kilka dni notowania kruszcu były ustabilizowane, a potem zobaczyliśmy na wykresie wspinaczkę w stronę 1980 dolarów. Jednak zdaniem wielu ekspertów, na efektowną hossę raczej się nie zanosi. Z drugiej strony, inwestorzy uzbrojeni w cierpliwości mogą wypatrywać ceny na poziomie 2000 dolarów.

Fed na rozdrożu

Z technicznego punktu widzenia ważne było przełamanie oporu w okolicach 1968 dolarów za uncję. Kolejny znaczący opór rysuje się na poziomie 1980 dolarów, a wsparcie to 1900 dolarów (w wersji dla pesymistów). Jednak spadek ceny o kilkadziesiąt dolarów jest teraz mało prawdopodobny. Trzeba tu przypomnieć, że tegoroczne maksimum uncji złota to 2060 dolarów.

Ostatnia poprawa notowań "żółtego metalu" miała oczywistą przyczynę. Spowolnienie inflacji w USA wywołało spekulacje, że Rezerwa Federalna może wkrótce złagodzić politykę monetarną, a to zaszkodziło kursowi dolara. Wiele wskazuje na to, że w średnim i długim okresie po dolarze należy spodziewać się dalszych spadków. Taki jest bazowy scenariusz, jeśli brać pod uwagę zbliżający się do końca cykl podwyżek stóp procentowych w USA. To z kolei sprzyja przechowywaniu złota w portfelach i wyższym wycenom kruszcu.

Wielu analityków jest zdania, że jakiekolwiek sygnały łagodniejszego podejścia Fed do polityki monetarnej mogłyby dać impuls dolarowi do pogłębienia zniżek, a notowaniom złota do ruchu w kierunku 2000 dolarów za uncję. Sporo wyjaśni się 26 lipca, kiedy amerykański bank centralny podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. 

Prawdopodobnie dojdzie do niedużej ich podwyżki o 25 punktów bazowych. Teraz amerykańskie stopy mieszczą się w przedziale 5-5,25 proc., przy 3-procentowej inflacji konsumenckiej. Co więcej, inflacja bazowa, która wyklucza zmienne ceny żywności i energii, spadła ostatnio z 5,3 proc. do 4,8 proc.

Scenariusz delikatnego zaostrzenia polityki monetarnej w lipcu jest już uwzględniony w wartości dolara w relacji kluczowych globalnych walut. Dlatego do mocniejszego ruszenia rynku w którąś stronę potrzebne są informacje, na jakie kroki Fed może zdecydować się w dalszej kolejności.

To o tyle istotne, że dotychczasowe komunikaty ze strony przedstawicieli amerykańskiego banku centralnego były jednoznacznie jastrzębie, podczas gdy ostatnie wyjątkowo niskie odczyty inflacji mogą potencjalnie skłonić tę instytucję do złagodzenia stanowiska.

Trzeba tu przypomnieć, że jeden z gubernatorów Rezerwy Federalnej, Christopher Waller, oznajmił, że nie jest gotowy, aby ogłosić, że inflacja jest pod kontrolą. Zaraz potem poparł następne podwyżki stóp procentowych w tym roku. Pogląd ten jest zgodny z nastrojami wyrażonymi w protokole z czerwcowego posiedzenia Fed.

Wyższe stopy procentowe stanowią wyzwanie dla złota, ponieważ zwiększają koszt alternatywny posiadania aktywów o zerowej rentowności. Jednak przy kontynuowaniu twardej polityki monetarnej rośnie prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w Stanach Zjednoczonych, a to może skłonić inwestorów do szukania w 2024 roku bezpiecznych przystani, takich jak złoto.

ZŁOTO

2 322,10 -35,60 -1,51% akt.: 30.04.2024, 13:45
  • Max 2 347,60
  • Min 2 321,75
  • Stopa zwrotu - 1T 0,34%
  • Stopa zwrotu - 1M 4,09%
  • Stopa zwrotu - 3M 14,43%
  • Stopa zwrotu - 6M 16,41%
  • Stopa zwrotu - 1R 17,43%
  • Stopa zwrotu - 2R 23,73%
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY

Prognozy ostrożne i odważne

Ekonomiści Commerzbanku przewidują, że najbliższych miesiącach cena złota będzie oscylować wokół poziomu 1950 dolarów. Ich zdaniem, notowania metalu pozostaną w trendzie bocznym, ale pod koniec tego roku będzie możliwe osiągnięcie poziomu 2000 dolarów.

"Cena złota znacznie zyskała głównie dzięki spadającej inflacji w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się prawdopodobne, że cykl podwyżek stóp procentowych w USA wkrótce się zakończy. Rynek przewiduje teraz tylko jedną, ostatnią podwyżkę pod koniec lipca. Zgadzamy się z tymi prognozami i dlatego spodziewamy się trendu bocznego cen złota w nadchodzących tygodniach. Prawdopodobnie kruszec będzie nadal drożał, jeśli na rynku zacznie się dyskusja na temat obniżek stóp" - czytamy w raporcie analityków Commerzbanku.

W podobnym duchu wypowiada się Daniel Pavilonis, starszy analityk rynkowy w RJO Futures. - W miarę jak inflacja zaczyna się cofać, oczekiwania co do dalszych podwyżek stóp również cofnęły się, a to podniosło ceny złota. Prawdopodobnie w najbliższym czasie notowania kruszcu będą oscylować w pewnym przedziale. Jeśli Fed wskaże, że dalsze podwyżki stóp procentowych mogą nie być konieczne, możemy być świadkami dalszego wzrostu cen złota - komentuje Pavilonis.

Warto tu przypomnieć, że pod koniec czerwca bardzo optymistyczną dla notowań złota prognozę przedstawili analitycy Société Générale. Spodziewali się aprecjacji kruszcu do poziomu 2200 dolarów za uncję do końca 2023 roku. Ekonomistka Georgette Boele z banku ABN AMRO była dużo ostrożniejsza. Jej zdaniem, uncja będzie kosztowała 2 tysiące dolarów dopiero w przyszłym roku.

Powell może postawić na swoim

Dosyć liczna jest grupa ekspertów, którzy twierdzą, że nawet szybszy od spodziewanego spadek inflacji w USA nie zmusi Rezerwy Federalnej do zmiany kursu w polityce pieniężnej. Szef Fed Jerome Powell z naciskiem podkreśla bowiem, że trzeba zrobić wszystko, by inflację sprowadzić do docelowych 2 proc., a to nie udaje się od 18 miesięcy.

Ekonomiści z ANZ Banku przypuszczają, że napięta sytuacja na rynku pracy i pozytywne dane gospodarcze prawdopodobnie utrzymają podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. "To z kolei wiąże się z ryzykiem wzrostu realnych stóp procentowych w krótkim okresie, co może wpłynąć negatywnie na notowania złota w najbliższym czasie" - napisano w raporcie banku.

Analitycy ANZ Banku zwracają jednak uwagę na pozytywną średnioterminową perspektywę ceny "żółtego metalu". Czynniki strukturalne, takie jak trwający spadek inflacji, prawdopodobnie spowodują, że Fed w pewnym momencie wstrzyma cykl podwyżek stóp procentowych. "Zwykle w takich okolicznościach rentowności w USA zaczynają spadać, co zmniejsza koszt alternatywny dla inwestycji w złoto, stawiając je w korzystnym świetle" - analizuje ANZ Bank.

Everett Millman, ekspert do spraw metali szlachetnych z Gainesville Coins, oczekuje, że Rezerwa Federalna podniesie stopy procentowe co najmniej dwa razy w tym roku. Jego zdaniem, lipcowe podwyższenie stóp jest przesądzone, a drugi ruch w górę nieco mniej pewny.

Także Bart Melek, globalny szef strategii towarowej TD Securities, przestrzega przed wiarą w szybki wzrost ceny złota.  - W tym momencie jest zbyt wcześnie, aby być optymistą. Nawet przy poprawiających się trendach inflacyjnych utrzymuje się niepewność, zwłaszcza jeśli brać pod uwagę niedawny wzrost cen energii spowodowany ograniczeniem podaży przez OPEC. Ponadto Rezerwa Federalna raczej szybko nie porzuci jastrzębiego stanowiska, ponieważ negatywnie wpłynęłoby to na jej wiarygodność. Dane mogą zaskoczyć na plus, a Fed i tak pozostanie przy swoim punkcie widzenia. A to może być problem dla złota -  pdsumował Melek.

Złoto na polskim rynku

Na naszym rynku tej chwili za uncję złota płaci się około 7800 zł, czyli trochę mniej niż w przededniu napaści Rosji na Ukrainę i o 1000 zł mniej niż w połowie marca. Ciągle jest to 500 zł więcej niż na początku zeszłego roku. Kruszec nie traci waloru dobrej inwestycji długoterminowej. Kurs "żółtego metalu" wyrażony w złotych ma za sobą pięć z rzędu lat zakończonych na plusie. Na początku 2015 roku uncja złota kosztowała 4200 zł. To oznacza, że od tamtej pory zdrożała o prawie 90 proc.

Wszyscy rozczarowani ostatnimi spadkami cen "królewskiego metalu" w ujęciu złotowym powinni też pamiętać, że ich przyczyną w bardzo dużym stopniu jest nadzwyczajna ostatnio siła polskiej waluty i słabość dolara wobec niej. Od dołka z jesieni 2022 roku złoty zyskał względem dolara ponad 20 proc.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: złoto | cena złota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »