Cuchnący problem w Zakopanem. "Ustawia się do nas długa kolejka szambowozów"

Zakopane zmaga się z przestarzałą i niewydolną infrastrukturą kanalizacyjną i wodociągową. Najgorzej jest w weekendy i w lecie - najazdy turystów tylko potęgują problem. Miasto pilnie potrzebuje środków na modernizację, ale na finansowe wsparcie ze strony rządu na razie nie ma co liczyć, mimo apeli jednej z posłanek Koalicji Obywatelskiej.

Zakopane potrzebuje blisko 230 mln zł na modernizację przestarzałej oraz niewydolnej sieci kanalizacyjnej i wodociągowej - podała zakopiańska "Gazeta Wyborcza". Na dotacje górale nie mają jednak co liczyć.  

Według dokumentów nieczystości produkowane przez mieszkańców i turystów nie przekraczają określonych limitów. Wszystko dlatego, że zostały sporządzone w okresie lockdownu. 

Śmierdzący problem w Zakopanem. Miasto potrzebuje pieniędzy na modernizację oczyszczalni ścieków

Oczyszczalnie ścieków na Podhalu zmagają się z kryzysem przepustowości. Jak alarmuje "GW", jeżeli problem szybko nie zostanie rozwiązany, może to grozić poważnymi problemami środowiskowymi i sanitarnymi pod Tatrami. Problem dotyka oczyszczalnię w Zakopanem, a także w Nowym Targu.

Reklama

Najgorzej jest w długie weekendy oraz w sezonie wakacyjnym, kiedy do Zakopanego zjeżdżają się rzesze turystów. - Pensjonaty, między innymi z Poronina, zwożą nam nieczystości. Ustawia się do nas wtedy długa kolejka szambowozów - powiedział w rozmowie z dziennikiem Wojciech Wielkiewicz, prezes Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Nowym Targu.

Zakopane nie ma co liczyć na dotację

Alarm w sprawie problemów z przepustowością podhalańskich oczyszczalni ścieków podniosła posłanka KO. 

- Jest gigantyczny problem, jeżeli chodzi o oczyszczalnie ścieków. Zakopane już nie ma jak tych nieczystości obrobić, Nowy Targ też. Wiemy, jak wyglądają rzeki, czytamy o nielegalnych zrzutach i karach, a nikt wcześniej "na górze" tak naprawdę nie pomyślał, że ten problem właśnie odgórnie musi być rozwiązany, że to jest priorytet - mówi Weronika Smarduch. 

Do tego problem potęgują przepisy, które wymagają na mieszkańcach częstsze wywożenie ścieków z przydomowych szamb do oczyszczalni. Sytuacji nie poprawia zły stan techniczny rur kanalizacyjnych i wodociągowych, które zwiększają straty wody. 

Zakopane nie może jednak liczyć na unijne dotacje z powodu nieaktualnych danych o ruchu turystycznym, które pochodzą z czasów pandemii, kiedy turystów było jak na lekarstwo. Dlatego w teorii produkowane przez mieszkańców nieczystości nie przekraczają limitów określonych w krajowym planie oczyszczania ścieków. 

Jak podaje "GW", konieczna jest aktualizacja Krajowego Planu Oczyszczania Ścieków, szczególnie dla Podhala, ponieważ bez rządowego wsparcia przebudowa nie będzie możliwa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zakopane | Podhale | kanalizacja | wodociągi | szambo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »