Czarne chmury nad deweloperami!

Deweloperzy są grupą firm mocno absorbujących uwagę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Spośród ponad 1,7 tys. zapisów umownych znajdujących się w rejestrze klauzul niedozwolonych ponad 250 pochodzi z umów stosowanych przez firmy z branży nieruchomości.

Deweloperzy i spółdzielnie mieszkaniowe muszą więc poprawić treść swoich umów sprzedaży mieszkania. Za stosowanie klauzul sprzecznych z prawem już niedługo będą grozić kary finansowe. Przedsiębiorcy najczęściej wprowadzają klientów w błąd podając w reklamie cenę netto zamiast brutto za metr kwadratowy.

Jaki jest pożądany wizerunek dewelopera? Czym musi się charakteryzować firma by potencjalni klienci chcieli kupować budowane przez nią nieruchomości? Jak informować o swoich działaniach by zaistnieć w świadomości społeczeństwa, jako deweloper godny zaufania?

Reklama

Kodeks dobrych praktyk, zdobyte nagrody czy certyfikaty jakości nie wystarczają już do stworzenia idealnego wizerunku. W najbliższych latach najbardziej na znaczeniu, jako kanał wparcia budowania wizerunku, zyska Internet.Rosną wymagania klientów, a co za tym idzie już nie tylko dobra lokalizacja, renomowana dzielnica czy "odpowiednia" cena są atrakcyjne dla potencjalnego nabywcy. Zanim klienci zdecydują się na zakup sprawdzają inwestora, jego portfolio wybudowanych już osiedli, sposób finansowania budowy i opinię innych klientów.

Reklamy firm deweloperskich

są dość jednolite tematycznie, przeglądając je można odnieść wrażenie, że większość z nich robiona jest z ogólnodostępnego szablonu. Szczególny nacisk w przekazywanej informacji kładzie się na członkostwo firmy w przeróżnych stowarzyszeniach. Ważne są również certyfikaty i nagrody tj. "Teraz Polska", "Medal Europejski", czy "Superbrands", poważany jest także certyfikat ISO.

Głównym zadaniem reklamy deweloperskiej jest użycie chwytliwego, złudnego hasła reklamowego. Któż z nas nie chciałby mieszkać na "urokliwym", "czarodziejskim", czy "cichym i słonecznym" wzgórzu"

Inwestorzy posługując się wizualizacją tworzą własną, iluzoryczną wizję potencjalnego miejsca mieszkalnego. Najważniejsze to: "szukać u najlepszych" i "kupować u sprawdzonego dewelopera".

Uwaga na pułapki deweloperskie

Najnowsze trendy deweloperskie to wyprzedaże postrzegane jako standardowe działania marketingowe. "Ostatnie domy", "Chwytaj prawdziwe okazje" czy "Konkurencyjne ceny" to najczęściej pojawiające się hasła. Rabaty na ostatnie mieszkania mobilizują zwłaszcza niezdecydowanych. Głównym celem jest "zwabienie" klientów do mieszkania i zaproponowanie "jedynej" oferty. Mimo wielu korzyści "resztówki" wzbudzają kontrowersje, bo wyprzedaże kojarzą się z pozbywaniem się towarów trudno zbywalnych.

Coraz częściej słowem kluczem są "gotowe" domy, odbiorca ma bowiem 100 procent pewności, że deweloper nie wycofa się z budowy.

Jak wskazują badania małopolskiego rynku nieruchomości wciąż rośnie niezadowolenie z usług deweloperskich. Aż 55 procent zapytanych o najlepszą firmę deweloperską w Krakowie odpowiada "żadna". Co zatem należy zrobić, by sytuacja się zmieniła?

Lepiej kupić mieszkanie od pośrednika czy od właściciela?

Kryzys finansowy sprawił, że klienci szukają prawdziwych okazji i przede wszystkim firm godnych zaufania. Dlatego standardowe metody dotarcia do nabywcy, takie jak kampanie reklamowe czy udział w targach, nie wystarczają. Firmy deweloperskie w coraz większym stopniu powinny stawiać na długofalowe budowanie wizerunku. Jeśli kreowanie wizerunku to oczywiście działania public relations. Obejmują zarówno relacje z mediami, e-pr, a także kampanie niestandardowe, które zapewniają głębszą penetrację rynku i dotarcie z przekazem do szerokiego kręgu potencjalnych klientów.

Polacy, zapytani o najważniejsze źródła informacji na temat ofert deweloperów, jako zdecydowanie najistotniejsze kanały wiedzy, wskazywali internet oraz prasę. Ponadto w tej branży, jak w żadnej innej, liczą się referencje - zadowoleni klienci to zatem najlepsi twórcy pozytywnego wizerunku firmy.

W dzisiejszych czasach internet jest pierwszym "miejscem" w którym szukamy informacji. W momencie gdy zastanawiamy się nad zakupem mieszkania od dewelopera to oczywiście sprawdzamy opinię o nim. Szukamy wypowiedzi osób, które nabyły już mieszkania od danej firmy, a także informacji na temat jej działalności - mówi Magdalena Wymazała, PR Manager z Times Square Public Relations.

Tu należy sobie zadać pytanie jakie informacje będą dla internautów najbardziej przydatne. Oczywistym jest, że dla potencjalnych klientów wpisy do katalogów branżowych zawierające dane teleadresowe dewelopera nie będą zbyt wartościowe.

Doskonałym narzędziem wspomagającym działania public relations jest model zarządzania komunikatami prasowymi Net PR Synergy. Dzięki niemu informacje na temat firmy będą widoczne w wyszukiwarce. Umożliwia to w łatwy sposób dotarcie do konkretnej wiedzy o danym deweloperze, bo przecież o to właśnie osobom zamierzającym kupić mieszkanie chodzi - mówi Wiktor Kammer, szef Times Square Public Relations. Warto jednak podkreślić, że aby działania wizerunkowe były skuteczne, nie mogą być jednorazową akcją.

Świadomość klientów na temat danej marki buduje się latami, a zepsuć ten wizerunek można w przeciągu kilku minut. dodaje - Magdalena Wymazała. Proces kreowania wizerunku firm z branży deweloperskiej działających na polskim rynku dopiero się rozpoczyna. Można się jednak spodziewać, iż w niedalekiej przyszłości rola wizerunku będzie systematycznie wzrastać.

Tekst - Magdaleny Wymazała i Elwirą Juzwenko

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: deweloperzy | Czarne | NAD | nieruchomości | firmy | mieszkanie | internet | deweloper | Czarne chmury | chmura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »