Powiedzieć, że ukraiński cukier zasypuje obecnie Unię Europejską, to tyle, co nic nie powiedzieć. Według danych przekazanych Interii Biznes przez Związek Producentów Cukru w Polsce, "od momentu tymczasowego zawieszenia ceł i kontyngentów na import ukraińskich produktów rolnych, import cukru z Ukrainy do UE wzrósł w sposób bardzo gwałtowny". W roku gospodarczym 2022/2023 jego wolumen sięgnął prawie 415 000 ton. Liczba ta przekracza dwudziestokrotność oficjalnej rocznej kwoty importowej Ukrainy. Informacje te znajdują potwierdzenie również w danych przedstawianych przez inne organizacje branżowe.
"Nie ma możliwości eksportu naszego cukru"
Więcej ukraińskiego cukru w Unii Europejskiej oznacza dla polskich producentów zawężenie pola gry na zagranicznych rynkach zbytu. Problem został już dostrzeżony przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, o czym świadczy niedawna wypowiedź szefa resortu Czesława Siekierskiego.
- Mamy bardzo poważny problem z cukrem, co się odbije na rynku - mówił 9 stycznia na antenie Polskiego Radia minister Siekierski. - Tu prowadzimy pewne rozmowy w tym zakresie. Rośnie produkcja. Stajemy się dużym producentem cukru. Był dobry rok poprzedni, jeśli chodzi o plony buraka cukrowego (...) Myśmy byli eksporterem cukru do różnych krajów europejskich, a teraz poszedł tam cukier ukraiński i nie ma możliwości eksportu naszego cukru - podkreślał.
To, o czym mówił minister - który funkcję tę objął, bądź co bądź, niedawno - od dłuższego czasu spędza sen z powiek izbom rolniczym. "Jako Związek Producentów Cukru w Polsce, pragniemy wyrazić silne obawy w związku z przyzwoleniem na nielimitowany import cukru z Ukrainy oraz proponujemy rozwiązania, które mogą zapobiec jego negatywnym skutkom dla producentów cukru w Polsce" - czytamy w stanowisku Związku Producentów Cukru w Polsce przesłanym do naszej redakcji. Zostało ono sformułowane jeszcze w listopadzie ubiegłego roku.
ZPC zwraca przy tym uwagę nie tylko na wolumen importu z Ukrainy (tym bardziej, że - jak podkreśla - "faktycznie importowane ilości mogą być nawet wyższe niż te zarejestrowane" z uwagi na to, że kontrole graniczne są niewystarczające w zakresie dokładnego monitorowania wwożonych towarów), ale też na jakość tego importu. Jak przypomina Związek, w krajach UE obowiązują standardy w zakresie stosowania środków ochrony roślin czy wymogów środowiskowych. "Przy znacznie niższych kosztach produkcji w Ukrainie (np. brak systemu ETS), unijni producenci cukru nie konkurują na równych warunkach" - pisze izba.
Cukier z Ukrainy nie spełnia tych samych norm, co unijny?
Tę samą kwestię podnosi Krajowa Grupa Spożywcza, dodatkowo łącząc ją z kwestią bezpieczeństwa konsumentów. - Unijni producenci są zobowiązani do spełniania szeregu norm, w tym jakościowych i środowiskowych. Można przypuszczać, że ukraińskie normy są mniej restrykcyjne niż unijne. Spełnianie wysokich unijnych norm jakościowych jest gwarantem bezpieczeństwa żywnościowego, istotnego dla konsumentów - przekazało nam Biuro Komunikacji KGS S.A.
- Zmiany w polityce celnej Unii (zawieszenie ceł na produkty z Ukrainy, w tym cukier, od czerwca 2022r.) wpłynęło na istotne zwiększenie importu ukraińskiego cukru do Polski i na rynek unijny. Główne kierunki napływu cukru ukraińskiego to Rumunia, Włochy i Bułgaria - dodaje KGS. - Niekontrolowany napływ cukru z Ukrainy jest istotnym problemem, gdyż Polska jako kraj nadwyżkowy lokowała wyprodukowany w kraju cukier w istotnym procencie na w/w rynkach - przekazuje nam Biuro Komunikacji KGS S.A.
Krajowa Grupa Spożywcza przyznaje, że "opracowuje różne strategie dotyczące obecnej sytuacji". - W celu zapewnienia stabilnej sytuacji sektora cukru i zapewnienia zrównoważonego rynku cukru w UE, konieczne wydaje się wprowadzenie środków, które pozwolą kontrolować napływ tego cukru do UE, tak aby producenci europejscy, w tym KGS S.A., nie byli zmuszeni do eksportu swoich produktów poza UE.
Również ZPC ma dla ministerstwa rolnictwa i unijnych decydentów kilka wskazówek, co zrobić, by ochronić stabilność ekonomiczną produkcji cukru buraczanego w krajach wspólnoty. W tym kontekście związek wymienia m.in. włączenie cukru do listy produktów intensywnie monitorowanych przez Komisję Europejską za pośrednictwem Wspólnej Platformy Koordynacyjnej; zaangażowanie władz ukraińskich w dialog na temat zrównoważonego poziomu importu cukru do UE z Ukrainy w bieżącym roku gospodarczym; ustanowienie systemu pozwoleń na wywóz, w którym pozwolenia te byłyby przyznawane przez władze ukraińskie tylko cukrowniom mającym siedzibę w Ukrainie, a dokument ten byłby obowiązkowy przy wjeździe do UE; wreszcie - wsparcie eksportu ukraińskiego cukru do krajów trzecich, także poprzez dalsze działania na rzecz ponownego otwarcia przepływu towarów z ukraińskich portów Morza Czarnego.
Rolnicy chcą natychmiastowego embarga na ukraiński cukier
Dzień po wypowiedzi ministra Siekierskiego, a więc 10 stycznia, zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych zwrócił się do niego w sprawie wprowadzenia embarga na cukier i inne produkty rolno-spożywcze z Ukrainy. W opublikowanym komunikacie przedstawiciele podkreślają, powołując się na dane Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR), że Polska jest trzecim największym producentem cukru w Unii Europejskiej, po Francji i Niemczech. W naszym kraju produkcja roczna sięga 2 mln ton, z czego trzy czwarte przeznaczane jest na rynek polski.
"Jak wskazuje Krajowy Związek Producentów Buraka Cukrowego (KZPBC - red.), kontyngent importowy dla cukru z Ukrainy wynosił 20 070 t. Po jego zawieszeniu import cukru z Ukrainy w roku gospodarczym 2022/23 przekroczył 400 tys. t, w obecnym sezonie szacunki strony ukraińskiej wskazują na 700 tys. t, natomiast w roku gospodarczym 2024/25 ten wolumen może przekroczyć 1 mln t. Są to ilości, które destabilizują równowagę rynkową. Mając na uwadze problemy związane z nadmiernym i niekontrolowanym importem zbóż, rzepaku i kukurydzy z Ukrainy, m.in. spadek opłacalności ich produkcji dla polskich rolników i wprowadzanie dopłat do sprzedanych towarów, samorząd rolniczy wnosi o niezwłoczne przeciwdziałanie powtórzeniu się podobnej sytuacji na rynku buraków cukrowych" - czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem przedstawicieli Izb "natychmiastowe" wprowadzenie embarga na cukier importowany z Ukrainy częściowo ochroni polski rynek cukru. Postulat ten nie jest jednak nowy - już w grudniu ub. roku przedstawiciele KZPBC informowali o zawnioskowaniu o embargo u ministra Siekierskiego.
Rolnicy na Ukrainie chcą uprawiać więcej buraków cukrowych
Jak poinformował nas Michał Gawryszczak ze Związku Producentów Cukru w Polsce, głównymi krajami odbierającymi cukier z Ukrainy były m.in. Rumunia, Włochy i Polska.
- O ile w tych dwóch pierwszych krajach jest deficyt cukru, to w Polsce mamy dużą nadwyżkę produkcji cukru - tłumaczy przedstawiciel ZPC. Wskazuje, że podczas gdy od października 2021 roku do sierpnia 2022 roku Polska zaimportowała 11,2 tys. ton surowca z Ukrainy, o tyle rok później w analogicznym okresie było to ponad 47,1 tys. ton, co potwierdza szacunki wskazane w oświadczeniu Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Podkreśla jednocześnie, że Ukraina chce rozwijać swoją produkcję.
