Członek RPP nie wyklucza obniżek stóp w tym roku. Nie będzie "ekstremalnego scenariusza"

- Moim zdaniem ustawa o cenach energii zwiększa prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych w tym roku - powiedział w rozmowie z Biznes24 Henryk Wnorowski, członek RPP. To pierwszy głos płynący z grona władz monetarnych po publikacji założeń częściowego odmrożenia stawek za prąd, które od początku roku były wskazywane jako kluczowe dla kształtowania się inflacji w Polsce, a co za tym idzie, także strategii na prowadzenie polityki pieniężnej.

W podobnym tonie ekonomista wypowiedział się dzień wcześniej w rozmowie z Bloombergiem. Na łamach agencji wskazał on, że władze monetarne są "pewne, że ekstremalnie negatywna opcja nie zmaterializuje się". Dlatego w opinii członka Rady Polityki Pieniężnej, "założenia projektu (ustawy rządu - red.) zwiększają prawdopodobieństwo potencjalnej obniżki stóp procentowych w bieżącym roku".  

Henryk Wnorowski dodał również, że ewentualna dyskusja o obniżkach stóp mogłaby się rozpocząć po zapoznaniu się Rady z lipcową projekcją makroekonomiczną Narodowego Banku Polskiego. Przypomnijmy, że w ostatnim raporcie opublikowanym w marcu ścieżka inflacji w Polsce w 2024 r. wahała się pomiędzy 3 a 5,7 proc. - tak duży rozstrzał wynikał z niepewności, jakie kroki podejmie rząd w sprawie cen administrowanych, w tym zamrożonych stawek za energię.

Reklama

Rząd wyjawił co zrobi z cenami administrowanymi. To kluczowe decyzje dla inflacji

Jednak niedawna decyzja Rady Ministrów dostarczyła ekonomistom może nie ostatniego, ale na pewno brakującego elementu w układaniu prognoz na bieżący rok. Wcześniej rząd zapowiedział powrót pełnej, 5-procentowej stawki VAT na żywność od kwietnia, natomiast w tym tygodniu przedstawiono projekt ustawy o częściowym odmrożeniu cen energii w drugiej połowie 2024 roku. Częściowym, bo z obecnego limitu 413 zł netto za MWh ten od lipca ma wzrosnąć do 500 zł.

Nie jest jeszcze pewnym jednak to, czy część obecnie obowiązujących rozwiązań także zostanie przeniesiona na drugą część roku. Chodzi tu o progi zużycia prądu, które wynoszą 1,5 MWh dla gospodarstw domowych, 1,8 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami i 2 MWh dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny i rolników. Do 30 czerwca każdy, kto z danej grupy przekroczy swój limit, wpada w drugi próg ceny za energię, która nie może przekroczyć 693 zł.

Podanie tych kryteriów przez rząd dopełni więc obrazu, jak inflacja może się zachować już w najbliższych miesiącach. Jednak część z ekspertów posiadając jeszcze niepełne dane wskazała, jaki odczyt tempa wzrostu cen konsumentów może mieć miejsce na koniec roku. Według ekonomistów z Banku Pekao wskaźnik może wynieść 4 proc., natomiast analitycy z Santandera przewidują przedział od 5 do 5,4 proc.

Ostatnie badania Głównego Urzędu Statystycznego wskazywały na najniższą inflację od trzech lat. I też pierwszy raz od upływu tego czasu dynamika wzrostu cen konsumentów w Polsce znalazła się w celu NBP. W marcu omawiany odczyt wyniósł 2 proc., natomiast w lutym 2,8 proc. Przypomnijmy, że bank centralny swoimi działaniami ma sprowadzić inflację do poziomu 2,5 proc., z możliwym odchyleniem o 1 pkt. proc. w górę lub w dół. 

Wracając jeszcze na chwilę do stóp procentowych, to główna stopa NBP, tj. referencyjna pozostaje od października 2023 r. na niezmienionym poziomie 5,75 proc. Jeszcze przed informacjami na temat rozwiązania, jakie rząd przyjmie ws. zamrożonych cen energii, większość ekonomistów bankowych - w tym m.in. z Pekao czy ING - prognozowała utrzymanie stóp procentowych do końca 2024 r. na takim samym poziomie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »