Czeka nas zalew pracowników z Chin?
Przekazanie spółki PKP Przewozy Regionalne samorządom nie zdało egzaminu, a przyjęcie nowej ustawy o publicznym transporcie zbiorowym jest niezbędne, by nie doszło do chaosu na polskich drogach - mówili na poniedziałkowym posiedzeniu plenarnym oraz prezydium Komisji Trójstronnej przedstawiciele pracodawców i związków zawodowych.
Zdaniem eksperta Konfederacji Pracodawców Polskich Czesława Pieli, "po 2 grudnia na polskich drogach zapanuje bałagan, przestanie wówczas bowiem obowiązywać ustawa o publicznym transporcie zbiorowym osób". Tego dna ta ustawa wygasa z mocy prawa w związku z wejściem w życie unijnego rozporządzenia dot. usług publicznych w zakresie kolejowego i drogowego transportu pasażerskiego.
Wszystkie państwa unijne mają przepisy regulujące zasady dostępu zagranicznych przewoźników do ich rynku. Mogą wprowadzać opłaty, wydawać licencje. U nas od 3 grudnia rynek drogowy zostanie zderegulowany. Bez problemu będą mogli wjeżdżać do nas przewoźnicy np. z Ukrainy, Słowacji, Węgier, podczas gdy nasi przewoźnicy nie będą mieli takiej możliwości bez spełnienia specjalnych warunków - czy to finansowych, czy administracyjnych - powiedział Piela.
Nowa ustawa o publicznym transporcie zbiorowym została przygotowana przez resort infrastruktury, ale nie uzyskała dotąd akceptacji wszystkich ministrów.
Ekspert KPP zaznaczył, że taki sam problem, jak firmy zajmujące się przewozem osób, będą mieli ci, którzy transportują towary. Dlatego, jego zdaniem, "rząd powinien jak najszybciej przygotować niezbędne przepisy ograniczające swobodę zagranicznych przewoźników".
Natomiast eksperci Forum Związków Zawodowych podkreślali, że nie przyniosło oczekiwanych rezultatów przekazanie samorządom spółki PKP Przewozy Regionalne.
Samorządy nie mogą zmieniać umów zawartych na początku roku i zwiększać finansowania Przewozów Regionalnych, bo nie pozwala na to prawo - mówił ekspert FZZ Włodzimierz Stern. Inny ekspert FZZ Stanisław Stolorz podkreślał, że nie zostały dotrzymane gwarancje pracownicze dla zwalnianych kolejarzy.
Rząd powinien się tym zainteresować, bo jest bardzo prawdopodobne, że samorządy przewidują kolejne zwolnienia na kolei - dodał.
Samorządy przejęły PKP Przewozy Regionalne w grudniu zeszłego roku. Spółka szacuje swoje zobowiązania na 620 mln zł. Pod koniec października rada nadzorcza spółki zobowiązała jej zarząd do przygotowania "bez zbędnej zwłoki" wniosku o upadłość z możliwością zawarcia ugody z wierzycielami. Przez ostatni rok spółka zmniejszyła zatrudnienie o ponad 1 tys. osób.
Wczoraj podczas posiedzenia prezydium KT rozmawiano również m.in. o napływie na polski rynek towarów i pracowników z Chin.
Jak poinformował PAP ekspert Business Centre Club Wojciech Warski, jego organizacja zaproponowała, by zespół Komisji Trójstronnej ds. gospodarki i rynku pracy zajął się kwestią nieuczciwej konkurencji ze strony firm chińskich, nad którą w praktyce nie sposób zapanować.
Trzeba rozważyć, czy doraźne korzyści, jakie może przynieść tani import z Chin czy tania siła robocza z tego kraju, zrekompensują długoterminowe problemy i straty z tym związane - powiedział Warski. Dodał, że istotniejsze jest otworzenie rynku pracy dla osób ze Wschodu, ale raczej tych, które mają wyższe wykształcenie. Przy rosnącym bezrobociu nie powinniśmy masowo zatrudniać osób z zagranicy o niskich kwalifikacjach - zaznaczył.
Omawiano także problem podziału środków unijnych z programu Kapitał Ludzki. Obecnie trafiają one jedynie do tzw. reprezentatywnych organizacji związkowych i pracodawców, czyli w praktyce tych największych, uczestniczących w pracach Komisji Trójstronnej. Jak poinformował Warski, pojawiły się natomiast głosy, by z unijnych pieniędzy mogły korzystać także np. organizacje pozarządowe. Wtedy środki nie byłyby przyznawane tylko wąskim grupom interesów - dodał.