- Prognozy dotyczące produkcji cukru w Ukrainie w roku gospodarczym 2023/2024 przekroczyły oczekiwania. Według Ministerstwa Polityki Agrarnej i Żywności Ukrainy, tegoroczna powierzchnia zasiewów wyniosła prawie 250 tys. hektarów. Jest to jeszcze więcej niż przed rosyjską inwazją na ten kraj, kiedy w Ukrainie uprawiano 220 tys. hektarów buraków. Przy sprzyjających warunkach pogodowych i klimatycznych w Ukrainie w tym roku zbiory buraków cukrowych mają wynieść 13 mln ton. Oznacza to, że kraj ten wyprodukuje około 1,7 mln ton cukru - podkreśla Gawryszczak. I dodaje, że zdolności produkcyjne cukrowni pozwalają na produkcję nawet 2 mln ton cukru rocznie, co oznacza potencjał eksportowy na poziomie około miliona ton.
- Istotny jest także fakt, że ukraińscy rolnicy wykazują zwiększone zainteresowanie produkcją buraków cukrowych, czego nie obserwowaliśmy od sześciu ostatnich lat - zwraca uwagę ekspert.
O dane liczbowe dotyczące eksportu polskiego cukru oraz importu cukru ukraińskiego do UE zwróciliśmy się do Eurostatu. Wnioski, jakie płyną po przeprowadzeniu analiz za okres 2018-2023 są jednoznaczne - napływ cukru z Ukrainy do Polski zwiększył się znacząco od 2022 roku (wówczas było to ok. 44,3 tys. ton liczonych według metodologii europejskiej wobec np. 10, 2 tys. ton w roku 2021). Jednocześnie wolumen eksportu cukru z Polski systematycznie malał. Biorąc pod uwagę wszystkie rodzaje cukrów (m.in. cukier buraczany, chemicznie czystą sacharozę, glukozę, melasę powstająca w wyniku ekstrakcji lub rafinacji cukru itd.), jak również sam "czysty" cukier tendencja jest spadkowa. Z drugiej strony wartość eksportu w euro rosła, na co wpływ miał zarówno wzrost cen surowca na rynkach światowych, jak i korzystny w tym okresie dla europejskiej waluty kurs.
"Cukier z Polski musi konkurować z cukrem ukraińskim"
Zwróciliśmy się z zapytaniem o działania, jakie resort rolnictwa zamierza podjąć w sprawie polskiego cukru. Jego przedstawiciele podkreślają, że zwiększony przywóz cukru z Ukrainy do Polski ma związek z wybuchem wojny i zniesieniem przez UE ograniczeń w imporcie produktów z tego kraju.
"W 2022 r. import ten wynosił 33,3 tys. ton, w 2023 r. 38,2 tys. ton, podczas gdy w 2021 r., tj. przed wybuchem wojny, Polska nie importowała cukru z Ukrainy (czemu przeczą dane np. Eurostatu - red.). Obecnie poziom importu cukru z Ukrainy nie jest wysoki w stosunku do produkcji cukru w Polsce czy zużycia, ponieważ Polska jako trzeci pod względem wielkości producent cukru w UE produkuje rocznie ok. 2,0-2,3 mln ton cukru, podczas gdy zapotrzebowanie wewnętrzne wynosi ok. 1,7 mln ton, eksport rocznie ok. 300-600 tys. ton cukru a import ok. 175-210 tys. ton." - przedstawia wyliczenia resort w komunikacie przesłanym Interii.
Jednocześnie zwrócono uwagę na wzrostową tendencję eksportu surowca z Ukrainy.
"Dlatego już teraz prowadzimy działania, aby nie dopuścić do sytuacji, że rosnący import cukru z Ukrainy do Polski zdestabilizuje krajowy rynek. Problemem staje się też to, że cukier z Polski musi konkurować z cukrem ukraińskim na innych, tradycyjnych dla Polski rynkach europejskich, gdzie Polska dostarcza cukier, czyli rynkach unijnych państw deficytowych w cukier. W tym celu podjęliśmy dialog na forum unijnym, jak również bilateralne ze stroną ukraińską" - deklaruje resort.
Paulina Błaziak, Katarzyna Dybińska














