Czy opłaca się zostać piłkarzem ręcznym?
Będziemy w TV, będziemy mieć sponsorów - po cichu liczą reprezentanci klubów. Na razie oglądają każdy grosz. Kurz opadł, wraz z nimi emocje. Polscy szczypiorniści wracają ze srebrnym medalem.
O bryndzy finansowej w piłce ręcznej świadczy fakt, że to prezydent musiał posłać po nich swój samolot. Inne ligi i reprezentacje mają hojnych sponsorów. Czy więc szczypiorniak wykorzysta swoje pięć minut? - Sukces naszej kadry powinien pomóc kadrze i klubom ekstraklasy pozyskać znaczących sponsorów. Dotąd nie interesował ich ten sport, bo piłce ręcznej bardzo ciężko jest się przebić do telewizji - mówi Szczepan Targowski, wiceprezes Wisły Płock.
Co prawda od kilku tygodni TVP Sport pokazuje co tydzień mecze damskiej i męskiej ligi ekstraklasy, jednak przedstawiciele klubów marzą o ogólnopolskich otwartych transmisjach. Związek Piłki Ręcznej w Polsce podobno pracuje nad umowami z telewizją.
- Liczymy, że sukces piłkarzy ułatwi nam kontakt z mediami i pozyskanie hojnych sponsorów. Potrzebujemy pieniędzy na szkolenia, żeby propagować ten sport wśród młodych ludzi - dodaje Jerzy Noszczak, kierownik wyszkolenia w Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Ale i zawodowcom się nie przelewa
- Marzę, aby było nas stać na latanie. Niestety, nasi zawodnicy na rozgrywki pucharu Europy nadal muszą jeździć autokarami - tłumaczy Witold Kulesza, prezes MKS Zagłębie Lubin, który prowadzi męską i żeńską drużynę piłki ręcznej.
Choć obie dolnośląskie drużyny wspierane są finansowo przez grupę giełdowego KGHM, ekip nie stać na luksusy.
- Wciąż trudno przekonać firmy, że zamiast pchać miliony w sponsorowanie przegranych drużyn piłkarskich, lepiej za mniejsze pieniądze reklamować się finansując szczypiorniaka. Efekt marketingowy byłby ten sam, ale sponsorzy są głusi na te argumenty. Wierzę, że sukces Polaków zmieni ich podejście i w końcu otworzą portfele - uważa prezes Klesza.
Wiadomo więc, że problem tkwi w pieniądzach, a właściwie w ich braku. Sponsorów zamiast przybywać, ubywa. Ostatnio krążą pogłoski, że Orlen nie będzie już głównym sponsorem Wisły Płock. - Do 30 czerwca mamy z Orlenem umowę. Rozmawiamy o tym, co będzie dalej - mówi Szczepan Targowski.
Ludzie z branży są jednak dobrej myśli.
- Jeśli mecze pojawią się w telewizji, znajdą się sponsorzy, a mając większy budżet będziemy mogli grać na światowym poziomie - zapewnia Tomasz Zwierzchowski, kierownik klubu MKS Piotrkowianin-Kiper. A sukces "sreberek" pokazuje, że warto coś zrobić, by usłyszeć polski hymn i zobaczyć biało-czerwoną drużynę na podium.
Magdalena Laskowska, współpraca Ewa Szczecińska