Czy Polska rozwija się odpowiedzialnie?

Gdyby do każdego kraju przyłożyć miarę odpowiedzialnego rozwoju, to Polska znalazłaby się na 32. miejscu na świecie - twierdzi Polski Instytut Ekonomiczny, który stworzył i opublikował już po raz drugi Indeks Odpowiedzialnego Rozwoju dla 159 państw. To o osiem pozycji lepiej niż wypadamy pod względem PKB podzielonego na głowę.

- Stworzyliśmy wskaźnik alternatywny dla PKB, bo nie najlepiej mierzy się nim jakość życia - powiedział na konferencji prasowej Jakub Sawulski, współtwórca indeksu.

Powiedzmy od razu, że PKB, czyli wartość towarów i usług, jakie w danym kraju zostały wytworzone w ciągu roku jest od dawna krytykowany jako miara gospodarczego, a zwłaszcza społecznego rozwoju. Nawet jeśli podzielić go na mieszkańca. Uważany powszechnie za twórcę tej najbardziej popularnej na świecie miary zamożności społeczeństw, noblista Simon Kuznets, sam krytykował jego użyteczność i proponował alternatywne miary.

Reklama

Jakie są powody takiej krytyki?

- Utożsamiamy wysokość PKB na osobę z poziomem życia w danym kraju. Ale to nie zawsze przekłada się na rozwój - mówił Jakub Sawulski.

Mimo tej krytyki PKB powszechnie się przyjął i to na tym, żeby rósł koncentruje się najczęściej uwaga polityków, a także analityków i inwestorów. Choć część ekonomistów od dawna myśli o tym, żeby zastąpić tę miarę jakąś inną. I ogłaszają swoje propozycje - bo PKB nie tylko nic nie mówi o jakości życia, ale także o tym, czy dopalacze używane przez polityków do przyspieszenia jego wzrostu nie przynoszą więcej szkód niż korzyści. Na przykład poprzez skutki rabunkowej eksploatacji zasobów, czy szkody w środowisku.

- PKB pomija stan zdrowia, jakość powietrza, dobra wytwarzane wewnątrz gospodarstw domowych, wpływ na środowisko i klimat, nie pokazuje jaka wytworzona wartość zostaje podzielona na społeczeństwo - mówił Jakub Sawulski.

Takich alternatywnych wskaźników utworzono na świecie do tej pory kilkadziesiąt. Jednym z najbardziej powszechnie używanych jest Human Development Index liczony przez jedną z agend ONZ. Dodajmy, że wynik Polski mierzony wskaźnikiem HDI za 2018 rok jest także 32 na świecie, a więc taki sam, jaki wyszedł w indeksie PIE. W Polsce naukowcy z Akademii Leona Koźmińskiego stworzyli Balanced Development Idex i obliczają go dla europejskich gospodarek. O czym zatem mówi nam indeks IOR?

Różne filary

Składa się czterech filarów, dających syntetyczny wynik. W sumie branych jest pod uwagę dziewięć kategorii. Pierwszy filar to obecny dobrobyt. Co go obrazuje? Konsumpcja na osobę oraz nierówności dochodowe. Tu jednak ważna uwaga - dane o nierównościach dochodowych w Polsce pochodzą z bazy danych Banku Światowego, a te dostarczane są do niej przez GUS. Badania NBP sprzed kilku lat pokazały, że nierówności w Polsce są znacznie wyższe niż wynika to ze statystyk GUS, a naukowcy, którzy sprawdzali je na podstawie zeznań podatkowych ustalili, że są jeszcze wyższe.

Drugi filar to zdolność do tworzenia dobrobytu w przyszłości, czyli wydatki na badania i rozwój oraz na edukację. Eksperci PIE przyznają, że o ile pod względem konsumpcji jesteśmy liderem w naszym regionie, w kategoriach z "drugiego filaru" wypadamy bardzo słabo.

Na trzeci filar składają się czynniki pozaekonomiczne. To długość życia, która w Polsce od początku transformacji się poprawia, liczba zabójstw, świadcząca o bezpieczeństwie publicznym, która od dwóch dekad bardzo wyraźnie spada, oraz jakość powietrza. O ile dwa pierwsze wskaźniki pchają nas w górę, ten ostatni mocno ciągnie w dół.

W tym roku eksperci PIE dodali do indeksu czwarty filar - odpowiedzialność za klimat. Składają się na niego dwie kategorie: emisja dwutlenku węgla na jednostkę PKB oraz redukcja tych emisji w ciągu ostatnich 20 lat. Pod względem emisji Polska ma problem. Ale ponieważ przez 20 lat zostały one bardzo mocno ograniczone - w sumie wypadamy nieźle. W ciągu 20 lat Polska pod względem ograniczania emisji CO2 była 18 państwem na świecie.

Kraje regionu przed Polską

W sumie, spośród 159 państw w Indeksie Odpowiedzialnego Rozwoju, Polska zajęła 32. miejsce. To rezultat o 8 pozycji lepszy niż wynikałoby z rankingu według PKB na osobę. Badania PIE pokazały, że z państw "starej Unii" przegoniliśmy jedynie Grecję, a z naszego regionu - Chorwację, Litwę, Łotwę, Rumunię i Bułgarię. Za pozostałymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej jesteśmy w tyle, w tym znacznie w tyle za Słowenią i Czechami, które zajęły odpowiednio 19. i 20. pozycję na świcie.

IOR pokazuje, że najbardziej odpowiedzialnie rozwiniętymi krajami są państwa skandynawskie oraz Szwajcaria. Mimo że PKB kilku tych państw - także na głowę - jest wyraźnie mniejszy niż np. w USA. W Szwecji wydatki na edukację, bezpieczeństwo publiczne, niskie emisje CO2, relatywnie niskie nierówności powodują, że jest ona światowym liderem, gdy USA znalazły się na ósmej pozycji.

Państwa, które "leżą na ropie" i utrzymują się z eksploatacji surowców w indeksie IOR wypadają znacznie gorzej, niż wskazywałby na to ich podzielony na głowę PKB. Lepiej natomiast wypadają kraje takie jak Izrael czy Korea Południowa, co jest zasługą podejmowanych tam na dużą skalę inwestycji w przyszłość - poprzez nakłady na edukację oraz na badania i rozwój.

Kraje naszego regionu, które rozpoczęły transformację 30 lat temu, mają generalnie zbliżone problemy i sukcesy. Największym problemem są w nich wciąż wysokie emisje dwutlenku węgla, choć wszystkie silnie je zredukowały. W porównaniu ze światową czołówką są one wciąż wysokie na jednostkę wytworzonego PKB, choć nie tak jak w Polsce, która zajmuje pod względem emisyjności gospodarki 141 miejsce na świecie.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka | rozwój polskiej gospodarki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »