Darmowe loty

INTERIA.PL: - Jakie przywileje przysługują pracownikom LOT-u?

LCh: Każdemu pracownikowi przysługują trzy bilety, które się wykupuje - bo nie są one darmowe, tylko wykupuje się je po opłaceniu wszystkich opłat, czyli one nie obciążają kosztowo firmy. Na dodatek jest to bilet bez prawa rezerwacji, czyli można skorzystać z takiego biletu wyłącznie, gdy jest wolne miejsce.
Pracownik pokrywa koszt takiego biletu i może skorzystać, gdy nie ma tzw. "płatnego pasażera". Pracownicy płacą wszelkie taksy, które LOT ma zapłacić za przewóz danej osoby, bo linie lotnicze przewożąc pasażera rozliczają się z lotniskami, z których startuje i na których ląduje samolot.
Prawo do darmowych biletów przysługuje również członkom najbliższej rodziny (pierwszy stopień pokrewieństwa - red.).To chyba normalne, bo jeżeli tata jedzie na wakacje, to chciałby zabrać ze sobą swoje dziecko.

INTERIA.PL: - Dlaczego powinny być utrzymane przywileje dla pracowników LOT?

LCh: To jest pewien przywilej pracy w tej firmie. Akurat jesteśmy firmą transportowo-lotniczą, więc korzystamy z takich przywilejów.
Przysługują nam te same przywileje do korzystania z dóbr świadczonych dla ludności, jak i pracownikom kolei, czy pracownikom tramwajów i tak dalej i tak dalej. Dodatek taki jest w każdej innej firmie lotniczej na świecie, także my nie odbiegamy tutaj standardem od innych przewoźników. Takie prawo przysługuje wszystkim pracownikom linii lotniczych na świecie. Nasze prawo jest dosyć rygorystyczne, bo jest ten wymóg, że nie może być więcej niż trzy bilety.
Wśród tych przywilejów, również określonych przez przepisy międzynarodowe IATA, jest również to, że można przenosić je do innych przewoźników lotniczych, żeby na podobnych zasadach honorowali te przywileje w innej linii lotniczej. LOT ma podpisane takie umowy. Wszystkie linie lotnicze wymieniają się miedzy sobą podobną możliwością, ale to też jest ograniczone ilością w przypadku takich biletów.